Niedawno na antenie PR, w rozmowie z dr. Markiem Migalskim, żartowałem, że dziennikarze wcale mu habilitacji nie życzą. Albowiem "doktor" jest krótki i wystarczająco nobilitujący, zaś "habilitowany" to ewidentnie jedno ze słów wynalezionych tylko po to, by torturować dziennikarzy. Zwłaszcza radiowych.
Problem zniknął, bo Migalski sam się wymiksował z rynku dostępnych analityków, a jeśli jeszcze będzie się w mediach pojawiał, to wszak europosła wystarczy posłem tytułować. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze: dziś tytuł dr. habilitowanego uzyskał inny wzięty i wygadany facet - Robert Gwiazdowski.
PS. 6-latki - do dzieła! Przeczytaj, zaopiniuj, pomóż!
Inne tematy w dziale Rozmaitości