Stare powiedzenie głosi, że jeśli tuzin osób Ci mówi, że masz dziurę w spodniach to musi to być prawda. W konsekwencji - jeśli tuzin państw UE mówi, że nie obawia się Rosji to chyba jest coś na rzeczy.
W polityce są zawsze dwie warstwy - słów i propagandy oraz realnych działań.
Słów w sprawie Rosji mamy wiele. Rosja zajmuje bardzo "indycze" stanowisko, grożąc wszystkim czym tylko ma. Polska, zwł. opozycja PiSu i Prezydenta, stosuje czasem analogiczną politykę. Rząd Tuska i reszta UE używa jednak innych słów, spokojniejszych i mniej "indyczych". Uważam, że jeśli poprzestaniemy tylko na analizie tych słów to nic sensownego z tego nie będzie. Ważne jest zbadać ile za słowami kryje się siły i faktów:
1/ Na zachodzie, w jest świadomość braku zagrożenia militarnego ze strony Rosji. Stan armii rosyjskiej wyklucza jakiekolwiek działania wobec zachodu, zresztą widać to było w Gruzji gdzie z dużym trudem (i olbrzymim nakładem sił) pokonali malutką armię Gruzinów (i też tylko dlatego że sami się wycofali). Ostatni pożar na ponoć najpotężniejszym okręcie podwodnym też jest tu dobitnym przykładem. Rosja jako przeciwnik wojskowy nie istnieje i stąd nikt nie przywiązuje wagi do słów Miedwiediewa czy generałów.
2/ Istnieje też świadomość rosnącego uzależnienia Rosji od zachodu.
Rosja ma przestarzały przemysł wydobywczy (zwł. gazowy). Cena ropy poniżej 50$ przekłada się też na bardzo niską cenę gazu przy której Gazprom traci płynność finansową bo nie jest w stanie wydobywać po tak niskiej cenie. Tylko know-how z zachodu może tu pomóc. Istnieje też świadomość całkowitej niekonkurencyjności innych sektorów, niż surowcowy sektor, gospodarki Rosji. Rosja póki co wygania koncerny zachodnie ale niedługo nie będą mieli wyjścia jak ich bałagać o powrót.
3
/ Jest też świadomość rosnącego zagrożenia dla Rosji ze strony Chin
Rakiety iskander miał być pierwotnie umieszczone na dalekim wschodzie a nie w Europie właśnie dla tego, że tam jest realny wróg wg rosyjskich generałów. Wróg nie taki jak w Polsce gdzie ten czy inny polityk pokrzykuje na Rosje wiedząc, że nic jej nie może zrobić. Chiny mają armię i pieniądze oraz nawet motyw czemu oczekiwać od Rosji ustępstw (nawet terytorialnych co już zresztą ma miejsce). Umieszczenie rakiet w Królewcu jest pustym gestem PR ale też błędem wojskowym bo "w razie czego" zabraknie ich na granicy z Chinami. Podejrzewam, że Rosja to wie ale znajduje się trochę w niewoli własnego PR.
4/Chroniczna niestabilność polityczno/gospodarcza w Rosji.
Zachód ma świadomość że kolejny kryzys w Rosji jest kwestią czasu. Kryzys na giełdzie w Moskwie, mimo że niby za Kremlem stoi prawie 500 mld $ rezerw więc nie ma się czego bać, pokazuje jaką skalę zniszczeć może przynieść prawdziwy kryzys gospodarczy. A taki kryzys prędzej czy później przyjdzie jeśli ceny ropy będą tak niskie. Rosyjskie firmy są niewydolne i nie przygotowane do czasów kryzysu a potęga Putina opierała się na kasie z ropy. Jak kasy nie będzie to i potęgi nie będzie, przekonali się o tym choćby parenaście lat temu sekretarze z KC KPZR. System polityczny Rosji Putina jest tak samo mało odporny na kryzysy jakz dawnego ZSRR, gdy nie ma zamordyzmu jak na Białorusi czy brutalności jak u Mugabe to "wielka Rosja Putina" rozsypie się bardzo szybko.
Bezpośrednie motywy UE są następujące:
1/ Pytanie jest kto będzie głównym rozgrywającym na masie spadkowej Rosji. Chiny albo Zachód. Kto dostarczy Rosji know-how do wydobycia ropy i gazu. Stąd taka ostrożność w rozmowach z Rosją. Tak jak kiedyś traktowano Sułtana Tureckiego tak teraz traktuje się Rosję. Osmanom też na wiele pozwalano ale jak przyszło co do czego to zabrano im wszystko, łącznie z tronem.
Szczególna ważna jest tu kwestia ropy i gazu. Rura na Bałtyku jest ważna dlatego, że długofalowo ogranicza Rosji pole manewru komu sprzedać gaz. Bo będzie albo rura do Europy albo rura do Chin. Owszem pewnie lepiej by było jak by to była rura lądowa przez Polskę ale jeśli takiej być nie może to ważna aby była jakkolwiek rura a nie np. port gazowy (bo wtedy jest elastyczność w szukaniu odbiorców). I trudno odmówić racji temu poglądowi.
2/ UE ma świadomość, że sojusz z USA ma swoje granice. USA zlekceważyła rozsądne porady UE w czasie wojny Irackiej i dziś dla liderów UE jest jasne, że nie zawsze i nie wszędzie polityka USA będzie korzystna dla Europy. Tarcza jest tego przykładem - obniża bezpieczeństwo UE, mimo że zwiększa (ponoć) bezpieczeństwo USA. Na to nakłada się brak wiary w to, że tarcza będzie działać. W sytuacji kiedy UE toczy wielką grę o Rosję to tarcza nie daje żadnych korzyści - wpycha Rosję w ręce Chin nie dając nic w zamian - w tym zwłaszcza bezpieczeństwa przez irańskimi rakietami. Warto też dodać że UE nie bardzo wierzy (i ma podstawy) w zagrożenie z Iranu. Europa powoli staje się bardziej wiadomo swojej pozycji i siły, w tym również modelu społeczno-gospodarczym, i nie chce żyrować każdej eskapady USA, zwłaszcza wtedy kiedy godzi to w interesy Unii (i kiedy np. Obama jest przeciw)
3/ UE nie widzi powodu aby grać w inflację słów. Przecież o wiele skuteczniej można ugrać coś w Rosji jak się rozpocznie wieloletnie negocjacje nad umową o partnerstwie niż jak się ograniczy do telewizyjnych wystąpień. Rosja niech się spala w wystąpieniach a my róbmy swoje.
4/ UE nie jest też wcale przekonana, że racja jest zawsze po stronie przeciwników Rosji. Dobitnie pokazała to Gruzja. Dziś jest już jasne, że mieliśmy do czynienia z głupią eskapadą Gruzji. OBWE potwierdziło to poprzez niezależnych ekspertów i trudno tu podważać ich opinie. UE nie ma zamiaru żyrować każdego "war lorda" z republiki bananowej który między okresami sekowania opozycji zapragnął stoczyć wojnę z lokalnym mocarstwem. Europa historycznie jest zbyt doświadczona aby pójść na takie ryzyko, ma też ważniejsze sprawy jak Afganistan gdzie pomoc Rosji jest nieodzowna.
Reasumując polityka UE wobec Rosji ma mocne podstawy. Nie jest też w żadne sposób niekorzystna dla Polski, o ile skupimy się na warstwie faktów a nie słów. Warto o tym pamiętać zanim się zacznie krytykować Sikorskiego za jego strategię "głównego nurtu" czyli aktywnego uczestnictwa w polityce UE.
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka