lestat lestat
880
BLOG

Litr mętnego bimbru i puszka tuszonki

lestat lestat Polityka Obserwuj notkę 13

Nie pisuję notek polemizujących z innymi blogerami , czasami z przemyśleniami jakiś polityków. Bardzo rzadko.

Jako że na czas rocznicy Powstania , wklejam tę notkę ( już trzy razy) , nie jest to polemika z druga częścią wpisu Rolexa . Trudno polemizować , gdy myśli się podobnie , tylko ubiera w inne słowa .
 
Niemniej pierwsza część wbiła mnie w fotel. Wczoraj. Nie odpisałem od razu , czekałem , aż ta notka wybrzmi w Salonie 24 .Moja notka będzie zawierała czasami niecenzuralne słowa , nie dlatego , że inaczej nie umiem , ale właśnie takie słowo w pełni potrafi podkreślić.
Trudno , możliwe że notka zostanie ukryta. Przyjmuję .
 
Teraz cytat z Rolexa.
 
 
W sierpniu 1944 tysiącom Szmaciaków przygotowanych do objęcia najwyższych i centralnych w imieniu NKWD ślina wisiała do pasa na myśl o tym, że już wkrótce – pod rękę ze swoimi odzianymi w walonki nałożnicami obsługującymi w cywilu traktory, przespacerują się po eleganckiej Marszałkowskiej, a potem pójdą Nowym Światem na Królewski Zamek poopowiadać sobie dowcipy z agentem Bierutem. A po drodze do domu na Saskiej Kępie wpadną do „Ziemiańskiej”, żeby sobie jeszcze raz przećwiczyć korzystanie z toalety. Wielki Stalin wizualizował sobie właśnie siebie na koniu na paradzie zwycięstwa w Moskwie i snuł przyszłe plany ataku na resztki zgniłego Zachodu z terytorium sowieckich Niemiec.
Oczami duszy widział niezliczoną armię złożoną z części czerwonej i brunatnej dokonującą zaskakującej przeprawy przez Ren, w której bohatersko ginie milion, ale drugi wychodzi cało na drugi brzeg. Pierwszemu - poległemu rzutowi złożonemu z kryminalistów, Polaków, Czechów, Słowaków, Węgrów, Rumunów, Litwinów, Łotyszy i Estończyków, zachęcanych do walki ogniem w plecy, Rosjanie wystawiają piękny pomnik w samym Paryżu z napisem: Niech żyje sojusz robotniczo-chłopski narodów sowieckich.
No i właśnie dzisiaj świętujemy dzień, w którym sowieta wraz z polskim gawnojedom po raz kolejny dostał po pysku i z „Ziemiańskiej” nici. Zamiast po restauracjach trzeba było taczką kamienie wozić, a odbudować równie pięknie się nie dało, bo rozum nie ten, więc przyszło się zadowolić namiastką, socjalistyczną i w formie i w treści. Bolało!
 
                                                                                * * *
Nie bolało ! Absolutnie nie bolało. Szmaciaki , te posłuszne sowieckim towarzyszom psy , biorące każdy ochłap ze szczęśliwym szczekaniem i toaleta ? Restauracja ? Kurwa mać jaka Ziemiańska ?
Likier w kieliszku, kawa w porcelanie , ciastko z orzechami , cygaro ? Ziemiańska gdyby przetrwała , zostałaby zniknięta raz na zawsze . Mętny bimber i puszkę tuszonki można przecież wypić i zjeść wszędzie . A czy istniało coś więcej ? Toaleta ? W kilkanaście lat po wojnie Antoni Słonimski nawet nie stały ale wrośnięty w Ziemiańską bywalec , na pytanie szefa sowieckiego związku literatów zadanego na jakimś przyjęciu w Warszawie – gdzie tu się można załatwić – odpowiedział – Wy towarzyszu możecie wszędzie.
Ziemiańska wypełniona głosem , brzuchem i dymem z cygara Franciszka Fiszera z jego zagajeniem rozmowyCzy abrakadabryczne elukubracje immanentnej negacji transcendentują nicość samą w sobie ? Jeszcze nie daj Boże , znaczy na Marska i Lenina , pętałby się tam duch Wieniawy czy Leśmiana ? Skamandrytów ? Wspomnień II RP ? Albo brzmiało jeszcze jedno zdanie Fiszera
 
Najlepsze są dania proste. Weźcie na przykład taki kawior, czy może być coś prostszego, a jakie to pyszne.
 
 
Spacer po eleganckiej Marszałkowskiej , wizyta na Zamku ? Toż to są właśnie te przesądy , te nawyki inteligencko drobnomieszczańskie z którymi nowy człowiek na wzór towarzysza sowieckiego miał walczyć. Wyplenić . By nigdy nie wróciło . Nigdy.
Wyszydzaną mentalność mieszczańską należało zastąpić walką klas . Pastę do zębów wiecznym brudem za paznokciami. Książkę , wiedzę – Nie matura a chęć szczera.
Wymieniać można w nieskończoność.
 
A towarzyszkę w walonkach czy się z nią prowadzać po ulicach jak jakiś szczupak po asfalcie ? jak jakiś przedwojenny fircykowaty yntelygent ? Nowy człowiek żył dla sprawy a nie dla siebie . Zamiast jakiś głupot i wystawiania się na śmieszność ,  należało napoić wybrankę  bimbrem z wyszczerbionej szklanki , dać zagryźć tuszonką i zerżnąć gdzieś na hałdzie ziemniaków albo na kupie gruzu . 
 
Można było sobie zorganizować bal podobny do tego , który się odbył na Pomorzu Zachodnim w jednym z ocalałych pałacyków myśliwskich w lesie.
Wykapani i różowi jak prosięta panowie , oczekiwali na swe wybranki w walonkach ,które jeszcze bardziej szczęśliwe odkryły pozostawioną kolekcje sukien wieczorowych ą jakiejś pruskiej hrabiny czy junkierki . Czuły się jak nowe damy nowych czasów i tego wspaniałego balu dla wybranych nie zmąciła wiadomość , że to nie suknie balowe a koszule nocne.
 
Cała i niezniszczona Warszawa ? To  by dopiero było przekleństwo dla Szmaciaka .
Wystarczył Kraków ( niech tu nikt nie próbuje wpisać czegoś o zaminowanym Wawelu lub genialnym manewrze Koniewa ) , gdzie ta banda mieszczańsko-inteligencka pozostała w tych swoich kamienicach , z tymi meblami ,łóżkami, toaletami, sztućcami itd.
A przecież nie potrafiono wyprodukować w tym czasie niemal nic co choć troche przypominałoby dawne produkty . I jeszcze ten shit rozdawano na talony dla przodowników . Warto było harować za talon na balon ? Ten drobnomieszczanin krakowski mieszkał lepiej , ładniej , w tych czasach w miarę cywilizowanie .
 
Tak straszne to było dla świadomości nowego socjalistycznego człowieka dla którego tam miejsca nie było , ze musiał sobie „pizgnąć” Nową Hutę , zamiast tego obmierzłego Krakowa.
 
Niezniszczona Warszawa marzeniem Szmaciaka ? Towarzysz Stalin i miliony jego mużyków niedługo zadbają , by z miast , miasteczek , wsi które Polacy mieli wziąć za Kresy , nie pozostanie kamien na kamieniu . Spalić . Obrabować. Zniszczyć.
Niech ta polska hołota gnieździ się jak szczury , niech się w kilka rodzin w jednym mieszkaniu żra miedzy sobą . Niech żyją na kupach gruzu . Tak łatwiej rządzić . Szmaciakom.
 
Do taczek ? Szmaciak był zajęty ściganiem , pałowaniem , wyrywaniem paznokci , zabijaniem , zsyłaniem , weryfikacją , eliminacją i chlaniem bimbru .
 
Chcą mieszkać to niech zapierdalają z tymi taczkami . Rzuci się hasło ” Cały Naród buduje swoja stolicę ” . I zlikwiduje się to zostało ze spalonego przez braci Sowietów  Gdańska , a , Wrocławia  , Elbląga znikną gotyckie miasteczka Dolnego Śląska . Dla sprawy . Dla stolicy . Niekończące się wagony z gotycka cegłą.
 
I wybudujemy sobie coś czego nie ma nigdzie na świecie . Stolicę ze stalinowską architektura zbudowaną z gotyckiej cegły . Bo najlepsza . Nowa stolica państwa szmaciaków na te cegłę zasłużyła. A inne miasta ? Pies ich………. .
 
I będą mieli Polacy zajęcia na dziesięciolecia . Niech pamiętają. Niech się zajmują odbudową. Po co im więcej ? Czas , praca , pieniądze . A potem Szmaciaki wypną piersi do orderów i stwierdzą – To my tymi ręcami .
 
 
·        * *
 
Teraz trochę gdybań. No nie wybuchło Powstanie . Towarzysz Stalin , sowieckie mużyki i polskie Szmaciaki stoją sobie na prawym brzegu Wisły .
W Warszawie czeka regularna polska armia podziemna która może pomóc .
Niemcy którzy może będą się bronić .
Będą się bawić w jakieś zdobywanie by zachować substancję miasta? Zachować tych niezłomnych z AK ? Wybić Niemców ?
Pewnie ustawiliby tysiąc armat i haubic na prawym brzegu i walili dwa miesiące non-stop , by ”osłabić niemieckiego ducha walki.” Potem weszliby w ruiny , niezniszone dopaliliby  , zrabowali co się da , zgwałciliby jak wszędzie wszystkie , powsadzali do więzień.
Kto położyłby głowę i stwierdził – NIE tak nie mogłoby być.
 
·        * *
 
Last but not least .
 
Mam nadzieję , ze nie ma tutaj nikogo , kto podjąłby cień myśli , że kompletnie zniszczona Warszawa w jakiś sposób satysfakcjonowałaby Powstańców , bo Szmaciaki odziedziczyły ruiny . Nawet nie cień myśli , a promil promila .
Bo jeśli cos takiego komukolwiek przyszłoby do głowy , to tym samym wepchnąłby Powstańcom jakiś fragment sowieckiej mentalności .
 
A ja się na to nie zgodzę . NIGDY .
lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka