Od lat próbuję coś zmienić w moim dawno już opuszczonym mieście pochodzenia- Zielonej Górze. Pisanie listów chociażby narzekających na niebezpieczny zakręt dało efekt w postaci jego przebudowy dopiero po 4- 5 latach! Jak się poskarży na to w „mediach” to człowiek dostaje list wymieniający litanię kupionych za ciężkie kwoty tytułów, poświadczających że jest się „gminą fer plej” itede.
TVP? TVN? To nie jest telewizja krajów demokratycznych. Ci ludzie wprowadzili tutaj , przepraszam, co? Pytania z audiotele reklamowanego na jednym z tych kanałów: Kto jest prezydentem USA? Osama Bin Laden? Monica Lewinski? Barack Obama? Na zwyciężcę czeka ...
To są problemy współczesnych Berlusconich. Telemonopoli. Radiomonopoli. Stacji telewizyjnych nowych na rynku nie ma. A może to zrobiłoby różnicę. Rolę misyjną spełniają ckliwe opery mydlane takie jak „Klan” czy „M jak Miłość”. Otóż promują wartości rodzinne. W tych serialach nie ma na przykład wielkomiejskiego śwata w którym żyję: didżejów, imprez, współczesnej kultury miejskiej, także kultury mniejszości. Jest sztuczny wyidealizowany świat w wersji kraju wyznaniowego (choćby w serialach z motywami z życia katolickich parafii). Nie ma w tych operach niekatolików, a ich świat jest przedstawiony, jeśli w ogóle, w sposób tak nieprawdziwy że warto zapytać, skąd znaleziono tak nieobytych cywilizacyjnie scenarzystów. Nie znających za grosz realiów współczesnych młodych Polaków. A może są jacyś inni PO-lacy? PiS-acy?
Czy współczesną telewizję ktoś cytuje w społecznościowych mediach elektronicznych? Wśród tysiąca moich znajomych (zarówno liberalnych, jak i konserwaywnych obyczajowo)- jest to bardzo rzadkie, dominują filmy od samych użytkowników. Telewizji publicznej TVP nie cytuje się niemalże nigdy! Ja zapamiętałem w tysiącach tekstów pisanych w sieci najwyżej dwa głośne cytowania stacji TVP, były to odniesienia do jednego z odcinków programu dokumentalnego „System 09” oraz przywołania nowszej, kontrowersyjnej produkcji „Władcy marionetek”. To wszystko w ciągu kilkunastu lat od odstawienia telewizji po polsku.
Żyję w mieście którego przestrzeń publiczna stanowią dziś wyłącznie samochody oraz resztki pieszych. Tak wyglądają dziś polskie miasta. To także wina braku telewizji zajmującej się tymi problemami, telewizji publicznej, a więc dopuszczającej poglądy wszystkich, przedstawiającej także poglądy tych którzy swobodę wypowiedzi przekraczają, celem polemiki z takimi poiglądami, które, jeśli są przemilczane, po prostu często nabrzmiewają.
Telewizji można latami nie oglądać, i wiedzieć co w niej powiedzą. Jest do tego stopnia wtórna. Rząd obecnie myśli czy nie zmusić samego siebie do przeznaczenia nieco pieniędzy na przyrządowe think-tanki. Ktoś nawet powiedział że media powinny zwrócić uwagę na partie spoza parlamentu. Jaki postęp! Warto może apelować o zwrócenie uwagi także na na problemy ekologiczne, co w realiach krajów takich jak Polska czy Rosja jest tematami w ogóle albo prawie nieobecnymi. Gdy przed 8 czy 10 laty proponowałem rewitalizację nieużywanej przedwojennej kolei miejskiej, kamerzystę interesowały głównie moje ręce. Potem przez lata konsekwentnie lekceważono inne poglądy. W polskich warunkach po prostu trzeba budować swoje media.
Inne tematy w dziale Polityka