SEN JABŁONI - część trzecia
Motto
Cytat Margot Bene
"Piszesz w wierszu (Listopadowy Erotyk): "Fala zimna kołysze brzeg"... Malowniczo oddajesz to co dzieje się w przyrodzie, ale nasze myśli są radosne i gorące na przekór jesiennej deszczowej aurze, a przecież my też jesteśmy cząstką przyrody, więc listopad i Twoja twórczość są promienne nadzieją spotkania, przeżycia i ukojenia - mówiąc inaczej, są poezją."
13.11.2016 - 11:21
Zygmunt Jan Prusiński
LISTOPADOWY EROTYK
Fala zimna kołysze brzeg
przechodzę obok tradycyjnie
i ja kołyszę myśli o tobie -
tak dawno nie kochaliśmy się
(trzynaście dni minęło).
Odloty i zamknięcia gdzieś
zatrzymujesz moje oczy
wypatrujesz w nich blasku
kochanka ze znanego zaułka -
coś i w tobie rozgrzewa ten
instynkt namiętnej kobiety.
Listopadowy erotyk będzie inny
składam intymny wiersz na pocieszenie
niedziela blisko liczę dni nastrojony
że noce wypełnią się poezją...
9.11.2016 - Ustka
Środa 02:45
WCIĄŻ UCZĘ SIĘ ŻYCIA Z TOBĄ
Poniekąd byłem pewny że umiem żyć
a to tylko metamorfoza grana a vista
pokątnie gdzieś zatrzymana pauza
by później wskrzesić synkopę namiętności
i w czasie taktu do końca miłość przelać
w zatoczce intymnego poranka...
Wiem że osłabiam twe rozgrzane ciało
wibracja i drżenie jeszcze nie ostyga -
oglądasz mnie nagiego jak na obrazie
skradasz ze mnie to co cię podnieca
ale o tym nie mówisz bezpośrednio
zachowujesz potajemnie jakby tęczę
przez cały dzień jest ci lepiej...
(Panna M. szepce do Margot a Margot do Panny M. -
że w mieście złotych dzwonów obydwie czują się wzbogacone
wszak księżycowy poeta śpi razem z nimi karmiąc strofami
o dniu który się kończy albo zaczyna - zresztą to nie ma
znaczenia czy jest ciemno czy widno - potrafi zajść od tyłu
i ucałować szyję i gołe plecy a one drżą jak dzwoneczki
boso biegnąc po nocnych łąkach by go o świcie żegnać).
- Poniekąd jestem pewny że umiem żyć
w metamorfozie graną a vista!
19.11.2016 - Ustka
Sobota 03:42
ŚNIADANIE
1
Dzisiaj przygotowałaś śniadanie
nie było w domu wina czy innego alkoholu.
Spokój okrywa nas miłością...
Rozmawiałem z tobą o poecie
o Grzegorzu Perkowskim z Wałbrzycha.
Jego poezja jest ogólnie dramatyczna -
nie znam go osobiście - od kilku miesięcy
czytam te wiersze bez tytułu.
2
Liście klonowe upodobały sobie moją ulicę
- nie jestem jej właścicielem
ale przy niej mieszkam - taka jesienna
dekoracja służy moim zapisom.
Zawsze inaczej patrzę na przyrodę
jest mi bliska jak ty Panno M.
Dwa dni jesteś w Ustce
dokonania po siedemnastu dniach
nieobecności stworzyły przyciąganie
intymnej mocy - staram się zadziwiać.
- W bieli poezji ciało twe poskramiam...
15.10.2016 - Ustka
Sobota 22:18
OBIAD
1
Wczoraj niedzielny obiad ugotowałem
tradycyjny; kotlet schabowy i ziemniaki
do tego sałatka z pomidorów i cebuli
polana Olio Extra Vergine di Oliva -
wina nie było ni innego trunku...
Niedziela właściwie spokojna
liście było słychać i mewy -
to moi sąsiedzi których karmię.
Gdyby nie Margot to cisza
zawładnęłaby poczynaniom -
to że jest nie znaczy że nic nie robi.
2
Kręcę się z niepokojem
bo trzy listy otrzymałem
od Ryszarda Antoniego Hajczuka -
dawny przyjaciel z Monachium
obecnie wydawca planuje wydać
moje trzy książki w Izraelu.
- Niech wyda i w Piekle -
dla mnie autora nie ma różnicy gdzie!
Wieczorny spacer z dziewczyną
kilka ważnych rozmów -
promenada ustecka wyludniona
pozdrowiliśmy dwie sosny
w pobliżu Fryderyka Szopena.
17.10.2016 - Ustka
Poniedziałek 08:59
KOLACJA
1
Wypadło na mnie dzisiaj
kolacja ma być fantastyczna
więc zachowuję się tak jakbym
chciał napisać najlepszy poemat.
Śniadanie - obiad - kolacja
to też część mego życia w poezji.
(Człowiek je 6 lat w ciągu 75 lat -
rozmawia 13 lat a śpi 25 lat)!
Margot śpi dłużej ode mnie...
2
Kolacja u nas to szynkowe święto -
kiełbasy się cieszą na stole.
Na razie bez trunków -
widzę smutek w skromnym barku
choć jest miejsce na kilka butelek
by zagościły choćby jako dekoracja.
Zauważyłem iż październik leniwy
podsuwa mi zupełnie inne myśli...
- Spojrzałem na milczącą gitarę.
17.10.2016 - Ustka
Poniedziałek 23:38
RANNE POWSTAWANIE SŁOWA
Na razie szukam
w tym ostatnim dniu października
stron z książki (Sen jabłoni) -
byłem tam gdzie samotna w polu
za Wodnicą
pozbierałem jej ostatnie jabłka.
Właściwie to zabłądziłem
choć przyznam że nigdy tu nie byłaś
a powinnaś być -
bo byś ujrzała co robi artysta
Kazimierz Kostka z drzew.
Rzeźbiarz tworzy
na wyschniętych gałęziach
rzeźby sobie znane -
to dobry człowiek wierz mi Panno M.
Jutro jakby erotycznie
zacznę dzień nowego miesiąca
przytulę się do ciebie
by ściągnąć zapach twój
nieopodal w pobliżu zasnę.
Obudzisz mnie pocałunkiem -
zawsze głodna mej męskiej miłości!
31.10.2016 - Ustka
Poniedziałek 05:55
ŚCIELĘ KRAJOBRAZY WIERSZAMI
Wczoraj byłem na molo
obok usteckiej syrenki się umówiliśmy
byś mogła mnie widzieć z Avinion
przed kamerą od strony morza.
Machałem ci ręką - nawet
udało ci się zrobić trzy zdjęcia
rozmawialiśmy przez telefon
że jesteśmy szczęśliwą parą
według zapisów do następnej książki.
Panno M. z obrazów Anatola
przygotowuję się do listopadowych chwil
więc ścielę krajobrazy wierszami -
jest w nich mnóstwo odcieni
z palety farby spływają na twe piersi.
30.10.2016 - Ustka
Niedziela 01:45
POWIELAĆ DOTYK
Chodź do mnie
otworzę ci okno na parterze
po północy przyjdź
pachnąca lasem.
Zdejmę gitarę
wisi w rogu dwu ścian
nagrzane struny czekają
zagram ci bossa novę
może i zaśpiewam w trakcie.
Do świtu jest czas
poukładamy wpierw słowa
miłość nie lubi się spieszyć
zaczniemy się uczyć
powielać dotyk...
Chodź do mnie
otworzę ci okno na parterze
po północy przyjdź
pachnąca lasem.
4.10.2016 - Ustka
Wtorek 21:48
PRZYWITAŁ MNIE KSIĘŻYC
Wstaję zawsze wcześniej
jakbym chciał się nasycić bielą cnoty
choć ciemno w listopadowej tajemnicy.
Magazynuję nieporozumienia
co pomiędzy nami się wytwarzają
nie jest mi jasno ogłaszać nowinki
ze snu pamiętane - te wykrzykniki
zamieniam szorstkimi pytaniami.
A przecież nie wolno zwalczać
rytmów poezji we mnie płynących
to zupełnie inne kryształki nabierają
świecących kolorów -
oczyszczam się w potoku barw.
(Jakbym chciał się nasycić bielą cnoty
choć ciemno w listopadowej tajemnicy).
Przyjmuję na grzbiet ten ciężar - miłość
wtapia się ostrym narzędziem
krwawi moja wiara brakuje bandaży -
zlecam sobie kilka strof jakbym
poszukiwał na mchu uczucia wiersza.
Przywitał mnie księżyc w piątek -
odszukał ślady zagubienia...
18.11.2016 - Ustka
Piątek 06:43
MIASTO ZŁOTYCH DZWONÓW
Jeśli pytasz gdzie jest to miasto
odpowiem: nie wiem - ale słyszę twój
złoty głos kiedy wchodzę w cichy wątek
jestestwa pośród zieleni która nie zmienia
od tysięcy lat swego istnienia - po prostu
nie umiera i nikogo nie oskarża
w tej strefie bycia.
Ogólnie Panno M.
to czuję się wypielęgnowanym artystą
w kilku dziedzinach sztuki odbywam jaśniej
celowość strun brzmiących tak jak dzisiaj
dotknąłem gitarę pierwszy raz i zagrałem
autorską balladę "Jak ci pomóc" napisaną
w stolicy Straussa i Falco.
I śpiewam tobie złocista bogini:
(Tak mało chcę w tym życiu swoim
a jednak jest mi trudno, przyjąć na grzbiet
czyjeś bóle i troski, a zwłaszcza twoje
ojczyzno - jak ci pomóc!)...
Ile razy tę strofę piszę w wierszach?
Czy skarżę się? - Nie. Nie wolno się skarżyć
w mieście ze złotymi dzwonami - przecież
nikogo nie oskarżam w tej strefie bycia
gdzie tyle jest pagórków i palących świec.
Naród poszedł na cmentarze wezwany
poprzez duchy swoich członków rodzin
spełnili oni ludzki obowiązek wstawiennictwa się
bo tak działa (ta pamięć za pamięć) - więc cichutko
wracamy do domu najeść się do syta choćby winogron.
9.11.2016 - Ustka
Środa 18:26
SPOWIEDŹ URODZINOWA
W taki dzień jak urodziny
siedzę przed sklepikiem mamy
na wygodnym fotelu
i czekam na klienta -
właściwie to na klientki
bo sprzedaję konfekcję damską.
Nie piję bo nie ma z kim
a powinienem nalać sobie
dwie setki spirytusu
na dwie nogi choćby dla fasonu
że jestem tym jubilatem -
(30 września Anno Domini
Roku Pańskiego 2016).
Nie manifestuję bo i po co
kraj jest podzielony i okradziony
a biedni i tak dźwigają
na swych barkach brzemię
cudownej transformacji i liberalizacji
z lewakami i feministkami
pod flagami tęczy - jakby oni
z inną orientacją seksualną
byli ważniejsi od tych normalnych.
Może pójdę do szeryfa proboszcza
posłucham głupot o cudach i świętych
przyznam mu się do cholery
że moim grzechem jest niewiara -
że wierzę w struny gitary kiedy gram
czy w strofy poezji i w bluesa
kołacząc w spiralę zaklęć
(że wszystko w tym kraju jest do dupy)!
- W taki dzień jak dzisiaj
nie piję bo nie ma z kim...
30.9.2016 - Ustka
Piątek 18:16
UCZĘ SIĘ WCIĄŻ Z TOBĄ ŻYCIA
1
- Poniekąd jestem pewny że umiem żyć
w metamorfozie graną a vista!
(Panna M. szepce do Margot a Margot do Panny M. -
że w mieście złotych dzwonów obydwie czują się wzbogacone
wszak księżycowy poeta śpi razem z nimi karmiąc strofami
o dniu który się kończy albo zaczyna - zresztą to nie ma
znaczenia czy jest ciemno czy widno - potrafi zajść od tyłu
i ucałować szyję i gołe plecy a one drżą jak dzwoneczki
boso biegnąc po nocnych łąkach by go o świcie żegnać).
2
Wiem że osłabiam twe rozgrzane ciało
wibracja i drżenie jeszcze nie ostyga -
oglądasz mnie nagiego jak na obrazie
skradasz ze mnie to co cię podnieca
ale o tym nie mówisz bezpośrednio
zachowujesz potajemnie jakby tęczę
przez cały dzień jest ci lepiej...
Poniekąd byłem pewny że umiem żyć
a to tylko metamorfoza grana a vista
pokątnie gdzieś zatrzymana pauza
by później wskrzesić synkopę namiętności
i w czasie taktu do końca miłość przelać
w zatoczce intymnego poranka...
21.11.2016 - Ustka
Poniedziałek 06:23
_________________________
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
Drogi Panie Zygmuncie, patrząc na zdjęcia pani Margot chciało by się zakrzyknąć: "Boże, co za nogi"! Człowiek (no, ja już stary satyr) szuka tych nóg, tych bioder w Pana wierszach, żeby się odrobinę podniecić, a tu nic - dalej kawaler różowych salonów i liliowych wstążek opisuje swoje peryferyjne spostrzeżenia i wrażenia, o muszkach, bursztynach, księżycach, tylko nie o niej bezpośrednio, przedmiotu swojej miłości, jakby chciał uciec od tematu. A gdzie są pełne napięcia i uwielbienia ochy i achy? Gdzie są wykrzykniki emocyjne miłości? Gdzie są zanudzające panią Twego serca, pełne niepokoju, czy ty mnie jeszcze kochasz? Często wiersze do Margot Bene przypominają gadaninę młodzieńca: "Chodź do mnie, pokażę ci znaczki"; albo "Opowiem ci o rozmnażaniu, jak to robią motylki". Serdeczne pozdro
10.11.2017 21:12
_____________________
Komentarze