Kultura Liberalna Kultura Liberalna
732
BLOG

KOCISZEWSKI: Infotainment zawładnie światem?

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Kultura Obserwuj notkę 0

Zainteresowanie światem wcale nie spada. Nadal można o nim opowiadać w ciekawy sposób. Kłopot polega jednak, po pierwsze, na tym, że inaczej dostarcza się dziś informacji. Kiedy w latach dziewięćdziesiątych byłem korespondentem na Bliskim Wschodzie, zadaniem korespondenta było nadawanie depesz. Dzisiaj już takiej potrzeby nie ma, szybkich, krótkich informacji na bieżąco dostarcza internet. Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się czegoś o wybuchu samochodu pułapki w Bejrucie, to skorzysta z Googla czy Yahoo. Może dowiedzieć się tego nawet z czyjegoś postu na Facebooku. Normalnie do zdobycia informacji na ten temat potrzebny byłby korespondent, którego utrzymanie poza granicami kraju kosztuje.

W związku z przyspieszającym wymianę danych Internetem, potrzebna jest po prostu mniejsza liczba stałych placówek korespondenckich. Jeżeli gazety i stacje radiowe, czy telewizyjne nie mają pieniędzy, to likwidują placówki korespondenckie. Zrozumiałe jest, że tak dzieje się w mediach komercyjnych, które sprzedają produkty – treści o charakterze reklamowym. Jednak media publiczne powinny mieć pewną misję edukacyjną, dostarczać treści niszowych. Mimo że nie każdy interesuje się konfliktem w Mali, istotne będzie jeśli takie informacje będą funkcjonować w sferze publicznej.

Stąd pytanie, czy nadawcy państwowi nie powinni przekazywać pewnych treści niestandardowych. Mają oni bowiem rolę edukowania odbiorcy i tworzenia dla niego skarbnicy wiedzy, z której może czerpać. Popularność książek dziennikarskich, reportaży i filmów dokumentalnych świadczy, że odbiorca szuka dłuższych form przekazu dotyczących całego świata. Kiedy mamy Internet, krótkie depesze znajdziemy na Google, ale informacje głębsze, obszerniejsze powinniśmy móc znaleźć w mediach publicznych. Weźmy za przykład BBC i jego niesłychanie obszerną listę współpracowników. Jeśli coś się na świecie dzieje, to wiadomo, że Brytyjczycy to obsłużą. Oczywiście my nie stworzymy drugiego BBC, ale warto obrać je jako pewien wzorzec.

Politycy nie widzą, że nie jesteśmy wyspą

Trzecim powodem kryzysu zawodu korespondenta jest na pewno polska polityka. Stajemy się potwornie introwertyczni, pochłaniają nas  tylko wewnętrzne sprawy Polski i Unii. Politycy nie widzą, że Polska powiązana jest ze światem zewnętrznym, nie jesteśmy wyspą. Nie mam na myśli Unii Europejskiej, bo świadomość zależności od niej istnieje. Inaczej jest chociażby z wydarzeniami w Chinach, Egipcie, Syrii, które też mają znaczenie i wpływ na sprawy polskie. Gdyby politycy wiedzieli o wadze tych kwestii, z pewnością tematy te funkcjonowałyby na tyle wyraźnie, żeby media znalazły pieniądze na ich rozpowszechnianie.

Trudno znaleźć jedną przyczynę wszystkich zmian. Lata dziewięćdziesiąte to był najlepszy czas dla korespondentów zagranicznych. Wtedy zachłysnęliśmy się otwartością, wolnością, dołączyliśmy wreszcie do świata. Natomiast ta dobra passa w pewnym momencie się skończyła. Nie ma dla tego jednowymiarowego wytłumaczenia. Może to krótkowzroczność polityki, brak jasnej misji mediów publicznych? Warto zaznaczyć, że media ogólnie przeżywają dziś ogromną zmianę i że nie dotyczy to tylko działki korespondentów. Nie wiemy, czy za jakiś czas gazety w ogóle nie znikną. I czy tzw. infotainment – rozrywka informacyjna – zawładnie światem. Z tym też wiąże się w jakiś sposób los korespondentów zagranicznych.

*Jarosław Kociszewski, wieloletni korespondent polskich mediów na Bliskim Wschodzie.

** Tekst ukazał się w dziale "Temat tygodnia" w„Kultura Liberalna” nr 198 (43/2012) z 23 października 2012 r.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura