Smuda już dawno temu się skompromitował, a że bierze jeszcze dalej udział w tym teatralnym cyrku to już jego sprawa. Szkoda mi tak naprawdę tylko tych paru młodych chłopaków typu Lewandowski, Szczęsny, Grosicki. Oni tak naprawdę nie mają wyjścia, ponieważ albo będą brać udział w tej fikcji albo będą skazani na nie istnienie. A że mają talent czystopiłkarski to muszą jakoś się w ten cyrk niestety wpisywać.
Pierwowzór zasad gry w piłkę nożną, a także późniejszy jego rozwój nawet w obecnych całkowicie mechanicznych, automatycznych i kontrolowanych ruchach całkowicie przeczy temu, aby drużyna piłkarska prezentowała tak odmienne oblicze w dwóch połówkach. Tak miało być!Taki był scenariusz!I wszyscy tego zacięcie pilnowali! Karny strzelany przez Karagounisa to obroniłby nawet chłopak broniący w trampkarzach:-)
Ciekawe obserwacje można było wysnuć kręcąc się przed stadionem przy al. Zielenieckiej. Czy ktoś widział ilu tam było obcokrajowców mówiących po angielsku, niemiecku, portugalsku, ubranych w biało-czerwone emblematy? Kto ich wynajął? Kto im zlecił ważne zadanie kibicowania tym w białych koszulkach?
Ciekawie też prezentowały się kursy bukmacherskich zakładów. Otóż jeżeli ktoś obserwował kurs meczu otwarcia EURO w postaci 1X to wie, że stawka zmniejszała się z godziny na godzinę. Natomiast jeżeli ktoś obserwował kurs X2 drugiego meczu to widział jak stawka w godziny na godzinę rosła!
Euro 2012 to nic innego jak rozrywka dla mas i interes dla jednostek, kosztem tych mas, które za tę rozrywkę płacą i fundują bankiet dla oficjeli. Franciszek Smuda jest dzisiaj takim dr. Lubiczem, który nie zawsze podejmuje trafne decyzje, Wojtek Szczęsny taką Hanką Mostowiak, a Przemysław Tytoń Ojcem Mateuszem. I tym będzie się żyło do wtorku, we wtorek kolejny scenariusz i pożywka na następne dni. Skończy się Euro będzie coś nowego.
Inne tematy w dziale Rozmaitości