Michał Kot Michał Kot
299
BLOG

Piłka kopana czyli polska szmacianka?

Michał Kot Michał Kot Polityka Obserwuj notkę 1

Ostanie mecze polskiej reprezentracji w ramach eliminacji do mistrzostw świata w 2010, okazał się totalną porażką. Polskie kadry, piłkarzy - każdego z osobna, polskiej myśli szkoleniowej i PZPN. Okazał się jednak choć w okolicznościach, których lepiej aby nie było sukcesem polskich kibiców.

Bojkot kibiców poskutkował. Założono wiele stron internetowych skupiających kibiców, którzy najchętniej dokopali by PZPN a Latę wywieźli z Miodowej na taczce. Bilety na środowy mecz sprzedawały się tak kiepsko, że niektórzy zwracali wejściówki. Pogoda również nie dopisała polskim piłkarzom. Była brzydka jak gra naszej narodowej reprezentacji. Trener Majewski, choć przegrał dwa mecze czuję się jednak wyśmienicie jak cały związek z Latą na czele.

Jeden ze sponsorów - Bank Zachodni WBK solidaryzuje się z kibicami piłki nożnej w Polsce i podpisuje się pod stwierdzeniem wielokrotnie wyśpiewywanym podczas ostatnich meczów polskiej reprezentacji: "

Bank Zachodni WBK solidaryzuje się z kibicami piłki nożnej w Polsce i podpisuje się pod stwierdzeniem wielokrotnie wyśpiewywanym podczas ostatnich meczów polskiej reprezentacji: "Piłka nożna dla kibiców"."Od początku zaangażowania Banku Zachodniego WBK w sponsoring piłkarskiej reprezentacji Polski naszym celem było wspieranie drużyny narodowej. Nasze działania spotykały się z bardzo dobrym przyjęciem kibiców. Dlatego z narastającą irytacją obserwujemy potęgujący się rozdźwięk między PZPN a kibicami. Nie zamierzamy ingerować w działania niezależnej organizacji, jaką jest PZPN, ale jako sponsor drużyny narodowej nie możemy być ślepi na brak porozumienia z kibicami, na narastającą wzajemną agresję, na odwrócenie się i lekceważenie ludzi, którzy kochają piłkę nożną i z poświęceniem towarzyszą narodowej reprezentacji w trudnym dla niej okresie. W tej sytuacji Bank Zachodni WBK zdecydował o wycofaniu swoich reklam, które miały być wyświetlane na Stadionie Chorzowskim podczas ostatniego meczu eliminacyjnego do przyszłorocznych mistrzostw świata".

Skutkiem tej naszej wybornej gry jest spadek w najnowszym rankingu FIFA .Reprezentacja Polski spadła o 20 pozycji - z 36. na 56. miejsce. To najniższa pozycja od marca 1998 roku, kiedy była sklasyfikowana na najgorszej w historii 61. pozycji.

Sytuacja polskiej piłki wypisz wymaluj pasuje do naszej krajowej polityki.

Dwie drużyny - niby w barwach Polski - toczą kolejne mecze do jednej bramki. Tą bramką jest polska racja stanu. Na czele jednej drużyny Donald Tusk - wybitnej, europejskiej klasy napastnik. Z drugiej strony Jarosław Kaczyński - nie mniej wybitny stratego drużyny PiS. Panowie i ich drużyny nie miłosiernie kopią się nawzajem po kostkach, faulują.  Niestety kibice czyli my wszyscy już dawno mamy dość takiej polskiej gry politycznej. Poslkie piekiełko i fascynacja grą polityków przez nich samych już dawno nie zachwyca polskiego społeczeństwa. Wszyscy mają dość tych ciągłych bratobójczych walk, gdzie najważniejsze nie jest zwycięstwo w meczu Polska - reszta Europy (jeśli chodzi o dogonienie cywilizacyjne Europy) a kopanie szmacianki. Choć wynik wydaje się od kilkunastu miesięcy sprzyjający drużynie Tuska ostatnio jakby cała ekipa PO wychodzi poobijana ze starciem twardego, konserwatywnego betonu PIS-u i jego snajpera Mariusza Kamińskiego. Paru "piłkarczy" żeby nie rzec trampkarzy zostało wyautowanych. Mirosław Drzewiecki, Andrzej Czuma, Zbigniew Chlebowski nie dostaną już szansy na pojawienie się na boisku. Boski Donald rządzi i na murawę polskiej polityki wysyła sprawdzonych platfomersów.
W drużynie Kaczyńskiego bez większych zmian. Stara ekipa. Ci samy obrońcy z niezatapialnym Jackiem Kurskim na czele. Pomocnicy czyli Gosiewski i Brudziński to sprawdzeni w bojach zawodniczy. Ich przeczut piłki czyli zarzuty pod adresem przeciwnika trafiają skutecznie w obronę Tuska. A i Jarosław Kaczyński - napastnik celnie punktuje Tuska.
Wszystko to sprowadza się jedynie do kopanini, która nic dobrego Nam społeczeństwu nie przynosi.Kiepski mecz, jeszcze gorsi zawodnicy, wynik meczu jeszcze nie pewny. Najgorsze, że czerwoną kartę możemy dać dopiero za dwa lata...chyba, że za rok pokażemy któremuś żółtą kartkę w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Tylko tego boiska, zaoranego, skopanego czyli naszej Polski trochę żal... i tych wszystkich kibicówc czyli nas, że musimy to oglądać i płacić za te miernej jakości występy...
 
    Obyśmy tylko nie spadli w rankingu na arenie europejskiej....choc i tak w grupie uciekającej od reszty peletonu nas nie ma...dopiero staramy się na ucieczkę...i doszlusowanie do "nieistniejącego" twardego jąda UE.  

 

Michał Kot
O mnie Michał Kot

Kto to wie?!!;-) Już nie młody, ale jeszcze nie stary...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka