Stowarzyszenie Lepszy Świat Stowarzyszenie Lepszy Świat
198
BLOG

Home'izm : nowe oblicze dyskryminacji?

Stowarzyszenie Lepszy Świat Stowarzyszenie Lepszy Świat Polityka Obserwuj notkę 0

Jak wiecie jesteśmy w Lepszym Świecie bardzo sceptyczni wobec antydyskryminacyjnych zapędów UE, ładnie brzmiących na papierach i konferencjach prasowych eurobiurokratów i aktywistów LGBT, ale w rzeczywistości prowadzących do absurdów i ograniczania swobód obywatelskich. Kilka razy opisywaliśmy to m.in. w "Alterglobalu" (nr. 6,7,8):

http://www.lepszyswiat.org.pl/files/Teczowa%20dyktatura.pdf


http://www.lepszyswiat.org.pl/files/Dyskryminacja...%20pracodawcy.pdf
 

Ostatnio przekonałam się, że dyskryminacja, już nie w wydumanej, ale jak najbardziej realnej wersji, dotyczy osób nie posiadających stałego zameldowania na skutek spekulacji developerów na rynku mieszkaniowym i łamania przez rząd polski art. 75 konstytucji ("Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.") .


Pracuję od 10 lat i nie dorobiłam się jakoś własnego "M". W PRL pewnie dostałabym w tym okresie jakąś spółdzielczą klitkę- we wspaniałej i wolnej IIIRP muszę wynajmować mieszkanie po komercyjnych cenach, na które większość ludzi po prostu nie stać. O stałym zameldowaniu mogę co najwyżej pomarzyć- umowy nasz kamienicznik (skądinąd bardzo miły człowiek) robi na maks. 3 lata. Zameldowanie jest więc co najwyżej czasowe.
Niby nic, ale, jak wie każdy, kto nie ma bogatych rodziców lub nie decyduje się na niewolniczy kredyt na 30 lat, zaczynają się schody...

Przez jakiś czas nie miałam zameldowania w ogóle. Dodam, że, wychodząc z założenia, iż lepiej wybrać zło mniejsze, niż pozwolić na większe, biorę regularnie udział w wyborach. A tu niespodzianka. Zabroniono mi wpisu na listę wyborców (!), kazano przynieść oświadczenie innej osoby, że faktycznie nie mam gdzie mieszkać (!). Co to w ogóle za procedura? Kogo mam poprosić o zaświadczenie o swojej bezdomności- księdza? Przyjaciół? W końcu,  dopiero przy drugiej wizycie zgodzili się mnie dopisać do listy wyborców na podstawie mojego własnego oświadczenia, że nie mam  adresu zamieszkania...

Myślałam, że podobne absurdy skończą się wraz z uzyskaniem meldunku czasowego. A tu niespodzianka!

W bibliotece PUBLICZNEJ (czytaj: utrzymywanej za NASZE podatki) zażądano ode mnie zaświadczenia od pracodawcy o zatrudnieniu lub mogłam wpłacić kaucję w wysokości wartości książki. Czyli: gdybym nie pracowała, lub krępowała się poprosić pracodawcę o papierek, albo też w przypadku, gdybym nie miała pieniędzy na pokrycie kaucji- dostęp do PUBLICZNEJ biblioteki byłby przede mną zamknięty.

W moim banku (PKO SA) poinformowano mnie, że nie mogą wprowadzić do systemu moich nowych danych - właśnie sprawdzają czy zlikwidują mi konto...

Genialny polski "kapitalizm": nie mogę podpisać umowy na telefon, internet bezprzewodowy, założyć nowego konta bankowego...  Chociaż to wszystko zależy od firmy, niektóre nie widza problemu - np Inea, to na każdym kroku daje mi się do zrozumienia, że jestem Polką gorszej kategorii.

I nikt nie pyta, czy nie jestem lesbijką, heretyczką, czy jestem niepełnosprawna etc. Nikogo nie obchodzi, że jestem kobietą, a nie mężczyzną. Okazuje się, że POSIADANIE mieszkania jest ważniejsze od tych cech, podnoszonych na sztandary tęczowej dyskryminacji.

I oczywiście, prywatna firma może sobie robić co jej się żywnie podoba, przyjmować tylko białych, tylko heteryków, tylko katolików, czy tylko zameldowanych na stałe. Nie zmienia to jednak faktu, że powinna zawsze istnieć PUBLICZNA alternatywa, która nie dyskryminuje w żaden sposób obywateli - czy ze względu na poziom ubóstwa, czy inne, mniej ważne, cechy. Należy zwalczać z całych sił UE ograniczającą nasze prawa, w tym do bycia homofobem, antyklerykałem, fundamentalistą etc- powinniśmy mieć możliwość w swoich prywatnych firmach do dyskryminowania innych ludzi, choć nie powinniśmy tego moim zdaniem robić. Jednocześnie jednak wywalczmy wreszcie państwo, w którym nasze prawa będą zapewniane przez instytucje utrzymywane z naszych  podatków - i poddawane publicznej kontroli. Kontroli zarówno gejów, jak homofobów, zarówno feministek, jak szowinistów (i szowinistek), zarówno katolików, jak ateistów, zarówno posiadających mieszkanie, jak i bezdomnych...

Małgorzata Kamińska

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka