Łukasz Grysiak Łukasz Grysiak
3106
BLOG

Skazani w sprawie fundacji "Pro Civili"

Łukasz Grysiak Łukasz Grysiak Polityka Obserwuj notkę 2

Media podają, że w aferze fundacji „Pro Civili” Sąd skazał na wyroki pięciu lat bezwzględnego więzienia dwóch przestępców – Piotra Polaszczyka i Krzysztofa Werelicha. To jeden z bardzo nielicznych przypadków, że w jednej z największych afer III RP z WSI w tle Sąd skazał mózgi, nie zaś jak to z reguły bywa – płotki. Proces w tej sprawie rozpoczął się kilka lat temu i dochodziło podczas niego do scen tragikomicznych jak choćby tajemniczych zaginięć akt zgonów ofiar tej „fundacji”. Teraz należy się spodziewać, że władza PiS będzie próbowała wykorzystać propagandowo ów wyrok dla wzmocnienia swej popularności. Pewnie reaktywowane zostanie hasło rozliczeń ale mniejsza z tym, jest wyrok i to nastraja optymistycznie. Pytanie na ile wyrok bezwzględnego więzienia dla bandyty Polaszczyka i jego kumpla motywowany był sprzyjającym klimatem politycznym ale to również sprawa drugorzędna.

Jakby optymistycznie nie patrzeć na decyzję Sądu to i tak jest to ledwie wierzchołek góry lodowej gdyż ta „fundacja”, która w rzeczywistości była wyjątkowo mroczną organizacją przestępczą, zagrabiła państwu polskiemu kilkaset milionów i zapędziła do grobów kilkanaście osób, m.in. dyrektora IV Oddziału PKO BP w Warszawie Krzysztofa Sutora, inne ofiary „Pro civili” padały pod ciosami „seryjnego samobójcy” strzelając do siebie... po trzy razy, jeszcze innych zasztyletowano. Wszystko to działo się w drugiej połowie lat 90. w czasie gdy urzędującym ministrem obrony narodowej był były prezydent Bronisław Komorowski, który zachowywał się tak jakby ochraniał przestępców.

Złodziejsko – morderczy proceder ludzi tajnych służb wojskowych, z którymi związki Komorowskiego nie są żadną tajemnicą polegał na podpisywaniu fikcyjnych umów z Wojskową Akademią Techniczną, za które WAT płaciła „Pro Civili” aż stanęła na krawędzi bankructwa. Komendantem WAT w tym czasie był gen. Andrzej Ameljańczyk i tylko skali degrengolady III RP zawdzięczamy to, że na ławie oskarżonych obok Polaszczyka i Werelicha nie zasiadł także on oraz Komorowski i inni, którzy albo brali udział w tym mafijnym przekręcie albo o nim wiedzieli ale nie reagowali. W zarządzie i radzie tej „fundacji” zasiadało wiele ciekawych osób ze środowiska WSI jak choćby gen. Świtalski i płk. Marek Wolny z dawnej WSW (kontrwywiadu wojskowego PRL), znajomy innego wojskowego szpicla Aleksandra Lichockiego, którego w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego skazano na cztery lata. Ostatnim szefem „Pro civili” był niejaki Wiesław Bruździak, który potem poszedł na szefa ochrony do szwajcarskiego Coutts Banku. To ten sam bank, w którym administratorem tajemnych kont polskich polityków był Pieter Vogel vel Piotr Filipczyński, morderca skazany w PRL za zabójstwo kobiety, syn komunistycznego dyplomaty i współpracownika bezpieki. Vogel wyszedł z więzienia na przepustkę i... uciekł do Szwajcarii. W III RP został ułaskawiony przez Kwaśniewskiego a uzasadnienia aktu łaski nigdy nie podano do publicznej wiadomości. Jeśli oprzeć się na tym co pisze Wojciech Sumliski w książce „Oficer” - gdy Vogel pojawił się w Polsce po latach, jego aresztowania zabronił Marek Ungier, szef gabinetu Kwaśniewskiego. Podobno rzecznikiem Pro Civili był Paweł Rabiej, dzisiejszy działacz partii „Nowoczesna” Ryszarda Petru. Rabiej oczywiście zaprzecza ale z kolej współpracownik Antoniego Macierewicza, Mariusz Marasek twierdzi, że Rabiej zapraszał go na jakieś spotkanie związane z tą fundacją, gdy jeszcze nikomu nie była ona znana. Oto post magdalenkowa III RP w swej pełnej krasie i choćby rozmaite kanalie z „Wyborczej” i TVN-u zapluły się na śmierć – nie zakrzyczą rzeczywistości.

Piotr Polaszcyk, który wedle wielu osób bywał gościem w Pałacu Prezydenckim u Komorowskiego był mózgiem mafii WSI – Pro Civili. Choćby z tej przyczyny, że jako oficer obiektowy na WAT był jednym z odpowiedzialnych za kontrwywiadowczą osłonę Akademii i projektów jakie na niej powstawały. Przełóżmy to na język zrozumiały dla wszystkich – ludzie odpowiedzialni za ochronę tajemnic WAT i bezpieczeństwo państwa wykorzystali te atuty do ograbienia państwa i wystawili jego tajemnice na infiltrację obcych służb co jest zwyczajną zdradą stanu (ciekawie ujął to prof. Andrzej Zybertowicz określając WSI jako peryskop przez który post sowieckie służby infiltrowały państwo polskie). Odpowiedzialny za to z racji swego urzędu Komorowski dziś szlaja się po marszach KOD-u lejąc łzy nad upadkiem „demokracji” w Polsce. Skrajne bieguny Monthy Pytona i bezbrzeżne morze cynizmu oraz łajdactwa.

Ale to nie wszystko. Pieniądze grabione przez Pro Civili i inne fikcyjne, podległe jej spółki jak m. in. „Olbart” wędrowały na Cypr. Ambasadorem na Cyprze w tym czasie był Tomasz Lis (zbieżność personaliów ze znaną kreaturą medialną), współpracownik Komorowskiego z początków lat 90. Z Cypru kasa wędrowała dalej, do Rosji oraz byłych sowieckich republik gdzie została wyprana do czysta. I tu pojawia się kolejna postać, niejakiego Igora Kopylowa, gangstera związanego z sowieckimi i rosyjskimi służbami, który wedle różnych publikacji miał pod sobą cały legion morderców i to co Polaszczyk i jego banda wyprowadzili z WAT on lokował w kolejne mafijne przedsięwzięcia. Kopylow posługiwał się kilkoma paszportami na różne nazwiska m.in. Patricka Castello. Posiadał także rozmaite egzotyczne obywatelstwa i dostęp do największych państwowych tajemnic, który mógł otrzymać tylko z najwyższego ministerialnego szczebla (czyli od Komorowskiego).

W świetle powyższego wszystkim tym, którzy wierzą, że Pruszków był „prawdziwą” mafią w Polsce należy życzyć pomyślności i dalszego dobrego samopoczucia. To nie kto inny jak były gangster pruszkowski – Jarosław - „Masa” jedyne czego się panicznie bał to zeznawać na temat WSI i „fundacji” Pro Civili. Tacy jak on i inni pruszkowscy bandyci – jak sam powiedział – przy WSI byli „mafią trzepakową”. Tyle, że dla lemingów wychowanych na przekazach zawodowych „autorytetów moralnych”, ględzących od ćwierćwiecza w telewizjach, że Polska jest „demokratycznym państwem prawa” taka wiedza jest zbyt porażająca i zbyt skomplikowana by mogła zostać przyswojona.

1 września tego roku Wojciech Sumliński, od lat zajmujący się WSI, Komorowskim i Pro Civili został prawomocnie uniewinniony od wyssanego z palca zarzutu związanego z weryfikacją WSI. Sąd potwierdził, że dziennikarz padł ofiarą spisku WSI, ABW pod rządami K. Bondaryka (kolejnego ciemnego typa III RP) oraz samego Komorowskiego. Wydaje się do bólu logiczne, że uniewinnienie Sumlińskiego powinno stać się początkiem zupełnie innego procesu karnego, w którym na ławie oskarżonych winien zasiąść Bronisław Komorowski. Nie tylko za działania osłonowe nad Pro Civili ale za szereg innych spraw.

Bardzo wątpię by do tego doszło. Jeśliby – teoretycznie - znalazła się grupa prokuratorów i sędziów, którzy odważyliby się wziąć za łeb państwową mafię III RP, uruchomiony zostałby proces na zasadzie kostek domina i Polska jaką znamy przestała by istnieć gdyż wszystkie największe afery od 1989 roku oraz cała seria dziwnych śmierci ludzi, którzy za dużo wiedzieli, każą przyjąć pogląd, że to wszystko jest ze sobą wzajemnie powiązane. Takie są praktyczne skutki nierozliczenia się z komunistyczną przeszłością ale to już zupełnie inna opowieść. Na razie póki co PiS-owska telewizja publiczna pod rządami Kurskiego, przybocznego Kaczyńskiego o uniewinnieniu Sumlińskiego nie zająknęła się nawet przez sekundę. Jest to o tyle dziwne, że prowokacja, której ofiarą stał się Sumliński wymierzona była w PiS-owską Komisję Weryfikacyjną WSI.

PS. Przepraszam z góry, jeśli tekst wyda się komuś miejscami chaotyczny, pisałem "na gorąco" po przeczytaniu na niezależna.pl o wyroku i starałem się zawrzeć w skrócie najważniejsze informacje.

Umiarkowany konserwatysta, bez dogmatyzmu. Antykomunista, wróg socjalizmu i lewicowej poprawności politycznej. Krytyk III RP jako państwa powstałego w sposób patologiczny. Wróg obecnej UE. Przeciwnik postrzegania i mierzenia rzeczywistości za pomocą schematycznych ram ideologicznych oraz teoretycznych dogmatów, niezależnie od ich zabarwienia. Pasjonat dziennikarstwa, historii i filmu a także muzyki rozrywkowej oraz podróży. Pisanie jest jedną z moich pasji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka