Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1164
BLOG

Deregulacja - postęp czy kolejny bubel prawny?

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Gospodarka Obserwuj notkę 18

       Minister Gowin przedstawił projekt pierwszej ustawy deregulacyjnej. Ma ona objąć 49 zawodów, z tego 28  do uwolnienia, w pierwszej transzy. Obecnie w Polsce regulacjami objętych jest 380 profesji. Deregulacja dostępu do wykonywania zawodów jest konieczna - gąszcz często absurdalnych przepisów i rozbuchanej biurokracji utrudnia młodym ludziom podjęcie pracy, opóźnia wzrost gospodarczy, blokuje zdrową konkurencję i hamuje zatrudnienie zwiększając tym samym bezrobocie.

       Nie ma innego wyjścia - deregulacji domaga się także opozycja i zdrowy rozsądek. Szczególnie głośna była swojego czasu sprawa zawodów prawniczych. Każdy, kto np. za drogie pieniądze korzystał z usług renomowanych kancelarii, po czym przekonał się, że owe kancelarie czy sławni członkowie palestry wodzą klienta za nos i wydłużają sprawy w nieskończoność organizując sobie w ten sposób wspaniały rynek i dochody, wie o czym mowa. Nie raz leciały w takich sytuacjach klątwy na tych "wybitnych" ekspertów i gniewne okrzyki w rodzaju: "Toż to student prawa poprowadziłby mi sprawę lepiej niż ten wybitny mecenas". Znam nawet historię, gdy znajoma nie-prawniczka (ale osoba o wielkiej inteligencji) wnerwiona nieudolnością wybitnego rzekomo adwokata po prostu przepędziła go, wzięła sprawę w swoje ręce i po przegryzieniu się przez stos ustaw i podobną literaturę okazała się skuteczniejsza niż ów mecenas. Przepraszam w tym momencie oczywiście wszystkich solidnych i uczciwych członków palestry i przedstawicieli innych prawniczych zawodów - w wielu branżach dzieje się podobnie ale sprawa dostępu do zawodów prawniczych wywołuje z różnych względów chyba największe emocje. Tak czy tak, deregulacja w pewnym zakresie jest konieczna.

       Gdy przyjrzymy się jednak pierwszym zawodom poddanym deregulacji, to natychmiast widać oczywiste błędy już w fazie projektu. Co do zawodów prawniczych, generalnie  zgoda - tutaj weryfikacją są już same studia a o wyborze adwokata nie powinny decydować układy rodzinne czy inne (bo tajemnicą poliszynela jest, że na aplikację adwokacką dostać jest się wyjątkowo trudno i że wcale nie decyduje o tym wiedza czy inteligencja starającego się) ani czyjeś widzimisię a jedynie skuteczność i inteligencja prawnika. Kto jest skuteczny i dobry, klienci zwykle dość szybko przekonają się sami. W tym przypadku jest to niewątpliwie działanie na korzyść klientów. Sensowne wydaje się także zniesienie wymogu studiów wyższych dla urzędnika sądowego i urzędnika prokuratury oraz zniesienie nieprawdopodobnej ilości wymogów dla zawodów geodezyjnych (wymogi dotyczące kwalifikacji fachowych pozostają - i słusznie - w tym wypadku najlepszą weryfikacją jest dyplom i odpowiednia praktyka).

       Pewne wątpliwości budzi zniesienie wymogów znajomości topografii miasta dla taksówkarzy. To jednak sprawa podstawowa - klient taksówki ma prawo do sensownego dowiezienia z miejsca na miejsce, krążenie pięć razy w kółko po mieści raczej nie jest wskazane. Podobnie w przypadku pilota wycieczek zagranicznych czy przewodnika turystyki miejskiej - tu też następuje całkowita likwidacja wymogów. W przypadku przewodnika po mieście można uzasadniać jak z prawnikami - klienci dość szybko zorientują się, które biuro podróży jest solidne a które nie - te pierwsze i tak będą zatrudniać przewodników z kwalifikacjami. W przypadku przewodników turystycznych terenowych i pilotów sprawa jednak komplikuje się - tu brak odpowiednich kwalifikacji może nie tylko wpłynąć na złą opinię biura podróży ale wręcz na zdrowie czy życie turystów. Trzeba uważać. Kontrowersyjne jest także zniesienie wymogów dla pracowników ochrony fizycznej - w tym zawodzie nie istnieje weryfikacja poprzez wykształcenie a dobór nieodpowiednich (czy nieodpowiedzialnych) ludzi do takiej pracy też może się źle skończyć.

       Kompletnym nieporozumieniem jest całkowite zniesienie wymogów dla spawaczy w zakładach górniczych odkrywczych i wydobywających kopaliny otworami wiertniczymi oraz dla mechaników wiertni w zakładach górniczych. Mówiąc z pewną przesadą, otwiera to praktycznie możliwość zatrudnienia małpy w kopalni i powierzenia jej urządzeń mogących stanowić w niepowołanych rękach źródła zagrożeń - jakie niebezpieczeństwa to może przynieść, nie trzeba wyjaśniać.

       Kolejne takie nieporozumienie to zawody trenerskie - instruktor, trener I i II klasy oraz klasy mistrzowskiej. Zostają uchylone stopnie trenerskie oraz weryfikacja wiedzy pod względem formalnym. Dla trenerów II klasy i klasy mistrzowskiej znosi się obowiązek wykształcenia wyższego. Wystarczy pełnoletniość, niekaralność za doping (to jest opisane bardziej eufemistycznie ale o to chodzi) oraz wykształcenie średnie. I bardzo źle. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że sprawa wykształcenia młodzieży, także sportowego, nie może być pozostawiona jedynie regulacjom rynku. To będzie prowadzić nie tylko do degradacji sportu i wychowania fizycznego ale w konkretnych przypadkach może też doprowadzić do pozrywanych ścięgien, urazów stawów i ciężkich schorzeń. Do przeprowadzenia dobrego treningu i wykształcenia mistrzów nie wystarczy dzisiaj też sama wiedza praktyczna - nie każdy mistrz olimpijski osiąga świetne wyniki jako trener. W dzisiejszym kompleksowym świecie to zadanie wymagające nie tylko umiejętności praktycznych i ale wiedzy z dziedziny biologii, fizjologii, itp. Polscy trenerzy  - zwykle absolwenci AWFów -  wypadają tu dość dobrze i często osiągają bardzo dobre wyniki za granicą (w Polsce jest to często niemożliwe z innych powodów). Ponieważ praca trenera w Polsce nie jest zwykle rewelacyjnie opłacana, deregulacja nie będzie w tym wypadku oznaczała ograniczenia działań typu mafijnego czy protekcji - będzie oznaczała jedynie spadek poziomu kształcenia młodzieży oraz realne niebezpieczeństwa kontuzji po zajęciach z niedouczonymi trenerami.

       Na pewno wskazana jest duża ostrożność - coś, co jest planowane jako słuszne odbiurokratyzowanie rynku pracy i korzyść dla konsumenta i gospodarki, może się szybko okazać kolejnym bublem prawnym.

      

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka