letni letni
1083
BLOG

Walkower Platformy Obywatelskiej

letni letni PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 33

Ostatnie dni pokazują, jak mocno PO zmarnowała pięć lat bycia w opozycji. Symbolem upadku jest pozycja w sondażach kandydatki na urząd prezydenta p. M. Kidawy-Błońskiej, do której chyba już na stałe przylgnęło nazwisko Schrödingera. Co prawda nie głosowałem do tej pory na PO, więc mi nie żal, ale w przypadku wyborów prezydenckich przydałby się jakiś rozsądny kandydat, który oprócz wielu zalet miałby jeszcze poparcie. I tu PO mogłaby przysłużyć się nie tylko swoim wyborcom.

Nie piszę o partyjce dla której sukcesem będzie bezpieczne przejście ponad próg wyborczy i zaliczenie 8%. Chodzi o partię, która ma ambicje rządzić, co zresztą jeszcze trzy-cztery lata temu nie było takie niemożliwe, gdy sumaryczne poparcie PO i Nowoczesnej zrównywało się ze słupkiem PiSu.

Największy grzech to brak czytelnego programu. Czy wiadomo co PO proponuje w zakresie reformy sądownictwa, wykluczenia komunikacyjnego czy reprywatyzacji? Przypomnę, że reforma sądownictwa zawierała również ustawę o sądach powszechnych, której ani prezydent nie zawetował, ani opozycja się nie upominała. Reforma weszła bez kłopotu i czas rozpatrywania spraw się wydłużył. A przecież to z tymi sądami ludzie mają największy kontakt i dla tych sądów chcą usprawnień. Aż się prosiło pokazać projekt własnych rozwiązań, które byłyby i konstytucyjne i skuteczne. Weny starczyło tylko na protesty, które ładnie wyglądają w telewizji, ale przekonują tylko żelazny elektorat.

Można spytać po co to? Bo być może, gdzieś istnieją wyborcy, którzy wcale nie są żelaznym elektoratem PiSu i jeśli pojawi się sensowna propozycja, to na nią zagłosują. Wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych zdają się potwierdzać tę tezę. Przy dużej frekwencji znalazło się sporo osób nie głosujących na POPiS. Choć z drugiej strony to właśnie samobójcza polityka p. G. Schetyny wyrzuciła SLD i PSL z łona KE, więc pośrednio dzięki niemu obie partie dostały się do Sejmu.

Dziś wyraźnie widać, że PO nie wykreowało przez pięć lat konkretnych postaci, które pełniłyby konkretne role polityczne. I na przykład p. G. Schetyna mógłby być zarządzającym strukturami partyjnymi, nawet z tylnego fotela. Próbował on jednak być też partyjnym frontmanem. Takim drugim Tuskiem, pomimo bardzo niskiej oceny swej charyzmy. Może p. B. Budka miałby szanse na medialno-partyjną robotę, może ktoś inny. W sumie to wewnętrzna sprawa PO. Szkoda natomiast, że nie pomyślano zawczasu o powszechnie akceptowalnym kandydacie w wyborach prezydenckich.

Chodzi o osobę niekoniecznie z PO, ale mająca duże zaufanie, w miarę nieskazitelną przeszłość, zachowującą rozsądek i powagę, potrafiącą odnaleźć się w studiu telewizyjnym czy na wiecu. Takiego męża opatrznościowego :) Jasne, że takie postacie nie rodzą się na kamieniu, ale z drugiej strony PO miała całe pięć lat na wykreowanie takiej osoby. I to, że PiS wykreował swojego człowieka w trzy miesiące nie jest dobrym argumentem. Poza PiS to tak nie działa. Podpowiem, że PO ma w swoim składzie choćby p. B. Borusewicza, a przecież poza PO też paru ludzi by się znalazło. Pewnie operacyjnie to „wina Tuska”, bo ten przez długi czas kreował się na kogoś takiego, ale nie wiadomo było czy wystartuje.

Tak czy siak PO wraz ze swoją kandydatką zalicza dziś najniższe notowania w swej historii. Na własne życzenie.

Za tydzień (jeśli nic się nie zmieni) dostaniemy kopertę z kartą do głosowania. Główna partia opozycyjna (na dziś) oddaje mecz wyborczy walkowerem.

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka