Jeśli uda mi się zapisać tę notkę - a sądzę, że się uda - będzie to oznaczało, że s24 się stabilizuje po padzie, który zapewne umknie uwadze adminów. Dlatego piszę o tym, choc trudno byłoby opisać szczegółowo objawy. Wiem jedno - problem pojawił się około 2.00 czasu zimowego, gdy nastąpiła zmiana czasu.
Byłem akurat w trakcie pisania kolejnego posta, bo jakoś nie pomyślałem, że w chwili tak krytycznej dla systemów komputerowych lepiej trzymać się od nich z daleka. Zacząłem pisać przed zmianą czasu, skończyłem już po. Przy próbie zapisania post poleciał w kosmos, lecz w sposób nieco inny niż się to dotąd zdarzało. W największym skrócie - s24 stracił zdolność czytania listy moich notek, stracił z polu widzenia mój blog jako całość - kliknięcie adresu http://krzysztofleski.salon24.pl kończyło się wyświetleniem... Strony Głównej.
W centralnej części, z punktu widzenia edycji notek lub komentowania - salon odrzucał każdą moją próbę twierdząc, że nie jestem zalogowany. Jednocześnie jednak zezwalał na edycję prawej strony. W ten sposób, jak Lech Wałęsa, byłem w środku, a nawet na zewnątrz, albo odwrotnie. Zaiste, by świadomie wywołać taki efekt, trzeba by się zdrowo natrudzić w salonowym kodzie.
Ile jeszcze takich robaczków? Czym jutro zaskoczy nas s24?
Inne tematy w dziale Rozmaitości