krzysztofmroczko krzysztofmroczko
726
BLOG

Hollande szkodzi wizerunkowi lewicy

krzysztofmroczko krzysztofmroczko Polityka Obserwuj notkę 18

Od kilku dni polska lewica żyje wizytą kandydata francuskiej Partii Socjalistycznej na stanowisko prezydenta Francji, Francois Hollanda. Politycy lewicy prześcigają się w komplementach, próbując dopchać się w pobliże miłego starszego pana, co ma sondażowe szanse pokonania Nicolasa Sarkozy'ego. I tak mieliśmy, poza oficjalnym (swoją drogą nieco kuriozalnym, bo niby po co i dlaczego kandydat spotyka głowę innego państwa) spotkaniem z prezydentem Komorowskim, rozmowy z Leszkiem Millerem i Aleksandrem Kwaśniewskim, a także debatę, którą raczył poprowadzić sam wielki Adam Michnik. Niestety, mimo starań, podobno usilnych, nie udało się dopchać mesjaszowi z Biłgoraja. Może już po wyborach się uda? Oczywiście, jeśli mesjasz zostanie premierem...

Francja to od zawsze kraj z silnymi tradycjami lewicy, ale to, co przedstawia dziś sobą pan Hollande stanowi duże niebezpieczeństwo dla idei socjalizmu. Czy można poważnie traktować kogoś, kto publicznie opowiada o wprowadzeniu 75 procent podatku dla bogaczy, mających dochód roczny na poziomie miliona euro? I tłumaczyć to zasadą solidarności społecznej? Nic dziwnego, że przeciwnicy ideowi będą mieć nadal socjalistów za złodziei lub idiotów.

Jako, że nie czuję się ani jednym ani drugim, spróbuję polemizować z tym pomysłem. Oczywiście, nie mam wątpliwości, że to tylko populistyczny i prostacki chwyt na czas kampanii wyborczej, ale uważam, że robi socjalistom ogromną krzywdę wizerunkową, ustalając po raz kolejny optykę widzenia lewicy w punkcie, w jakim postawił ją niegdyś Lenin wykrzykując „Grab zagrabione”. Nic jeszcze z takich pomysłów dobrego nie wynikło.

Popatrzmy chłodnym okiem. Przy takim podatku nikt już we Francji nie tylko nie otworzy firmy, ale i przeniesie już istniejącą jak najdalej. Albo i całkiem blisko, do Luksemburga. Tym samym podwyżka jedynie realnie zmniejszy dochody budżetu. A malejące wpływy powiększą deficyt, na którego lekiem będzie... kolejna podwyżka podatków. Zapewne do 95 procent...

Deficyty budżetowe krajów unijnych wzięły się nie ze zbyt małych stawek podatkowych, ale z zagmatwanego i nieszczelnego systemu, który umożliwia – pod pozorem wolnego rynku – rejestrowanie firm w rajach podatkowych. Gdybyśmy wrócili do zasady płacenia tak zwanej daniny państwu w miejscu prowadzenia rzeczywistej działalności, szybko mogłoby się okazać, że wystarczy nam VAT na poziomie 19 procent. Albo i mniej. Sam system podatku dochodowego też nie musi być skomplikowany. Być może nawet najlepsze byłby stawki na poziomie 10, 20, 30 procent. Aby to przeprowadzić, nie trzeba wiele. Likwidacja wszelkich ulg (wielodzietnych można wspierać poprzez darmowe przedszkola, szkolne wyprawki i bezpłatne kolonie, nie trzeba oddawać pieniędzy, bo tam zawsze będzie pole do nadużyć) i rzeczywiste uszczelnienie systemu tak, by płacił rzeczywiście każdy polski obywatel, mogłoby pomóc nam wrócić do traktowania państwa jako wspólnoty a nie złodzieja, który nie tylko opróżnia nasze kieszenie, ale zabiera też koszulę i buty.

Niestety, takie myślenie o podatkach jest nadal obce lewicy, niezależnie od szerokości geograficznej, pod jaką występuje. Dużo jeszcze musi wody nie tylko w Wiśle upłynąć, by zmieniła się mentalność. Mentalność i władzy i obywateli. Władza musi bowiem zrozumieć, że nie istnieje wyłącznie dla łupienia obywateli, a obywatele, że władza może być przyjazna i działająca dla dobra tych, których głosom zawdzięcza swoją pozycję.  

Wrocławianin z urodzenia i przekonania. Myślę szybko, nie owijam w bawełnę. Nadal wierzę w dziennikarstwo obywatelskie, dlatego prowadzę portal osiedlowy Wrocław Leśnica Info. Tutaj już nie piszę o polityce, zostawiam to hunwejbinom i sekretarzom. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka