"Poznańscy Beatlesi" - fot. Przemysław Szyszka
"Poznańscy Beatlesi" - fot. Przemysław Szyszka
kolumb855 kolumb855
1943
BLOG

Ekstraklasa 25. kolejka, czyli Abbey Road w Poznaniu na Bułgarskiej

kolumb855 kolumb855 Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 136

Wraz z końcem lutego skończyło się okienko transferowe, które może jakoś wybitnie spektakularne nie było, ale kilka ciekawych zmian klubowych przyniosło. W zeszłym tygodniu pisałem o najciekawszych moim zdaniem transferach Ramireza do Lecha, Vidy do Piasta i Slisza do Legii, jednak niewiele brakowało, a bylibyśmy świadkami transferu nie tyle ciekawego, co wręcz sensacyjnego...

Z West Ham do Zabrza, brzmi nieprawdopodobnie, a jednak to prawie się stało.
Od kilku dni z Zabrza dochodziły sensacyjne wieści o możliwym transferze byłego napastnika West Ham i reprezentacji Senegalu, Diafra Sakho. Sensacyjne, bo trudno sobie wyobrazić napastnika z przeszłością w Premiere League i Ligue 1 w Ekstraklasie, a tym bardziej w niezbyt przecież zasobnym Górniku Zabrze.
Jedni nie dowierzali i traktowali to jako kaczkę dziennikarską, inni sugerowali, że skoro Sakho wybiera się do Ekstraklasy, to musi być z nim coś nie tak i trudno tym drugim odmówić racji.
30-letni wychowanek Metz swoje najlepsze lata przeżył w sezonach 2014/15 i 15/16 gdy w barwach West Ham strzelił 18 goli w Premier League. Później było już tylko gorzej. Jeszcze przez dwa lata grał w West Ham, choć grał, to trochę za dużo powiedziane, nazwijmy to raczej, że utrzymywał się na liście płac, bo albo był kontuzjowany albo miał inne kłopoty, zdarzyło mu się nawet aresztowanie.
Następnie wrócił do Francji, do Stade Rennes, gdzie również niezbyt mu się wiodło i właśnie bez żalu rozwiązano z nim kontrakt.
A jednak sam fakt przyjścia do biednej Ekstraklasy piłkarza z taką przeszłością był sensacją i nie każdy w to uwierzył. Jeszcze w sobotę i nawet w niedzielę, gdy Sakho był już i trenował w Zabrzu, w sportowych audycjach informacyjnych pojawiały się głosy powątpiewania.
Był, ale się nie dogadali.
Wbrew głosom różnych niedowiarków Diafra Sakho faktycznie przyjechał do Zabrza i w niedzielę uczestniczył w treningu Górnika. Rzecz w tym, że obie strony miały zupełnie różne oczekiwania. Górnik chciał na lata zatrudnić następcę Igora Angulo, a Sakho chciał się przez pół roku odbudować i przy okazji zarobić na przysłowiowe waciki. Nic dziwnego, że się nie dogadali i jeszcze tego samego dnia wieczorem wylądował w Paryżu...

Abbey Road w Poznaniu.

A to akurat jest historia prawdziwa i z happyendem. Od lat Lech Poznań i jego Akademia słynie z bardzo dobrej pracy z młodzieżą, nie mając sobie równych w całej lidze. I tak wychowankowie Kolejorza grają w Premier League, Bundeslidze, Serie A i we wszelkich możliwych reprezentacjach młodzieżowych jak też pierwszej reprezentacji Polski. Pomimo ogromnego odpływu młodzieży za granicę i na wypożyczenia seniorska drużyna Lecha, jak żadna inna w lidze, opiera się na wychowankach, a rezerwy, jako jedyne w całej lidze, awansowały i grają w drugiej lidze.

Niestety, w przeciwieństwie do Akademii, niewiele dobrego da się powiedzieć o dziale marketingu w Lechu. Jeszcze 10-15 lat temu pracowali znakomicie i wyznaczali nowe trendy w polskiej klubowej piłce kopanej. Wraz z przejęciem klubu przez młodego Rutkowskiego nie tylko jakość piłkarska słabła, ale też jakość działu marketingu, o którego pracy trudno powiedzieć coś dobrego. Nie będę teraz wymieniał poszczególnych niedoróbek, zaniechań czy wpadek, niemniej jako kibic Kolejorza powodów do dumy miałem niewiele.

I nagle

I nagle szok, Lech przedłużył umowy ze swymi czterema młodzieżowymi perełkami, a dział marketingu nie tylko to wykorzystał, ale stworzył głośną i kapitalną kampanię.

W tym momencie posłużę się relacją TVP 3 Poznań :
„Kamil Jóźwiak, Robert Gumny, i Tymoteusz Puchacz przedłużyli w czwartek kontrakty z Lechem Poznań. Umowa pierwszego z nich obowiązywać będzie do końca czerwca 2022 roku, natomiast dwóch pozostałych o rok dłużej. To dobra informacja dla kibiców „Kolejorza”.
Poznański klub zaprezentował tę informację w wyjątkowo oryginalny sposób. Motywem przewodnim była legendarna okładka albumu „Abbey Road” zespołu The Beatles z 1969 roku. W jedną z najbardziej znanych dróg w Londynie wcieliła się poznańska ulica Szamotulska. Stojącego w tle Volkswagena Garbusa zastąpił… Fiat 126p Karlo Muhara. Sama fotografia to nie jedyne skojarzenie Lecha ze słynnym brytyjskim zespołem. Hymn klubu z Poznania śpiewany jest bowiem na melodię utworu „Yellow Submarine”.
Najważniejszych na zdjęciu było jednak czterech piłkarzy. Odsłaniano ich kolejno co kilkadziesiąt minut. Jako pierwszy zaprezentował się Filip Marchwiński. On również jako pierwszy – bo przed dwoma tygodniami – przedłużył swój kontrakt. Umowa 18-letniego pomocnika ważna będzie do 30 czerwca 2023 roku. Kolejnymi elementami układanki byli natomiast Gumny, Puchacz i Jóźwiak. Nowy kontrakt ostatniego z nich obowiązywać będzie do połowy 2022 roku, pozostałej dwójki – podobnie jak Marchwińskiego – o rok dłużej.
„Poznańscy Beatlesi” są nie tylko wychowankami, ale również ważnymi zawodnikami w drużynie Dariusza Żurawia. Świadczą o tym statystyki oraz minuty spędzone na boisku. Puchacz w tym sezonie nie opuścił jeszcze ani jednego meczu PKO Ekstraklasy, ponadto zdobył 3 bramki i zaliczył 2 asysty. Jóźwiak zagrał w 22 spotkaniach, notując 5 goli i 3 asysty. Jego dobra forma nie uszła uwadze selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka, który dał mu zadebiutować w listopadowym meczu eliminacji Mistrzostw Europy ze Słowenią. Podstawowym zawodnikiem Lecha do momentu kontuzji był także Robert Gumny – łącznie wystąpił w 16 ligowych meczach i ma jedną asystę. Nieco mniej szans od trenera otrzymuje natomiast Marchwiński – 8 spotkań i tylko 200 minut w PKO Ekstraklasie. Mimo to w tym czasie zdołał już zdobyć dwie bramki”.

Liga grała też w piłkę, a właściwie to wszyscy, przede wszystkim cała czołówka grała pod i dla Legii. Cracovia przegrała, Pogoń przegrała, Śląsk i Piast przegrały, Lech pechowo, ale tylko zremisował i tylko Lechia wygrała.
I nagle w tym wyrównanym sezonie Legia zdobyła wyraźną przewagę. Czy to już...?
Przekonamy się niedługo, bo liga przyśpiesza. We wtorek przy Kałuży derby Krakowa, a w środę Lechia zagra dla siebie i o to by „liga była ciekawsza”.
Udanych typów
1. Wisła Płock – Raków
2. Lech – Górnik
3. Cracovia – Wisła Kraków
4. Pogoń – Jagiellonia
5. Śląsk – Korona
6. ŁKS – Zagłębie
7. Piast – Arka
8. Lechia - Legia

kolumb855
O mnie kolumb855

Niebiesko-Biały

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport