METAFORY ZE SNU - część dziewiętnasta
Dział: Kultura Temat: Literatura
Aforyzmy Zygmunta Jana Prusińskiego
* * *
Bądź jaśniejsza -
odbieraj słowa rzeczywiste z uczuć drzew
i z tej ścieżki po której idę do ciebie.
* * *
Mocując się z życiem
chcę zostawić
w miejscach specjalnie ukrytych
wiersze z białego snu.
* * *
Okoliczności sprzyjają
kędy zauważalna jest czułość
choćby kobietę napotkaną
w jarzębinach.
* * *
Ubrana była w czerni
blisko pięć lat jest wdową
przykuta jakby wspomnieniami -
podobno jej mąż Staszek był
dobrym człowiekiem.
* * *
Mógłbym zaśpiewać hymn o miłości
co się zaczyna i gdzieś się kończy
jak w moich książkach jest aprobatą.
* * *
Te wargi soczyste na górze i na dole
gdybym miał wybierać to trudna decyzja -
na pewno brzmią akcenty szczególne
że usta i łono to jakby zgrane dwie gałązki.
* * *
Jesteś mi dłużna miłości i ja dłużnym
szczebioce nad nami nutka wabiąca
trzmiel hartuje skrzydła by jabłoń odwiedzić
i my do niej się wybierzemy poznać wiosną.
* * *
Powinnaś być dumna z Wojownika
jego hart przyjmować w głębi zanurzenia -
oswajam poszczególne smaki wędrowania
nasza Czantoria czeka wkrótce się objawi.
* * *
- Otwórz oczy spadnie jedna gwiazda
a blask jej w oknie zostanie do rana.
* * *
Wzrastanie
jestem pokrzepiony
w czynie łączenia uczuć
i nie pod element błękitu
i nie o zachodzie czy wschodzie.
* * *
Zawsze pamiętam
o dotyku niespodzianie
jakbym był przestępcą
złodziejem twego ciała.
* * *
Będziemy Margot częściej tam chodzić
i odbierać ten intymny na łąkach świat.
* * *
Z ptakami budzę się jam powtarzalny
snuję wedle woli by ucałować
zadbane twe stopy i kolana i uda
podbrzusze także bo to mój ołtarzyk!
* * *
W paragrafach przyjemności
tego daru co mi nie skąpisz
zobowiązany w liryce
postępuję tę szczelinkę całować
i hymny barwne rozpisać
w erotykach - w wybranych kolorach.
* * *
I o wschodzie i o zachodzie słońca
poluję na ciebie ukryty pod kołdrą
by sprawiać ci przyjemności Panno M.
- Przytul mnie dosadną cichą puentą!
* * *
Wokół jednego dobra
co miłością można nazwać
kompletuję wspólne fotografie
znad morza w usteckich stronach.
* * *
Czuję się tu dobrze - małe miasto
ma swoisty urok - nawet ptaki
poznają mnie po sąsiedzku.
* * *
Bliski jest mi też zachód słońca -
obchodzę się do niego z szacunkiem.
Jednak nie mogę odżałować królewskiego dębu
widzianego przez tyle lat z mojego okna.
* * *
Ta żałoba trwa od 23 kwietnia -
podobno miał 220 lat i nikt się nie przejmuje
że zła ludzka ręka dokonała tej zbrodni.
* * *
Ani władza Ustki ni urząd ochrony przyrody -
ot zwykła rzecz - najpierw zatruwanie
chemikaliami a potem wycięcie korzeni...
Nie było policji ni prokuratury
- już o dębie miasto zapomniało
ludzie zajęci swoimi sprawami.
* * *
A ja zapaliłem świeczkę w oknie...
- Kończę ten wiersz
wokół jednego dobra
co miłością nazwać można.
* * *
Rozsądnie by było przeżyć
ciemność nad rzeką miłości,
i w niej poszukać twoich rąk
złagodzić obyczaje pod wierzbą.
____________________________________________________________