1. Mógłbym napisać: "Społeczność tego miasteczka winna znaleźć środki na wyeliminowanie ze swego grona bandyty za kierownicą, skoro instytucje demokratycznego pańśtwa nie są w stanie tego uczynić, nie są w stanie realizować podstawowego obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa swoim obywatelom". Jednakże biorę to w cudzysłów. Ktoś mógłby bowiem oskarżyć mnie na mocy kodeksu wykroczeń czy kodeksu karnego o nawoływanie do linczu, być może, przy istnieniu osób mi nieprzychylnych prawo zaczęło by o dziwo działać.
2. Brak myślenia wśród publicystów salonu przestaje już zadziwiać. Mam na myśli zupełną nieadekwatność hasła "pijani kierowcy". Alkohol mógł być jedynie katalizatorem a nie główną przyczyną tragedii. Ów bandyta mógł celowo wjechać w ludzi - alkohol był środkiem znieczulającym. Są częste przypadki bezpiecznej jazdy pijanego, ale też odpowiedzialnego w granicach swojej choroby, doświadczonego, mającego duże umiejętności kierowcy; są też przypadki niebezpiecznej jazdy trzeźwego debila, głupka bez świadomości elementarnych praw fizyki, zasady zachowania pędu, wreszcie tego czym jest samochód i jego masa i jego prędkość. Brak odpowiedzialności jedego spowodowany jest chorobą, brak odpowiedzialności drugiego spowodowana jest głupotą, której ja osobiście boje się najbardziej.
3. Pomijając głupotę istnieje jeszcze bandytyzm w postaci brawury. Brawurowy głupek może skakać sobie na bandżi i uprawiać wspinaczkę skałkową, lecz nie może być tak, że jego defekty są kosztem czy zagrożeniem dla innych. Instytucje państwa, w tym jego prawo są wobec bandytów za kierownicą zadziwiająco bezsilne. Jest to zadziwiające przy istnieniu wielkich kosztów reglamentacji i kontroli ruchu drogowego (od wydawania praw jazdy i rejestracji pojazdów, po policję drogową i jej cały kosztowny aparat). Można zrozumieć niemoc w wyłączaniu tych co nie płacą abonamentu radiowo telewizyjnego, ciężko zrozumieć niemoc do wyłączenia z użytkowania dróg publicznych łamiących prawo, w dodatku łamiących je z potencjalnym zagrożeniem obywateli, a nie jedynie uszczuplenia dochodów budżetowych, tak jak w przypadku abonamentu.
4. Czego wymagać od polityków, urzędników, sędziów i legislatorów, skoro niezależni publicyści nie rozumieją problemu i racjonalizują go uogólnieniami o pijanych kierowcach. Więcej mądrości ma piszący 1 zdanie na masowym portalu "pozostał mu wybór w granicach pasek, sznurówki czy kabel" niż pożal się Boże salonowi publicyści ze strony głównej.
