Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
156
BLOG

Wzgórza Aniołów - Część I

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Wiersze Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

WZGÓRZA  ANIOŁÓW - część pierwsza


Zygmunt Jan Prusiński



TAJEMNICZY PROFIL SZATYNKI

Oli Sztekler



Na razie ta ścieżka się nie kończy.
Idź nią wedle gustu kroków,
zadrap paznokciem miejsce na korze,
może to być Amorek, strzała i łuk.

Ochraniaj usta przed krzykiem...
Bądź trywialna jak liście w czasie wiatru,
nie skąp uroku biegnącej sarny,
dobiegnij na polanę za miastem.

Tam na tej polanie narysuję mgłę.
Kilka liryk zapisanych naprędce -
przytrzymaj je trochę dłużej
niech rozgrzeje się swobodny ptak.

A gdybyś chciała powtórzyć to w tańcu,
przywołam całą orkiestrę z lasu.

27.04.2010 - Ustka



MÓJ SPACER PO PARYŻU

Adrianie Limie



Gdzie byłaś kędy wodził mnie zapach
po Wyspie Świętego Ludwika?
Natenczas podniosłem z ziemi
trzy różowe kamyki i trzy żółte liście,
przywiozłem je do Wiednia.

- Gdzie byłaś boska i słodka,
rozpoczynająca świt w nagiej samotności,
unoszącymi skrzydłami ciała,
akurat poszukiwałem diamentu dotknięć
w zalążku rosnącej chmury -
wystarczyło zawołać moje imię?

Może minęliśmy się w tym samym miejscu
w graficznym zapisie myśli -
może dotknęłaś mnie różą,
że zapach po niej do dzisiaj
we mnie pozostał nienaruszony.

- Adriano, wejdź ze mną do starego drzewa,
zaśpiewam ci "Balladę o miłości"...

Bądź oswobodzona!

27.04.2010 - Ustka



JEŚLI DOTRWAM DO OSTATNIEJ STRONY DESZCZU

Aleksandrii Skalskiej



Jest ścieżka.
rozrzucam słowa na wiatr,
niech je rozniesie na żyznych polach.

Zwątpienie kruszy się przy tobie -
widzę cię w zasłonach wstydu,
potajemnie przenosisz urok deszczu.

Jest w księdze zapisana myśl:
(Postępuj wedle wzoru uczuć,
nie czyń szkody, niech las rośnie
a ciało Aleksandrii roznamiętnij)...

Wkraczam do niej na palcach,
cichutko gra flet sonatę Cis mol.
Potęguje się rytm na cztery ręce,
zbawiamy wspólne dogranie.

Jest ścieżka.
I dopisane Posłowie dwóch aktorów.

29.04.2010 - Ustka



PATRZ TAM, GDZIE JA PATRZĘ

Kindze Beem



Tam, dalej niż wzrok, cienie mówią.

W elementarzu leśnej drogi,
wykopuję zaklęcia mchu.

Są szczypawice i wędrowne żuczki,
jest pisk jelonka, zahaczył o krzak.

W tej dalekiej stronie gdzie ty jesteś,
z wiatrem śle pocałunki, zaśpiewałem
Paul Anki "Szczenięcą miłość",
może i dla ciebie i dla kilka drzew.

Unoszę się lekkim obchodzeniem,
ściskam ten wiersz na pamięć napisany.

Czekam na pojawienie się twoich stóp,
zagłaszczę je bez opamiętania.

Na słonecznych schodach leży elementarz,
uczę się od nowa miłości do ciebie.

29.04.2010 - Ustka



ODROBINĘ ZACHODU SŁOŃCA

Amandzie Massar



Piszesz Amando: "Nie kupujmy
nieba na kredyt"...

Nie o to chodzi,
mój kot Czarek akurat łasi się
po swojemu jak kot.

Na parapecie stoi wazon
pusty
w nim są tajemnice,
wystarczy zajrzeć.

Moje męskie poczucie
celebruje miejsca
dotknięcia
opuszkami palców pianisty.

Gram balladę liryczną
"Świat pod powieką",
dawny przebój
emigracji wiedeńskiej.

Posłuchaj cichutko
jak brzmi melodia.

Jestem w tobie jak noc.

Niech ta noc zostanie dłużej.

30.04.2010 - Ustka



W SAMEJ MELODII SAMOTNEGO DŹWIĘKU

Motto:
"jestem ostatnią myślą jednego,
kiedy zasypia, i pierwszą drugiego,
kiedy się budzi, jednego mam 'dobranoc',
drugiego 'dzień dobry',
tylko Ty o mnie myślisz"...
- Amanda Massar -



Tak, roznoszę myśli jak listonosz
na prowincji.
Wydłubuję z orzecha włoskiego
miąższ twoich ust.

Jesteś lekka jak tancerka na próbie,
roznosisz moje artystyczne momenty.

Skupiam się na twojej dłoni,
palisz papierosa na balkonie,
ptaki nie mówią skąd wracają.

W brzmieniu nut które pędzą,
każdy chce coś dla siebie.
Ja widok twój z okna,
jeszcze zamazany
by oczy i usta widzieć.

Nie skraplaj się jak rosa
w swej samotności;
zadzwoń do mnie nic nie mówiąc,

ja cię rozumiem Amando.

30.04.2010 - Ustka



NIC O NIEJ NIE WIEM...

Marcie



Wiem że jest kobietą.
Ukrywa się przed moimi drzewami,
sąsiadka z dziewiczą kulturą.

Nieraz przygotowałem kilka słów,
ona pierwsza zaskakiwała doborem,
jakby się przed lustrem ich uczyła.

Widziałem w Marcie uczennicę.
Pojmującą na strony kochankę -
tylko skrzydła porosły za ciężkie.

Raz przechodząc zajrzałem w okno,
firanki fruwały jak sztandary...
Stała naga jak posąg - dojrzała.

30.04.2010 - Ustka



SPOKÓJ TWARZY I MOJE INSPIRACJE

Agnieszce Janczyk



Dzisiaj w moje imieniny jest czas pokojowy.
Pomiędzy nami nic się nie zdarzy,
nawet nie otworzysz się dla mnie,
by chociaż dotknąć pierwszą stronę książki.

Ta książka nie ma tytułu; w niej wiersze
poukładane jak twoje kosmetyki w szafce.
Dumny bocian przemierza łąki wytrwale,
jest pieśń w tobie, we mnie, w każdym ruchu.

Na zgodę twoją i wszelką wątpliwość
powracaj z tych łąk zapachem szczęśliwa.
Tam wieczny mój duch odpoczywa -
dotykam wszak w tobie piękno ukryte.

Agnieszko, jesteś nagrodą w dzień imienin...

2.05.2010 - Ustka



DESZCZOWY 3 MAJA W USTCE

Joannie Pośpiech


Piszę wiersze. Pogoda mokra. Słońca nie ma.
Jesteś ty przed ścianą kwiatów.
Tylko nie zdepcz dwa żółte kwiatki na ziemi,
lubię mlecze.

Mnie przyszło zapisać się w tym sadzie.
Choć piszę deszczowo, mokrym piórem
po twoim konturze znaczeń ciała.

- Są tajemnice za drzewem, są tajemnice za kałużą.
Roznoszę zapach z sadu, dotykam twoje włosy...
I to wystarczy w tym wierszu. Na razie.

3 Maja 2010 - Ustka



MONIKA, SZAMPAN I ZACHĘTY POD STRZECHĄ

Monice Drohomireckiej



Monika kupiła szampana,
chce z poetą wypić w Ustce.

Słodzi się noc i ciało się słodzi,
te ciche interpunkcje, i ta gitara Andrzeja
gdzieś z paryskiego zaułku gra,
pod smugą światła, jeszcze deszcz nie pada.

A jeśli popróbujemy tę noc w smaku -
onegdaj Gałczyński pijany napisał też o nocy,
a jaką prowokację podał następnego dnia:
"Ze wszystkich kobiet świata najpiękniejsza jest noc".

Nie zgadzam się z Konstantym Ildefonsem,
czy noc może być piękniejsza od Moniki?

To w niej ta noc jak kwiaty w wazonie,
dlatego umiem rozmawiać o miłości
przy delikatnym księżycu który nie ucieka,
a daje blask i odblask na twarzy ukochanej.

Wybrałem miejsca pocałunków...
Teraz będą same ważne pocałunki...

2.05.2010 - Ustka



HANNA, MOTYLE I EDWARD STACHURA

Motto: "gdy noc wielka wrona
leciała do rzeki przejrzystej"
- Edward Stachura -


 
Liczę karty, przegrałem tę noc,
włókno milczenia przenosi nić
w myśli głębokiej jak kałuża,
nadmuchałem balon i uwolniłem go...

Trzech poetów w dzikim ogrodzie,
ty Anno, Edward i ja, czwarte
milczenie, palę papierosa zbyt szybko,
wiatr rozrabia po wydmach przechodząc.

Ale jedno wiem bo wiedzieć więcej
nie warto, przytul się do mojego ramienia
- może sen pomoże nam wzlecieć
w białą przestrzeń gościnnej mgły.

Ten wspólny akt będzie słodki.
- Czy lubisz wrzosowy miód, Anno?

2.05.2010 - Ustka



SZATANICO W ANIELSKIM TEMPERAMENCIE

Monice Drohomireckiej



Tańcz, tańcz na Wzgórzu Aniołów,
rozdrap świat z woli intymnej zachęty.

Okolice zaczerwieniły burzliwe fale,
słońce zachodzi a ty dalej tańcz.

A kiedy się zmęczysz odpoczniesz chwilę,
zdążę napisać do pamiętnika wiersz.

Dzisiaj są moje imieniny Moniko -
samba w urodzie w krysztale śpiewa.

- Wiśnie zakwitły wstydliwie,
motyle spóźnione na wieczerzę...

Kruszy się pamięć o dotyku -
ta bossa nova i ty bosa na ganku.

Tańcz, tańcz na Wzgórzu Aniołów,
rozdrap świat z woli intymnej zachęty.

2.05.2010 - Ustka



W TWOIM PIĘKNIE JEST CISZA

Agacie Kalińskiej



Przyjdź do mnie o zmierzchu,
pociągnij pędzlem zachód słońca.

Ustawię cię w lustrach -
bym mógł oglądać każdą stronę.

Zatańczysz na bosaka
w żółtej sukience z żorżety.

Wezmę gitarę i zagram
balladę o twoich oczach.

W tych lustrach niebieskich
rozwiniesz to piękno bez słów.

Zatoczę koło cichych tajemnic,
jak ptak bez imienia oswobodzę cię.

Pomyśl Agato - ile rzeczy dokonam
w majestacie otwartego ciała...

Lustra nie mówią -
w tej melodii zostań do końca.

2.05.2010 - Ustka



MONIKA I CZERWONE PIÓRO


Motto: "...nawet kilka słów napisać by się przydało,
ale nie mam sił by znowu o tym myśleć..."
- Monika Kr. -



Wybieraj poranki
przy otwartych oknach,
jeśli nie możesz wybiec w ramiona.

Śpiewaj wraz z ptakami
tak jak ja to czynię o świcie,
najwięcej mam mew w ich krzyku.

Biegnij dziewczyno zielonym szlakiem
tam znajdziesz mój zielony kamień,
weź go jako talizman do domu.

A jeśli kiedyś usłyszysz pukanie,
inne od innych - to najpierw w drzwiach
otrzymasz trzynaście sonetów o miłości.

Mnie zobaczysz na samym końcu
z gęsim piórem czerwonym...

30.04.2010 - Ustka



SCHODAMI PÓJDĘ Z MONIKĄ

 
- Nie idź sama.
Weź mnie bym mógł ci udowodnić
rycerskość mojej duszy.

Masz oczy marzycielki
choć smutek w ciele napiera
- jest w tobie pojedyncze drzewo.

Leżysz na kanapie zduszona cieniem.
Udostępnij ścieżkę z drogowskazem,
bym trafił i uniósł te oczy niebieskie.

Zatańczymy bolero w aksamitach.
Okno otworzę nagim dźwiękiem,
przytulimy krzewy w doniczkach.

A o zmierzchu zasiądziemy do kolacji,
łącząc się i z uśmiechem i pocałunkami.

30.04.2010 – Ustka
 

Wiersze z książki „Wzgórza Aniołów”

___________________________________



Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


25.07.2011 12:54


@Zygmunt Jan Prusiński

Nie znam Pana bliżej, ale wydaje mi się, że tak, mówiąc serio, jesteś Pan człowiekiem godnym zawierzenia. Szkoda że wcześniej Pana nie znałem.
Już w Krakowie mnie nazwano "wściekłą awangardą". Wspominam Mariannę Bocian i Rafała Wojaczka. Cenzura, ubecja i tzw. czynniki społeczno-polityczne (wszystko to było powiązane z krakowskim Kościołem i inteligencją katolicką, która jedną nogą stała w komitecie partyjnym a drugą w kościelnej kruchcie - przecież tak było!) robiła wszystko, żeby się to rozmyło. Wojaczka wydrukowano, a Bocianównę i mnie nie! Jackowi Bierezinowi raz puszczano wiersz a raz nie. Ryszardowi Krynickiemu także, raz nie a raz tak... Ale nie o to biega.


Chyba mi Pan wierzy, że byłem "wściekły" od samego początku, ale tak prostolinijnego i cudownie mówiącego wprost o co chodzi, człowieka - jakim Pan jest, jeszcze nie spotkałem.

Kiedyś miałem taką rozmowę w jednym przedsiębiorstwie, w którym pracowali ludzi ze średnim i wyższym wykształceniem, i już w roku 1995 widzieli, że szlag trafił ich (robotniczo-urzędniczą) "Solidarność" i wszystkie mrzonki o życiu w jakiej takiej godności obróciły się wniwecz. Polski przemysł i potencjał, poszły do kieszeni prywaty, Kościoła i żydów (prywaciarze rozdrapali, żydzi dali pieniądze na rozruch interesu, a księża pobłogosławili i rozgrzeszyli to złodziejowo, sami należąc do złodziejowa i robiąc to złodziejowo!
Na jakimś spotkaniu ci ludzie (o którym wyżej mowa), mówią do mnie tak: Ty jesteś dobrze zorientowany i bojowy, więc nas poprowadź. Stworzymy jakiś nowy radykalny związek "solidarności walczącej" i spróbujemy odkręcić, to, co "zakręcili" księża i żydzi (a musi Pan wiedzieć, że żydzi kombinują unieważnienie ksiąg wieczystych na zakup mieszkań w pożydowskich kamienicach! I mają duże szanse, że te kamienice (nie mające spadkobierców) dostaną się z powrotem w ręce żydowskich organizacji).
Ja na to tym ludziom (wyżej wymienionym) odpowiedziałem, że się boję stawać na czele jakiegokolwiek ruchu, bo gdy przychodzi atak, to koło przywódcy robi się pustka, towarzysze uciekają a przywódca dostaje po uszach. Po prostu mało jest ludzi prostolinijnych i zdeterminowanych, którzy nie uciekają z barykady w chwili niebezpieczeństwa. Takim człowiekiem, który nie ucieka z barykady, jest Pan!


Powiem Panu, że ja się boję, pyszczyć tak bezpośrednio na żydostwo, byłą komunę i złodziejowo... jak Pan. Z Panem można by robić bardzo ciekawą, gorącą intelektualnie gazetę albo periodyk - oczywiście gdyby były pieniądze. Ale to marzenia na marginesie, a właściwie po cholerę nam taka gazeta i dla kogo? Słowo daję, że tak myślę, że na starość (względną co prawda) lepiej się napić piwa, niż użerać się z tą bandą idiotów.
W każdym razie, takiego prawdziwego pasjonata weryzmu i poszukiwacza szczerości, nie spotkałem jeszcze nigdy! Pan jest jak cenny brylant!

Mam tu na myśli powiedzenie Melchiora Wańkowicza z książki o Monte Casino, że spotkał tam tylu wszarzy i łajdaków (z Władysławem Andersem i Józefem Gawliną na czele), że brała go chęć ucieczki od tego ludzkiego chlewa. Tym co zdecydowało, że został, byli nieliczni ale wspaniali ludzie podobni do "brylantów człowieczeństwa". I powiedział tak: Naród polski jest garścią brylantów, sklejonych kupą gówna. Aż mnie trzęsie z obrzydzenia, gdy pomyślę, co musi czuć taki "brylant" oblepiony gównem! Bo sam siebie żadną miarą nie odważyłbym się zaliczać do tych brylantów.
I te cudowne Pańskie porównania, kiedy się Pan wkurwia na sprzedajną hołotę. Ma Pan do tego talent! I robi to w porę! I ma Pan prawo!


Zygmunt Jan Prusiński Komunizm odebrał mi Rodzinę !

___________________________________

Zobacz galerię zdjęć:

Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura