Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
398
BLOG

Emerytury: Rządowa arytmetyka inaczej

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 2

       Właściwie znów miała być krótka przerwa w pisaniu ale jak tu nie pisać, skoro władza po raz kolejny traktuje ludzi jak głupków, tym razem niedouczonych z matematyki. Po środowej demonstracji PiSu wyraźnie wzrosła zresztą nerwowość. Media zapełniły się działaczami partii rządzącej i biedni, niezbyt widać biegli w arytmetyce -  często zresztą historycy czy inni humaniści - próbują rozwiązywać karkołomne równania. Wmawia się społeczeństwu, że po odjęciu sumy większej od mniejszej wyjdzie wynik plusowy - nic z tego, równania są nieprawidłowo skomponowane. Gdy nic nie wychodzi, wówczas próbuje się proste prawdy arytmetyczne zagłuszyć. Robił to np. poseł Szejnfeld przed kamerami TVP Info twierdząc, że przecież w całej (prawie) Unii tak jest, to znaczy, że jest dobrze i nie ma powodu aby u nas nie było tak samo. Władza najwyraźniej liczy na tępotę społeczeństwa. Nic z tego - w oszustwa arytmetyczne wierzy coraz mniej, środowa manifestacja to najprawdopodobniej dopiero początek.

       Prawda (i ta matematyczna i ta absolutna) wygląda tak, że bez spełnienia dwóch podstawowych warunków żadnego dodatniego wyniku nie będzie (dosłownie:pieniędzy w kasie). Pierwszy z tych warunków to rozwój sytuacji demograficznej i odpowiednia struktura wiekowa ludności. Mówiąc prostszym językiem, ludzie (kobiety) muszą rodzić dzieci. Drugi warunek to odpowiednia ilość płacących składki. Upraszczając - ludzie muszą mieć pracę, im więcej pracuje, tym lepiej. Są dwie możliwości płacenia emerytur bez spełnienia tych dwóch warunków - albo oszukać obliczenia albo ograbić brakujące kwoty z jakiegoś innego źródła. I tak wyszło podniesienie wieku emerytalnego. Przy utrzymaniu obecnego poziomu świadczeń, trzeba dodać - rząd został tu "wsypany" przez Prezydenta RP. Same korzyści dla władz - pieniądze będą wpływały dłużej a emeryci - przemęczeni i udręczeni pracą do późnego wieku przy niedostatecznej opiece lekarskiej - będą zapewne żyli krócej. Cel osiągnięty, bilans dodatni (choć i to nie wiadomo). Przepraszam emerytów za sarkazm ale tak niestety wychodzi.

        Partia rządząca wydaje się jednak nie uwzględniać tych dwóch podstawowych spraw. Jeśli chodzi o zatrudnienie, to obecna polityka jest raczej wybitnie antyzatrudnieniowa, choćby z powodu podwyższania kosztów pracy zamiast ich obniżania czy nękania przedsiębiorców absurdalną biurokracją. Polityka prorodzinna (a raczej antyrodzinna) wygląda niewiele lepiej - wysokie stawki VATu uderzają przede wszystkim w rodziny z dziećmi, brak także zachęt do rodzenia dla dobrze zarabiających i wykształconych kobiet z "klasy średniej". Sytuacja młodych rodzin jest trudna i mało perspektywiczna, wielu zmuszonych jest do wyjazdu za granicę - w takiej sytuacji decydowanie się na dziecko graniczy prawie z bohaterstwem. W dodatku partia rządząca wspiera organizacje i osoby, które wypowiedziały walkę tradycyjnej formie rodziny oraz przyrody (istotne ze względu na prokreację). Oczywiście, jeżeli jeden z leciwych redaktorów GW "pier ... doli rodzenie" to pół biedy - strata dla demografii zarówno ze względu na płeć jak i nieprokreacyjny wiek redaktora dość umiarkowana. Gorzej, że organizacja zniechęcająca w ten sposób do rodzenia otrzymuje dotacje ze środków publicznych.

       Przy całej tej nieudolnej i felernej arytmetyce władza popełniła jednak jeszcze jeden błąd. Innowacyjne podręczniki dla podstawówek (po wszystkich reformach oświaty) z dziwaczną formą matematyki, gdzie informatycy czy inżynierowie z doktoratami potrzebują dwóch godzin na rozwiązanie zadania z drugiej klasy, to dopiero względna nowość. Większość obywateli nieco starszych i w związku z tym zainteresowanych sprawą ubezpieczeń i emerytur została jeszcze wychowana na starej, dobrej szkole i u nauczycieli, którzy po prostu uczyli liczyć (i to bez kalkulatorów!). I ludzie ci potrafią biegle odejmować czy dzielić i nie dadzą sobie wcisnąć emerytalnego kitu. Dlatego też środowa demonstracja zorganizowana przez PiS zgromadziła - mimo że odbyła się w dzień pracy w środku tygodnia - całkiem pokaźną ilość uczestników. Potrafiących liczyć będzie przybywać a optymistyczne jest to, że mimo kolejnych niezbyt udanych reform oświaty jest ich także całkiem sporo wśród ludzi młodych.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka