W czerwcu 2007 media donosiły tak :
Dołhobyczów to mała gmina koło Hrubieszowa na Lubelszczyźnie. Przed tygodniem do gabinetu doktora w ośrodku zdrowia zapukało czterech policjantów po cywilnemu. Skserowali karty pacjentów i wręczyli doktorowi wezwanie do komendy w Hrubieszowie.
Po południu Arturowi G. postawili dwa zarzuty. Poinformowali, że za przyjmowanie korzyści majątkowych grozi mu od sześciu do ośmiu lat więzienia. Cztery dni później policja rozesłała do mediów komunikat z wyjaśnieniem: na początku kwietnia do Artura G. przyszła 65-letnia kobieta, która uskarżała się na silne bóle brzucha. Był ranek i ośrodek zdrowia był jeszcze zamknięty, ale lekarz udzielił jej pomocy. Jako dowód wdzięczności przyjął od męża chorej 20 zł - stwierdza policja. I dodaje, że ten sam lekarz przyjął też 3 kilo wieprzowiny od kobiety, która zgłosiła się po pomoc dla 21-letniego syna, który skręcił rękę. Doktor G. pomógł, choć nie był lekarzem rodzinnym mężczyzny.
Policja nie podała, że zdarzenie z mięsem miało miejsce przed sześciu laty.
- Skąd policja wie o mięsie i 20 złotych - spytaliśmy.
- Postawienie zarzutów było możliwe dzięki ustaleniom operacyjnym policji, a ta nigdy nie udziela danych swoich informatorów - wyjaśniła rzeczniczka hrubieszowskiej policji Justyna Popek.
- Ale dlaczego zajęła się mięsem dopiero po sześciu latach?
Popek nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie.
Nie wiem jak skończyła się ta sprawa ale w styczniu 2008 czytamy :
Jeżeli nie ma żadnej zależności pomiędzy lekarzem a pacjentem, to znaczy pacjent jest wyleczony i wyszedł do domu, to może przyjść do lekarza i powiedzieć: mam dla pana koniak. Lub też oddać mu własny dom. To jest jego prywatna sprawa, to nie jest łapówka - Zbigniew Religa
"Sam dawałem, kiedy mojej mamie robiono operację - pamiętam - filiżankę Rosenthala, bo lekarz lubił porcelanę" - przyznaje rzecznik praw obywatelskich. "Jak miałem wyrazić podziękowanie komuś i wdzięczność za to, co zrobił dla mojej matki i pragnienie, żeby się opiekował?" - pyta rzecznik praw obywatelskich doktor Janusz Kochanowski.
NIkt nie pyta o co chodzi i czy temu od mięsa umorzono postepowanie , ani czy dwa Autorytety pamietają o nim .
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka