Wśród polskich portali ogólnego przeznaczenia onet ma najlepszy serwis giełdowy i forexowy. Tu najłatwiej zerknąć, jak się miewa WiG, a jak złoty. Ponieważ jednak nie zadowala mnie byle co, ponarzekam. Otóż gdy wejść głębiej, onet oferuje całkiem sympatyczne wykresy głównych indeksów i walut. A raczej - oferował.
Od paru tygodni jest inaczej. Onet coś poprawił, a efekt powala. Wczoraj dolar wahał się od 3.57 do 3.69 zł, ale dzienny wykres onetu pokazuje to na wykresie, na którym wartości na osi rzędnych wahają się od... 3.30 do 3.95. Analogicznie dla euro - wczorajsze wahania od 4.57 do 4.67 obrazuje wykres o rozpiętości od 4.15 do 4.95.
Już przekładam z polskiego na nasze. Oznacza to, że wykresy są płaskie i nie obrazują niczego. Zrobione, odfajkowane. Ktoś "poprawił" skrypt, pewnie wziął za to kasę, a efekt już nikogo nie obchodzi. O czym zaś jest ta notka? O tym, że polski tumiwisizm jest wszędzie. A moich kotów wcale to nie dziwi.
Tak, tak - ten pościk napisałem, by przykryć fakt, że dotąd nie naprawiłem kociej galerii, zaś w sprawie sześciolatków postanowiłem jednak poczekać na wieści z Rzepy i GW, zanim wezwę do wpłacania kasy. Tymczasem proponuję nieco poważniejszą od powyższej lekturę - ostatnio pisałem o lustracji w Kościele oraz strażackich interesach wicepremiera.
Inne tematy w dziale Rozmaitości