Jarosław jot-Drużycki Jarosław jot-Drużycki
156
BLOG

Dzięki komu Małysz nie podzielił losu Janka Muzykanta?

Jarosław jot-Drużycki Jarosław jot-Drużycki Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Chociaż Małyszomania należy już do historii, to jednak sukcesy 32-letniego seniora skoczni nadal budzą zachwyt i dumę. Ha, Polak potrafi! Dostrzeżony przez obydwu ostatnich prezydentów Rzplitej otrzymał z rąk każdego z nich kolejne stopnie Krzyża "Polonia Restituta" i nie wykluczone, że za dwa srebrne medale w Vancouver nasz "Orzeł z Wisły" zostanie wprowadzony w poczet kawalerów Orderu Orła Białego. A jaki był początek?

Oto 13 stycznia 1995 r. lokalny tygodnik "Głos Ziemi Cieszyńskiej" już na pierwszej stronie poinformował czytelników, że "skocznia w Innsbrucku okazała się szczęśliwa dla Adama Małysza, który w doborowej stawce rywali wywalczył XVII miejsce, pokonując wielu czołowych skoczków". 17-letni wówczas zawodnik za swe skoki na odległość 98 i 96 m otrzymał od sędziów 182,2 pkt, a w klasyfikacji generalnej był 55-ty (na ponad 70 skoczków) i - co z dumą podkreślał dziennikarz "Głosu” - "zdobył swoje pierwsze 14 punktów w Pucharze Świata".

No i na tym owa dziennikarska notka mogłaby się skończyć, zawierając co najwyżej słowa gratulacji, dumy i radości, że oto tak młody człowiek rozsławił "naszą Wisłę" i "nasz Śląsk Cieszyński" w świecie. Tymczasem w kolejnym akapicie znalazły się zupełnie, ale to zupełnie inne słowa… "Jak niesie wieść gminna, zawodnik KS Wisła  wyjechał na turniej dzięki zrzutce wiślańskich biznesmenów, którzy zebrali 800 marek [niemieckich - przyp. jot]. W kasie PZN zabrakło ponoć złotówek na sfinansowanie startu reprezentanta kraju. Trudno sobie wyobrazić, by zawodnik mógł się przebić do światowej czołówki, startując jedynie na krajowym podwórku. Nawet największy talent nie sprosta temu zadaniu".

I po tych piętnastu latach nasuwa się pytanie, co by to było, gdyby kilku przedsiębiorców nie zafundowało wówczas wyjazdu nastoletniemu skoczkowi? Cóż, znowu mielibyśmy syndrom Janka Muzykanta, czyli naszą Polskę ukochaną.

 

Wtrynia swe trzy grosze od 26 maja 2009 r. "Hospicjum Zaolzie" - rzecz o umieraniu polskości na zachodnim brzegu Olzy Wydawnictwo Beskidy, Wędrynia 2014 Teksty rozproszone (w sieci) Kogo mierzi Księstwo Cieszyńskie. W poszukiwaniu istoty bycia "stela" (Dziennik Zachodni) Mocne uderzenie (obrazki z Wileńszczyzny) (zw.lt) Wraca sprawa Zaolzia (Rzeczpospolita) Cień Czarnej Julki (gazetacodzienna.pl)   Lubczasopismo   Sympatie

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości