Sytuacja w grze, jaką prowadzą z nami władcy świata, zmienia się dynamicznie. Rozwijająca się do tej pory bez przeszkód akcja pod nazwą epidemia-szczepienia, uległa w ostatnich tygodniach wyraźnemu zahamowaniu. Coraz powszechniej dociera do naszej świadomości, obraz ukrytych intencji stojących za pandemią i wywołuje coraz większą nieufność, oraz coraz mniejszą wolę zaszczepienia się tym niewiadomo czym. Z drugiej strony, rządy już dawno przekroczyły rubikon zbrodni przeciwko ludzkości i teraz nie pozostaje im już nic innego, jak dążyć dalej w realizacji swojego planu. Aby skłonić ludzi do zgody na zastrzyk, trzeba będzie użyć zupełnie innych argumentów. Stąd tytuł notki - myślę, że reguły tej gry, już niedługo zmienią się w sposób zasadniczy.
Docierające informacje z granicy Ukrainy z Rosją, nie pozostawiają wątpliwości, że nadchodzi czas na rozdanie wojenne. Pozornie sprawa dotyczy banalnego braku wody na Krymie, jednak to Ukraina odcięła dostawy wód do półwyspu, wywołując tym iskrzenie na zamrożonej linii frontu. Zapewne, jak tylko Rosja ukończy budowę gazociągu NS2, sytuacja na wschodzie Ukrainy stanie się bardzo gorąca. Obydwa kraje prowadzą nieudolnie identyczną walkę z COVID-19, tak więc można spokojnie założyć, że rządy tych krajów wiszą na tej samej władzy nadrzędnej. Teraz, ta władza aranżuje konflikt, który wywoła konieczność wyższego rzędu dla szczepień populacyjnych. Wystarczy, że lokalny konflikt zaogni się, rozszerzy o np zawsze gotową do wojenki w obronie Ukrainy Polskę (dzisiaj Minister Zbigniew Rau zapewnił, że Ukraina nie jest osamotniona w obronie swej suwerenności, integralności terytorialnej i nienaruszalności granic), która jak by nie było, jest częścią NATO i mamy prawdziwy dramat, sytuację nadzwyczajną, kłopoty z dostawami podstawowych środków do życia i ... paszporty COVIDOWE dla wszystkich, którzy mogą ustawić się w kolejce po mydło i papier toaletowy. Albo bez paszportu, bo wojenne warunki wyjątkowo sprzyjają innym chorobom, a to organizacje rządowe będą dysponować szczepionkami na cholerę(?) czy dyzenterię(?).
Jednak, podobnie jak to jest obecnie z wyrażeniem swojej woli na zastrzyk, tak samo będzie przy następnym rozdaniu. Zawsze można odmówić, mając świadomość, że nie biorąc zastrzyku, pozostaje nam jeszcze jakaś szansa na przetrwanie.
