Niesamowite wyjaśnienie zagadki

Kilka razy w ostatnich latach - i chyba tez raz w ostatnich dniach - wspominałem o niesamowitym fenomenie. Otóż, gdy śp.prof.Jerzy Przystawa maniacko nawoływał do JOWów,  ktoregoś pięknego dnia w "Rzeczpospolitej" pojawił się apel o przeforsowanie JOWów - podpisany przez ponad 1000 osób ze strony raczej lewicowej: tacy lekko lewicujący intelektualiści spod znaku Adama Michnika, powiedzmy. Było to kompletne zaskoczenie - bo żadnej akcji w sprawie zbierania podpisow pod tym nie było, a tu dwie kolumny "Rzplitej" zajęte przez takie coś?  Uznalem, że to po prostu jakis odlam bezpieki postanowił wystapić z taką inicjatywą. 

Co było jeszcze bardziej dziwne: dyskusja na tym trwała w "Rzplitej" jakieś dwa dni - i: jakby nożem uciął. Uznalem, że po prostu dostali rozkaz, by się wycofać. 

Po prostu: niesamowite zjawisko. Kto i w jakim celu zadał sobie trud pozbierania podpisów pod takim wnioskiem wśród bardzo znaczących intelektualistów? Dlaczego nie nawiązali współpracy z prof.Przystawą? Dlaczego tak potężna inicjatywa calkowicie zdechła? Jakie służby specjalne za tym się kryły? 

Dzwoniłem dziś do kilku ludzi z "Rzeczypospolitej", by to sprawdzili. Tymczasem nieoczekiwanie wyjaśnił tajemnicę p.Andrzej Olechowski(agent, ps."Must"): 

http://niezalezna.pl/66990-olechowski-ujawnia-prawde-o-platformie-szokujace-slowa-o-akcji-ws-jow-w-2004-roku

okazuje się, że to były ćwiczenia członków PO! By mnie gnusnieli, kazano im pozbierać pod tym podpisy. 

A potem wrzucono te podpisy do kosza. 

Ciekawe, jak się czują teraz ci intelektualiści - użyci jako figuranci w partyjnych manewrach? 

Tak nawiasem: spora część agentury najwyraźniej przestała popierać Pana Prezydenta.Hmmmm...