Kolejorz po meczu w Belgii
Kolejorz po meczu w Belgii
kolumb855 kolumb855
2497
BLOG

Ekstraklasa 6. kolejka, czyli Lech w Europie, a Czesiu i Legia w stolicy

kolumb855 kolumb855 Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 169

Na początek zacytuję mego przyjaciela.
Cudny wieczór, 3xL. Najpierw Lewandowski, później Lech i na koniec Legia. Po prostu kumulacja! :)

Początkowo myślałem o notce na temat przyjazdu Czesława Michniewicza do Warszawy i faktycznie jeszcze o nim wspomnę, ale to później.

Dziś Czesiu i jego przeprowadzka na Łazienkowska schodzi na drugi plan i ustępuje miejsca tak zwanej bieżączce, czyli 3xL

L jak Lewandowski.

Robert Lewandowski w wyniku głosowania wybranych dziennikarzy oraz trenerów wszystkich drużyn uczestniczących w fazie grupowej Ligi Mistrzów i Ligi Europy został wybrany piłkarzem roku UEFA.
I nie była to taka zwykła wygrana tylko prawdziwy nokaut, zresztą służę wynikami :
1. Robert Lewandowski (Bayern) 477 pkt
2. Kevin De Bruyne (Man City) 90 pkt
3. Manuel Neuer (Bayern) 66 pkt
4. Lionel Messi (Barcelona) 53 pkt
5. Neymar (Paris Saint-Germain) 53 pkt
6. Thomas Mueller (Bayern) 41 głosów
7. Kylian Mbappe (Paris Saint-Germain) 39 pkt
8. Thiago Alcantara (Bayern) 27 pkt
9. Joshua Kimmich (Bayern) 26 pkt
10. Cristiano Ronaldo (Juventus) 25 pkt
Przy okazji nie odmówię sobie oczywiście przypomnienia, że ten wielki, pochodzący spod Warszawy piłkarz, poważne granie w piłkę rozpoczął na Bułgarskiej w Lechu Poznań. Będąc graczem Kolejorza zdobył mistrzostwo Polski, puchar Polski, zdobył tytuł króla strzelców Ekstraklasy, zadebiutował w reprezentacji i w europejskich pucharach, a także w pucharach i w reprezentacji strzelił pierwsze gole. I dopiero z Poznania wyfrunął do Dortmundu.

L jak Lech

Jakieś półtory roku temu Lech zmienił strategię rozwoju i postanowił postawić na to, na czym zna się najlepiej w całej lidze, czyli na umiejętne wprowadzanie swej utalentowanej młodzieży i otoczenie jej kilkoma doświadczonymi, wysokiej klasy graczami. Postanowił pracować nad własnym, atrakcyjnym stylem gry i uznał sezon za przejściowy, taki bez zbędnej presji na wynik.

Ile było szydery, ale Lech konsekwentnie dotrzymał słowa!

Już niedługo zaczęto mówić o ładnym stylu Kolejorza, z czasem o najładniejszym w Ekstraklasie. Gorzej było z wynikami, bo grali efektownie, ale nagminnie i niepotrzebnie gubili punkty remisując lub nawet przegrywając tak zwane wygrane mecze, w których wyraźnie przeważali, ale nie zawsze udało się je wygrać.
Z czasem poprawili skuteczność, czego dowodem jest zdobyte wicemistrzostwo, ale to nie jest tak, że problem całkiem zniknął. W tym sezonie Lech rozegrał w lidze cztery mecze, w każdym miał mniej lub bardziej wyraźną przewagę, ale tylko jeden wygrał i ma tylko pięć punktów.
Ale spokojnie, w dłuższej perspektywie jakość musi zwyciężyć.

W Europie Lech już taki łaskawy nie jest, po oczywistej wygranej w pierwszej rundzie na Bułgarskiej z Łotyszami, ruszył na trzy wyjazdy, wszystkie wygrywając z coraz silniejszymi przeciwnikami. Cztery wygrane, bramki 13:1!
Widziałem dziś komentarze, że Lech gra jak nie polska drużyna i nawet mnie to nie dziwi. Skoro polski styl kojarzy się z autobusem w polu karnym, kontrami i lagami do przodu, to nie dziwię się, że drużyna grająca w piłkę, po prostu w piłkę, wygląda jak ufoludki.

Belgom nie pomógł dziś nawet bundes-drukarz.

Bundes–drukarz, tak właśnie nazwał niemieckiego sędziego mój inny kolega i miał rację. Mecz był już w sumie rozstrzygnięty, gdy sędzia przywrócił Belgów do gry. Nie będę wymieniał wszystkiego, ale ten miękki karny czy te dwie mięciutkie żółte i w efekcie czerwona kartka dla Satki, wołają o pomstę do nieba.
Jednak poznańskie dzieciaki i tak zrobiły swoje!

No tak, Radio Poznań prowadziło bezpośrednią transmisję video z powitania drużyny na Bułgarskiej i na ponad pół godziny przerwałem pisanie. Czy ja tą notkę kiedyś skończę... :)

W sumie to wzruszające sceny. O drugiej w nocy, w środku tygodnia, kilkuset ludziom (może więcej) chciało się przed stadionem przywitać piłkarzy i zrobić niezłe racowisko.
Z drugiej strony drużyna po podróży i ciężkim meczu nie narzeka na zmęczenie tylko bawi się razem z kibicami. Prym wiodą młodzi, Moder, Marchwiński i oczywiście Puchacz, ci trzej też z racami :))

Już kiedyś pisałem tu, że kibicowanie drużynie w tak znacznym stopniu złożonej z wychowanków to fantastyczna sprawa.  

L jak Legia.

Cóż, ta część będzie najkrótsza.
Po pierwsze większości meczu nie widziałem, bo oglądałem w tym czasie Lecha.
Po drugie to, co widziałem było przerażające. Gdy przełączyłem tv na Legię, padł akurat gol na 0:2 dla Azerów. Nie wiem jak to skomentować, chyba tylko tak, że takie bramki padają zwykle na podwórku...

Gdy zobaczyłem skrót meczu i usłyszałem komentarze, zrozumiałem, że ten gol nie był przypadkowy, okazało się, że właśnie tak wyglądał prawie cały mecz. Dramat, po prostu dramat. Można przegrać nawet 0:3 u siebie, ale na Boga, nie w takim stylu, na ich tle taki Piast tydzień temu w Kopenhadze wyglądał jak Barcelona.
Przeglądam różne komentarze i najczęściej powtarzającym się słowem jest kompromitacja i trudno się z tym nie zgodzić, choć widzę też ostrzejsze słowa.

Dobra, wystarczy, nie będę kopał leżącego...
Czesia Michniewicza też zostawię sobie na inny raz, na dziś wystarczy.

Udanych typów.

1. Raków – Wisła Płock
2. Śląsk – Cracovia
3. Podbeskidzie – Stal
4. Zagłębie – Górnik
5. Warta – Legia
6. Piast – Lech
7. Pogoń – Jagiellonia (przełożony)
8. Wisła Kraków – Lechia (przełożony)

kolumb855
O mnie kolumb855

Niebiesko-Biały

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport