Kultura Liberalna Kultura Liberalna
142
BLOG

KARABIN: Niekończący się happening

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 0


 

Postulat zdjęcia krzyża z sali sejmowej po raz kolejny przywołuje fundamentalne (w naszych warunkach kulturowo-społecznych) pytanie o to, dlaczego ten krzyż w ogóle tam wisi, czyli o zasadność obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Pytanie to jak lejtmotyw przewija się w ostatnich miesiącach przez naszą arenę polityczną (skojarzenie z areną cyrkową bądź miejscem walk najemnych gladiatorów nie jest tu bezzasadne!). Wychodzi na to, że krzyż w Sejmie – podobnie jak związki partnerskie, aborcja, in vitro – stał się naszym narodowym never-ending story.

Sprawa wydaje się dość prosta: umieszczanie symboli religijnych przywołuje wartości, które stanowią kluczowy punkt odniesienia dla osób przebywających w danej przestrzeni. Osoby wierzące wieszają krzyże na ścianach, mezuzy na framugach drzwi czy umieszczają półksiężyc (hilal) na flagach państwowych, ponieważ symbole te stanowią dla nich rodzaj kompasu wskazującego źródło, z którego czerpią mądrość i siłę do działania. Chcę wierzyć, że właśnie w takim celu zawieszono krzyż w sali sejmowej – aby przypominał posłom o zasadach Dekalogu i Miłości, które za nim stoją. Mam jednak świadomość, że po niemalże dwustu latach ścisłych związków religii katolickiej z tożsamością narodową krzyż w Sejmie stanowi znak zarówno katolicyzmu, jak i polskości. Dopóki zdają się one nierozerwalne, dopóty obecność krzyża jest naturalna. Dziś jednak obserwujemy wyraźne rozluźnienie polsko-katolickiego splotu, a to rodzi wiele pytań: czy krzyż, który stałby się bardziej kulturowym symbolem polskości niż realnym znakiem Zbawienia, naprawdę kogokolwiek odsyła jeszcze do Źródła? Czy krzyż – znak „Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan” (1 Kor 1,23), gdy przestaje gorszyć i zawstydzać, a staje się jedynie świadectwem chrześcijańskich korzeni państwowości – może jeszcze pełnić rolę, jaką mu przypisują wierzący? Czy za wszelką cenę należy bronić obecności krzyża, który zatraca swój ściśle sakralny charakter i wobec którego większość osób przechodzi obojętnie? Obawiam się, że prędzej czy później my, chrześcijanie, będziemy musieli znaleźć odpowiedzi na te pytania.

W dyskusji o krzyżu w Sejmie należy pamiętać, że w naszej sytuacji pusta ściana to też wybór ideowy. Po pierwsze, nie jest tak, że brak związku z jakąkolwiek religią jest naturalnym punktem zero dla wszystkich obywateli, więc wyrugowanie symboli religijnych z przestrzeni publicznej będzie rozwiązaniem najbardziej sprawiedliwym i satysfakcjonującym wszystkich. A po drugie, czym innym jest pusta ściana, na której z założenia nie wiesza się symboli religijnych, a czym innym ściana, z której manifestacyjnie ów symbol zdjęto. W tym sporze nie ma rozwiązań przezroczystych aksjologicznie – i krzyż, i pusta ściana po jego zdjęciu to wybór pewnej opcji światopoglądowej, która w takim miejscu jak parlament przekłada się na konkretne rozwiązania prawne, regulujące życie wszystkich obywateli.

Zdjęcie krzyża bez wątpienia zostałoby odtrąbione przez zwolenników laickości państwa jako ich sukces w walce o całkowity rozdział Kościoła od państwa. Nie wątpię też, że dla części zwolenników tego rozwiązania jest to naprawdę temat najwyższej wagi. Nie wierzę jednak w to, że stanowi punkt wyjścia do uczciwej debaty w tak złożonej i delikatnej materii jak relacje Kościół – państwo. Jeśli zięć chce spokojnie przedyskutować z teściową zasady koegzystencji w ich wspólnym domu, to nie zaczyna od wyrwania jej w progu torebki i wysypania zawartości przez okno. Prawdziwy dialog nie toczy się od jednego happeningu do drugiego, a doprawdy trudno wydarzenia ostatnich tygodni traktować inaczej niż jako polityczny happening.

* Ewa Karabin, redaktorka miesięcznika WIĘŹ, sekretarz Laboratorium WIĘZI.

** Tekst ukazał się w Temacie Tygodnia Kultury Liberalnej nr 147 (44/2011) z 1 listopada 2011 r.: "TAYLOR, LEGGEWIE, ŚPIEWAK, GAJEK, KARABIN, BRZOZOWSKI: Ile religii? Debata trwa." Więcej tekstów Charlesa Taylora, Clausa Leggewie, Pawła Śpiewaka, Macieja Gajka i Grzegorza Brzozowskiego-CZYTAJ DALEJ

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka