A jednak! Wygrywa Polska! Rozumna, przyjazna ludziom i światu, radosna i pełna optymizmu na przyszłość - zwana przez "dobrą zmianę" "zdradzieckimi mordami" (reszty epitetów nie chcę pamiętać)...
Czas na urywek Modlitwy Juliana Tuwima:
...Lecz nade wszystko – słowom naszym,
Zmienionym chytrze przez krętaczy,
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość – sprawiedliwość…
Mieli władzę absolutną w kraju, media, sądy, służby, kościół i nieograniczone środki z budżetu, własną PKW, do tego nie mieli hamulców… a i tak przegrali, choć wygrali. Wyborcy wskazali, Jarosławowi Kaczyńskiemu, jego miejsce w szeregu.
A frekwencja wyborcza - powyżej 74% mówi sama za siebie (w 1989 roku 72,9%). Czyli PiS przez 8 lat swoich rządów wnerwił Polaków bardziej, niż 49 lat rządów komunistów i Związku Radzieckiego razem wziętych… W 1989 roku PZPR też miała najlepszy wyborczy wynik. Po raz kolejny okazało się, że historia kołem się toczy, a nawet powtarza się jako farsa.
Niniejszą notką żegnam się z Salonem. Miło nie było, ale ważne, że skutecznie.