Krzesimir Krzesimir
120
BLOG

Koalicja PO - PiS - polemika z Markiem Migalskim

Krzesimir Krzesimir Polityka Obserwuj notkę 4

III Rzeczpospolita do 2005 roku to stała obecność sił postpezetpeerowskich w poparciu społecznym.
Z punktu widzenia podstawowych istotności statystycznych to prosty podział: wyborcy chcący "ograniczenia roli Kościoła" głosują na SLD (okazało się, że jest to jedyna "idea", która pozostała po PZPR w SLD) a pozostali się rozpraszają lub ew. głosują na zjednoczoną "prawicę" (AWS). Trzeba pamiętać, że lista krajowa w 1989 roku otrzymała prawie 50% głosów, co stanowiło naturalną bazę dla partii III RP.


Rok 2005 to zmiana układu politycznego: na PO i PiS głosuje łącznie 6 mln wyborców, na partie III RP, które później stworzą LiD - 2,1 mln. Dzieje się to przy niskiej frekwencji. Dwa bloki z III RP dostały czerwoną kartkę.
 

Rok 2007: PO i PiS uzyskują już razem 12 mln głosów, LiD nadal 2,1 mln. Frekwencja wróciła do stanu z 2001 roku. Dwie kolejne partie III RP otrzymują czerwoną kartkę.
 

W efekcie układ polityczny odzwierciedla rzeczywiste podziały w elektoracie ("proeuropejski", "raczej proliberalny", "wierzący niepraktykujący", "miejski" elektorat PO oraz "patriotyczny", "solidarystyczny", "wierzący", "prowincjonalny" elektorat PiS  - na podstawie analizy wizerunku PiS i PO, którą zrobiłem i umieściłem na swoim blogu - wystarczy kliknąć tagi z "wizerunek")

 

W sensie zmian dopasowania partii do elektoratów mamy już IV RP. I oby polaryzacja się pogłębiała.

Jako zwolennik współpracy PO i PiS w 2005 roku cieszę się z niepowstania koalicji PO-PiS (jakoś późniejsze koalicje z Samoobroną i LPR nie wywołały we mnie żadnego niesmaku pomimo, iż wtedy nie przewidywałem, że ta koalicja doprowadzi do upadku tych partii i przejęcia elektoratu przez PiS).

Jeśli ceną za uporządkowanie systemu politycznego miało być oddanie władzy w 2007 roku - to lepiej dla Polski, że PiS władzę oddał.

Forsuję na s24 nieco odmienne myślenie: to dobrze, że następowała polaryzacja, kolejne kroki to wykluczenie z gry PSL (wchłonięcie elektoratu przez PiS) i SLD (przez PO), co daje szansę na profesjonalizację głównych partii i mniejszą zależność od krajów ościennych (partia będąca języczkiem u wagi łatwiej może blokować niekorzystne dla innych krajów rozwiązania w Polsce, agenturalizacja większej partii jest mało prawdopodobna).

PiS nie powinien robić nic, aby wspierać SLD. Koalicja medialna jest błędem, tym bardziej, że to SLD i PO potrafią korzystać z mediów i mają realne możliwości poszerzania w ten sposób elektoratu. PiS powinien grać na niską frekwencję...

Zagrożeniem dla stabilności obecnej konstrukcji jest w tej chwili to, że elektorat PO jako partię drugiego wyboru ustawia SLD. I to Platforma Obywatelska jest obecnie bardziej zagrożona.

Oczywiście manipulacje mediów stanowią również niebezpieczeństwo - gra idzie o wyzwolenie się z zewnątrzsterowalności elektoratów.  

Pan Marek Migalski chciał poważnej dyskusji (chociaż notkę napisał żartem) o niepowstaniu koalicji PO-PiS - komentarz rozwinął się w osobną notkę.
 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie, proszę o skomentowanie notki.

Krzesimir

(na wszelki wypadek napiszę, że wpisuję się w elektorat  "patriotyczny", "solidarystyczny", "wierzący", "prowincjonalny" - i stale popieram PiS)

Krzesimir
O mnie Krzesimir

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka