Antoni Godlewski - Antek Rozpylacz, za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Szcz%C4%99sny_Godlewski
Antoni Godlewski - Antek Rozpylacz, za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Szcz%C4%99sny_Godlewski
Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski
953
BLOG

Czyżby Antek Rozpylacz? (Nieznane wspomnienia ’44 nr 12)

Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

 

Antek Rozpylacz – to jedna z legend Powstania. Kiedy w 1979 roku nagrałem relację Autora o młodym, walecznym powstańcu, który zginął niedaleko Żurawiej, nie padło nazwisko ani imię, ale teraz nie mam wątpliwości. Chodziło niewątpliwie o Antoniego Szczęsnego Godlewskiego, czyli legendarnego Antka Rozpylacza (o Antku - zob. tu, stamtąd też zaczerpnąłem fotografie). Przypominam, że Autor był wywiadowcą radiostacji „Anna” (o czym w odninkach poprzednich i następnych) no i z tego tytułu pojawiał się na powstańczych placówkach bojowych zbierając dane o nastrojach wśród ludności i żołnierzy. Jego relacja jest, owszem, niejednoznaczna i nie do końca zgodna z legendą (choc legendy tej w całej rozciągłości nie znam, zastrzegam). Ale jakżeż może być inaczej  w przypadku Antka Rozpylacza? Tu zdaje się nawet podstawowe fakty nie są pewne: czy był, czy nie był studentem? czy przed powstaniem był, czy nie był w konspiracji, a jeśli, to w jakim oddziale? Na poświęconej Antkowi stronie w Wikipedii czytam taki wyjątek z książki państwa Maliszewskich:

 

Nie sposób […] wyjaśnić, co jest prawdą, a co może być tylko legendą o Antku. Zachowała się pamięć o bohaterskim powstańcu, który oddał swe życie za ojczyznę.[Izabella i Stanisław Maliszewscy, Śródmieście Południowe. Warszawskie Termopile 1944, Fundacja „Wystawa Warszawa Walczy 1939-1945”, Warszawa 2001, s. 125]

 

Przypominam też, że poniżej nie mamy do czynienia z pisemną relacją Autora, lecz opowiadaną na użytek 14-letniego wnuka i przez tego ostatniego nagraną.

 

 

KOSZTOWNE POLOWANIA SOKOŁA

NA GOŁĘBIARZY

 

Była taka placówka powstańcza „Sokół” – miała kwaterę blisko Żurawiej. [przy Nowogrodzkiej 1/3/5/7, zob. tu, i załączoną powyżej mapkę; przyp. JK] Byli tam też między innymi, jak to się po niemiecku mówi: „Scharfschützerzy” – czyli snajperzy. Skierowano mnie do nich z uwagi na to, że zbyt wielu padało. Poszedłem. Rozmawialiśmy. Opowiadali, jak to robią. Idą – znajdują miejsca na dachach – podkradają się blisko Niemców [„gołębiarzy”] – obserwują – i odstrzeliwują ich. Za punkt honoru mają dopaść zastrzelonego i jako dowód zabrać mu broń i dokumenty. Potem robili na karabinie znaki pilnikiem. Pokazywali mi: ten ma cztery, ten pięć, ten sześć.

 

 

APEL, WINO, APEL

 

Jak drugi raz poszedłem, miałem im powiedzieć, żeby tego procederu zaprzestali. Przyniosłem dwie butelki wina – dostałem ze sztabu – siedliśmy przy stole i mówię do komendanta: mam polecenie wyrazić wam uznanie i podziękowania; macie duże osiągnięcia – ale sztab życzy sobie, aby tak cennych strzelców zachować do innych akcji; że kogoś zastrzelicie – to mało; będą ważniejsze okoliczności, obrona, atak – i tak dalej.

 

Następnego dnia idę rano zobaczyć ich apel (ci strzelcy na apelu tworzyli osobną grupę) i patrzę, jest ich tylko dwóch. „A, tak idziemy, mamy stanowiska, które trzeba jeszcze wykorzystać”. Jeden z nich już tego dnia nie wrócił. Przychodzę co parę dni – coraz ich mniej. Proszę komendanta – odpowiada: „jestem bezsilny”.

 

 

ROZMOWA Z ANTKIEM?

 

W końcu został tylko jeden. Miał z 18, 19 lat; jego matka mieszkała niedaleko. Jeden raz zdarzyło się, że przyszli i on, i matka, i ja – i rozmawialiśmy sobie kilka godzin. Przyrzekł, że już więcej na te eskapady nie pójdzie, że będzie walczył jak inni na barykadach. Napisałem zresztą z tej rozmowy sprawozdanie. Pytam przy okazji: „Gdzieście kolego byli przedtem, w jakiej formacji podziemnej?” – Otóż nigdzie nie był, wesoły tryb życia prowadził, zabawiał się [...] miał pieniądze [...]. Ale jak nastało powstanie, ruszyło go sumienie – i postanowił, że tamto odpokutuje. Tak odpokutował – że zginął. Nie pamiętam już teraz nazwiska – ale to można sprawdzić, zrobiono mu potem na murze nagrobek.

 

Wiele rzeczy się zgadza z legendą, ze wspomnieniami kolegów Antka – inne nie. To "wesołe życie"? Czyżby pamięć Autora złączyła kilka osób, albo ubarwiła całą te sytuację, a może Antek podczas rozmowy z Autorem fantazjował? Bo faktycznie należał do „Sokoła”, ale nie był tak młody, jak Autor utrzymuje, miał kilka lat więcej; wszakże młodziutko wyglądał i ponoć otaczały go wielbicielki. Wiadomo, że przed powstaniem raczej nie działał w konspiracji (raczej - tu znowu szczegółów nie znamy, są różne wersje), a czas spędzał miło. Ale też pochodził z zacnej rodziny, mieszkał niedaleko i rzeczywiście Jego Matka musiała być blisko kwatery „Sokoła”. Faktycznie polował na „gołębiarzy”, ale bynajmniej nie zginął wskutek samotnej wyprawy, tylko podczas przygotowań do ataku na pozycje niemieckie koło narożnika ul. Brackiej i Alei Jerozolimskich, w dniu 8 sierpnia. Po bohaterskiej śmierci rzeczywiście otrzymał „nagrobek na murze” -chodzi tu o wykonany po ekshumacji (obecnie Antek spoczywa na Powązkach) napis na murze kamienicy, w podwórku przy Brackiej 5, w pobliżu miejsca pierwotnego grobu. Jest to inskrupcja wykonana ręką Matki Antka, istniejąca do dziś i otoczona pamięcią.

 

CDN jutro

 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

Autor: Stanisław Michałowski (Kórnik 1903 – Kórnik 1984), przed ‘39 m.in. wiceprezydent Grudziądza, poseł na sejm i działacz Związku Zachodniego; podczas wojny w podziemiu, do 1944 roku oficer KG AK (m.in. w Biurze Informacji i Propagandy), w powstaniużołnierz-wywiadowca radiostacji „Anna”, w roku 1945 podsądny „Procesu szesnastu” w Moskwie ‘45, w PRL więziony w latach 1948-1952, po 1970 wrócił do rodzinnego gospodarstwa, w latach 1980-1981 założyciel i działacz NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych.

 

Opracowano: na podstawie maszynopisu pt. „Osobiste sprawy życia mego” oraz nagrań zarejestrowanych w ostatnich latach życia Autora przez jego wnuka, czyli niżej podpisanego; wszystkie powyższe materiały są tegoż podpisanego własnością i w części dotyczącej powstania (prócz kilku drobnych fragmentów przywoływanych w internecie) nie były jeszcze publikowane. Wybór, którego tu dokonałem, jest arbitralny i niekoniecznie respektuje kolejność oryginału. Wszelkie opuszczenia zaznaczam trzykropkami w nawiasach kwadratowych; teksty umieszczone w takowych nawiasach są moimi uzupełnieniami & objaśnieniami; drobniejszych poprawek redakcyjnych nie sygnalizuję; zastrzegam, że z aparatu krytycznego zrezygnowałem, przeważnie nie sprawdzam, na ile autora wspomnień zawiodła pamięć – z wyjątkiem wybranych szczegółów. | Jacek Kowalski |

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

"Nagrobek" Antka w podwórzu Brackiej 5, za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Szcz%C4%99sny_Godlewski Tablica pamiątkowa w miejscu śmierci Antka Rozpylacza, za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Szcz%C4%99sny_Godlewski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura