Współcześnie związki religii i państwa w świecie zachodnim poddane są procesowi zmian o trzech twarzach. Pierwsza z nich, nadrzędna wobec dwóch pozostałych, to sekularyzacja. Oznacza ona rozdział państwa i Kościoła, czyli odcięcie organizacji kościelnych od świeckich instrumentów władzy. Drugą twarz określa się mianem prywatyzacji religii – ta nie jest już dziś sprawą publiczną, jak to było do XVIII wieku w Europie (choć jeszcze dziś pozostaje taką w wielu krajach muzułmańskich, a do pewnego stopnia także w USA). Wyznanie staje się sprawą prywatną: każdy, zgodnie z panującą wolnością religijną, wierzy na swój sposób, nikogo nie nawraca się w (w zamyśle świeckiej) sferze publicznej, tak jak nie ma w niej raczej krucyfiksów, wielkich meczetów i tym podobnych. Trzeci aspekt stanowi, że można wieść życie w ogóle w oderwaniu od sfery transcendentalnej.
Gdy chodzi o Polskę, sekularyzacja posunęła się znacznie dalej, niż mogłoby się to na pozór wydawać. W waszym kraju nastąpiło już rozdzielenie państwa i Kościoła: jest to jeden ze sposobów, w jaki następuje europeizacja Polski. Analogiczny proces przeszła jakiś czas temu Irlandia – kraj w porównywalnym stopniu katolicki – a wcześniej Republika Federalna Niemiec. Sekularyzacja postępuje jednak zawsze w sposób kompromisowy, zgodnie z charakterem danego społeczeństwa. W wypadku Niemiec dobrym przykładem jest choćby niedawne usunięcie krzyży z sal lekcyjnych pewnej bawarskiej szkoły. Stało się to zgodnie z wyrokiem Trybunału w Karlsruhe, który jednak zastrzegł, że krzyże mogą wisieć w szkołach, pod warunkiem, że rodzice lub uczniowie nie wniosą przeciwko nim oficjalnego sprzeciwu. Podobnie kompromisowe rozwiązanie obowiązuje względem burki we Francji: jest ona zakazana, poza publicznymi miejscami kultu.
Jeśli przyjrzymy się szerszemu kontekstowi europejskiemu, okaże się, że również tu mamy do czynienia z bardzo różnymi rozwiązaniami. W Norwegii i Wielkiej Brytanii funkcjonują Kościoły państwowe, mimo iż mamy w ich wypadku do czynienia z państwami wielokulturowymi, wieloreligijnymi i dbającymi o dialog społeczny. Są również kraje, w których jest zupełnie odwrotnie: państwo i Kościół są ściśle rozdzielone. Tak jest we Francji, gdzie funkcjonuje jednak wiele prywatnych katolickich szkół, w których przedstawiciele Kościoła mogą robić, co chcą, łącznie z wieszaniem krzyży w salach lekcyjnych. W systemie niemieckim mamy z kolei do czynienia z rozdziałem państwa i Kościoła, ale jednocześnie uprzywilejowuje się katolicyzm i protestantyzm. Połowa naszej polityki socjalnej – przedszkola, szpitale, domy opieki – jest kościelna. Wynika to z zasady subsydiarności, zgodnie z którą Kościoły pomagają ludziom, a w zamian wspomagane są pieniędzmi z podatków.
System niemiecki jest zatem pośredni – dziś coraz bardziej skomplikowany, bo religia chrześcijańska nie ma już takiego monopolu, jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Mówi się nawet o istnieniu społeczeństw paralelnych – chrześcijańskiego i muzułmańskiego. W rzeczywistości jednak sekularyzacja dotyczy dziś także muzułmanów. Choć w Republice Federalnej mieszkają cztery miliony obcokrajowców z krajów muzułmańskich, do wspólnot religijnych należy zaledwie około czterech tysięcy. A zatem i wyznawcy islamu sekularyzują się, popierają rozdział państwa i Kościoła, a religia nie odgrywa w ich codziennym życiu aż tak dużej roli. Co ciekawe jednak, za sprawą zderzenia różnych kultur, mamy też w niektórych miejscach do czynienia z odwróceniem procesu sekularyzacji: dotyczy to nie tylko muzułmanów, ale i Żydów, ewangelików, hinduistów itd. Tak czy inaczej schematy dotyczące społeczeństw europejskich i ich sekularyzacji, którymi lubimy myśleć, często nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.
Dodajmy na koniec, że sekularyzacji nie należy mylić z antyklerykalizmem. Ten ostatni na przykład w Niemczech obecny jest od pięćdziesięciu lat – to wtedy zauważono, jak potężną władzą świecką dysponują duchowni. Dziś kler stracił swoją dawną siłę, a pewne elementy antyklerykalizmu pojawiają się tylko od czasu do czasu, na przykład, gdy wybuchają skandale związane z wykorzystywaniem seksualnym przez duchownych. W Polsce, jak sądzę, antyklerykalizm wynika przede wszystkim z niedopracowania rozdziału między Kościołem katolickim a państwem. To bardzo silne oddziaływanie i księża wciąż jeszcze potrafią zachowywać się tak, jakby oprócz reprezentacją duchową dysponowali również władzą świecką.
* Claus Leggewie, niemiecki politolog, szef Kulturwissenschaftliches Institut Essen i współwydawca pisma „Blätter für deutsche und internationale Politik”.
** Opracowali: Jakub Stańczyk i Karolina Wigura.
*** Tekst ukazał się w Temacie Tygodnia Kultury Liberalnej nr 147 (44/2011) z 1 listopada 2011 r.: "TAYLOR, LEGGEWIE, ŚPIEWAK, GAJEK, KARABIN, BRZOZOWSKI: Ile religii? Debata trwa." Więcej tekstów Charlesa Taylora, Pawła Śpiewaka, Macieja Gajka, Ewy Karabin i Grzegorza Brzozowskiego- CZYTAJ DALEJ
Inne tematy w dziale Polityka