METAFORY ZE SNU - część dwudziesta siódma
Dział: Kultura Temat: Literatura
Aforyzmy Zygmunta Jana Prusińskiego
* * *
Na szklistym stole rosy leżą bajki.
* * *
Wypada milczeć, sen zerwać z drzewa, poturlać
się jak wełniana nić z kłębka naturalnej wełny.
* * *
Rozdmuchać tę ciszę do wielkości balonu,
przechytrzyć i lisa i zająca, i samo echo też.
* * *
Nie ślizgajmy się po macoszemu, wybryki mają
miejsce w samym rogu gazety - to święte logo,
sztandar niebieski i dwanaście gwiazd.
* * *
Sypnie mokrym śniegiem, zatonie nasza nadzieja,
wyschnie do rana, pij człowieku pij, piosenka
sama śpiewa w głębi na prowincji.
* * *
Trzaśnie kogoś "szlag" z ust wędrowca na szlaku.
Zazębi się powłoka matczynej opieki; to Unia E.,
i nic więcej - kac moralny na rozdrożach i krzyż
z drewna na pochyłe zatroskanych w polach.
* * *
Wiktorio w poniedziałkowy ranek,
nie opuszczaj syntezy wzroku w skrzydlatej
miłości natężonej na falach odbioru...
* * *
Niepokój, kilka puszek po piwie, połamane sanki,
stęchlizna i ukryta w kącie pajęczyna, po prostu,
zwykły dzień poety szarga nim.
* * *
Niby niedziela, niebo pochmurne, gdzieś syczy
ujęcie z doskoku, nic takiego na prowincji,
powierzchowność płynie
jak prąd w kablach ukrytych.
* * *
Jest zamysł, taka cieniutka nuta zbawczej apokalipsy,
sznurek leży obok buta, zazdrości sznurówce, pies
skulił się jak jeż, podwinął ogon głęboko, jawi się
mrocznia i głód, ludzie pomarzli w swoich uczuciach.
* * *
Siarczyście dopieka samotność w tłumie, chodniki
plotkują i o jednych i o drugich, szwenda się gdzieś
utopia uczuć, ojczyzna leży w rowie.
* * *
Każdy chce spokoju, najmniejszy
trud ominąć, błąkania
swoich oczu po przestworzach.
* * *
Dzisiaj spotkałem się z dyrektorką biblioteki,
i tak w tych literackich słowach jej ojciec także Lucjan,
tylko nie wiem czy żyje - mój dawno zmarł...
* * *
- Czy tak można mówić
i słuchać, a po drugiej stronie
ważna osoba - życiowo ważna
istota w moich wierszach.
* * *
Stan ten we mnie grał
instrumentami, przeważały w sercu
bębny i skrzypce. Były też łzy -
z moich oczu spowodowane
nagłym wzruszeniem.
* * *
Rozmowa dnia była długa;
czy można poznać człowieka
tylko słuchając jego głosu?
* * *
Zaczepiam cień namazany
w kącie podłogi, widzę pająka
naprawiającego pułapkę -
a stamtąd echo wracało,
wciąż wracało coraz bliżej.
* * *
Moniko, za poetą nie biegnie tłum...
On jest dostępny, czeka, i kocha,
ale ludzie go unikają jak pokrzyw.
* * *
Mogę ci to powiedzieć; poeta słyszy
każdy dźwięk na ziemi, zbiera
po deszczu dżdżownice na ulicy.
* * *
- Poeta jest lekarzem roślin, drzew,
zwierząt i kobiet też, tylko kto
kocha poetów takich jak ja...?
_________________________________________________________________