Zapach męskich spojrzeń...
Jedne pachną nasieniem, inne...szermierką słowną, z nadzieją na oczywistą męska wygraną.
Jeszcze inne...cichą ciekawością....
Bywa, że spływa po mnie fala spojrzenia pachnąca męskim przypuszczeniem...że właśnie...ona...
Tylko nasienie kochane może być pięknie ....choć nie znam zapachu ...niekochanego...to wiem....że tylko kochane...
W walce na słowa mam swoje sukcesy...wygrywam...ale nigdy...nie zadaję ran...
Męskie przypuszczenie w oczach najbardziej mnie płoszy...i najbardziej...przyciąga...
Jaką mnie wtedy widzi? Najczęściej zagubioną pomiędzy wiarą i niewiarą w siebie....
Dostrzega wyalienowaną wśród ludzi...których nie ma.....
Przygląda się mym rozterkom, co mogę, a czego nie...choć pragnę i tęsknię...
Wydobywa mnie wzrokiem z lochów mego zagubienia, albo sukcesów trafień....
Silne to spojrzenie...takie ratujące....
Od czasu do czasu może zobaczyć....moją radość....pastelową, ale z flagą szczęścią na Everście dostępnych spełnień.
Gdy wilgoć mych łez ... suszy swym słowem, swą obecnością....absencją znaczoną.
A ja oddaję swoją nagość...i w mroku...i w cieple jasności....
W obu klimatach zostawszy zawsze sobą...
Zapach męskich myśli
Spokojnie sącze krew wina - czuję jak osocze owoców łączy się z moim.
Bukiet smaku rozkwita za każdym razem kolejną nutą. Przedłużam pieszczotę podniebienia.
Zagubioną kroplę na krawędzi ust zapraszam do orgii innych kropel w cieple głębi.
Gdyby tak łatwo można było smakować krople męskiej
myśli. Rozpoznawać ich rocznik, winnicę...i docelową winiarnię.
Gdybym potrafiła oddzielać bazę smaku od bardziej subtelnych mgnień jego refleksji...
Gdybym wiedziała, która kropla myśli go rozgrzewa, a która zostawia cierpki ślad...
Gdybym mogła wyczuć jak długo dana myśl w nim dojrzewała, leżakowała..
Gdybym mogła wyłapać, która jego myśl już zwietrzała....
Gdybym mogła ustalić chwilę, gdy wino jego pragnień już jest octem jego rezygnacji...
Gdybym nawet... gdyby to wszystko móc wiedzieć, czuć - to co?
To nic...to trzeba milczeć....Nie można pokazać, że świat jego myśli otworzył się ....Mężczyzna nie może się czuć obnażony....
Kobietę się rozbiera...albo ona sama się obnaża...
Rozlewa wino swych myśli...roztropnie...z namysłem...nie bojąc się swej nagości...
Tylko wstyd zostaje... choć utkany z jedwabiu - to ostatni bastion dziewictwa.
Kobieca niewinność, to nie tylko historia jednego wianka...
Inne tematy w dziale Rozmaitości