Geniusz Żoliborza Geniusz Żoliborza
87
BLOG

Prezes miażdży Premiera

Geniusz Żoliborza Geniusz Żoliborza Polityka Obserwuj notkę 51

 

Dwie godziny obrad komisji, z małą przerwą, mamy już za sobą. Wystarczyło 120 minut, by stało się dla każdego obiektywnego i myślącego logicznie człowieka jasne, jaka przepaść dzieli wczorajsze zeznania Pana Premiera i dzisiejsze Pana Prezesa. Pan Prezes zaskoczył komisję, jest naprawdę w znakomitej formie. Jako kibic piłki nożnej pozwolę sobie na pewną analogię z moją ulubioną dyscypliną sportu, że na razie w pojedynku korespondencyjnym Prezes – Premier jest 4:0 dla Pana Prezesa. Pan Prezes pierwszego gola strzelił już w pierwszej akcji meczu, porównując zdymisjonowanie Kamińskiego przez Tuska do hipotetycznej sytuacji, że szef ABW, który znajduje morderców Papały, zostaje zdymisjonowany. To było naprawdę mocne. I genialne posunięcie. Przypuszczam, że Prezes wymyślił to w ostatniej chwili, ale było jasne, że po wpadce pani posłanki „Głucha nie jestem!”, trzeba było wymyślić coś równie nośnego medialnie, tak, żeby wszystkie media podawały to porównanie: Afera hazardowa - CBA – Kamiński - ABW – Papała. I jak to w sporcie bywa, ten, kto strzeli pierwszy bramkę, ten ustawia przebieg całego meczu pod siebie. Dalej Prezes, precyzyjnie odpowiadając na kolejne podchwytliwe pytania komisji, nie lał wody jak Tusk, który w kółko klepał jakieś mało przekonujące frazesy, zabierając cenny czas posłance Kempie, otóż Prezes dobitnie oświadczył, że możemy tu mówić o aferze Donalda Tuska. 2:0 dla Prezesa. Oj, coś mi się wydaje, że może mój wczorajszy wpis na salon24.pl nie był wołaniem na puszczy. Czuję, że Pan Prezes jednak przeczytał to i owo na salonie, bo równie dobitnie i bez wahania obwieścił winę Tuska, jak czynią to od wielu dni najbardziej zaangażowani i uczciwi w dążeniu do prawdy blogerzy salonowi. Naprawdę miło mi się zrobiło, że obracam się w tak zacnym i wpływowym gronie. Chwilę później Pan Prezes, cały czas trzymając się ściśle tematu pytania, czego nie potrafił robić Tusk, opowiedział komisji, jak ratował polskie stocznie, lobbując u przewodniczącego Barosso. To był dobry lobbing, a zły lobbing to ten Mira i Rycha. 3:0 dla prezesa. Ale, ale, my tu gadu, gadu, a jest już 4:0, bo oto poseł Stefaniuk próbował wziąć Pana Prezesa na spytki, wmawiając mu prawie, że gra w golfa, na co prezes, z klasą i ze stoickim spokojem, zaprzeczył. To było naprawdę zaprzeczenie z klasą, nie jakieś tam uniki, czy tanie chwyty. Prezes z podniesionym czołem, pewny siebie, dążący do prawdy. Naprawdę zaimponował mi i myślę, że porównując to z wczorajszymi wykrętami Tuska, jest to klasa sama w sobie. Zapewne obrady komisji potrwają jeszcze kilka, może kilkanaście godzin, ale już nic nie zdoła zmienić wrażenia, jakie mam po dwóch godzinach obrad komisji, tak jak nikt nie potrafiłby wygrać meczu, przegrywając do przerwy 5:0. Pan Prezes będzie zdobywał kolejne gole. Przeczuwam nawet, że tu może paść tzw. przysłowiowy hokejowy wynik. Szkoda mi tak po ludzku Tuska, że tak przegrywa, jak to się u nas w szkole mówiło, „do jaja”, ale sam chciał. Bieganie po boisku w koszulce Lechii to nie to samo co wielka polityka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka