Libor Libor
130
BLOG

Filozofia wakacyjna

Libor Libor Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Czy nasi "wizualni aktorzy" byli kiedykolwiek na północno-zachodnim wybrzeżu Morza Adriatyckiego? Czy nasi "płatni wykonawcy rzeczy zleconych" widzieli jak wygląda kąpiący się krab w krystalicznie czystej wodzie? Śmiem twierdzić, że nie, bo tutaj preferuje się palemki, piasek, duże fale itp. miejsca do spędzania urlopowych dni:-) Aktorzy z reguły powinni preferować piękno i sztukę. A tymczasem serwują gradobicia, wahania temperatur, "globalne ocieplenie":-))) Na południu Europy takiego globalnego ocieplenia nie widać! Tam jak latem było sucho, gorąco i słonecznie, a zimą padały deszcze tak pozostaje do dziś. Jakieś globalne ocieplenia są w Europie Środkowej, Japonii, Chinach, Rosji, na Antarktydzie czy gdzieś jeszcze???

Czy nie można pokochać krajów, gdzie wodę można pić z kranu? Czy nie można się zakochać w ludziach, którzy na każdym kroku dają nam próbować swoje regionalne wyroby i wcale nie trzeba potem tych wyrobów na siłę kupować? Czy nie można zakochać się w umiejętności bezstresowego prowadzenia pojazdu, bo na drogach inni miejsca ci ustępują? Można, ale trzeba być czystym, rodowitym Słowianinem, a nie chamem, który pierwszy leci do koryta, a jak zabraknie koryta i trzeba pomyśleć, to zachowuje się bezradnie jak raczkujące niemowlę. Czy nie można zakochać się w pięknie krajobrazu słysząc w uszach muzykę Mozarta złapaną na "południowo słowiańskiej" częstotliwości komórkowym radiem? A do tego w chwilach znużenia jeszcze lektura Rowlanda Smitha przed oczyma:-)

Czy nie może radować dawno niewidziany uśmiech u wiecznie zapracowanej żony, gdy widzi spokój pływającego w czystych wodach męża, świetną zabawę dzieci na oryginalnych, dmuchanych sprzętach w fanclubach, gdy widzi jak wspaniale i profesjonalnie wychodzą jej fotografie w nowych plenerach? Czy nie można radować się z pięknego błękitnego nieba, gdzie nie widać żadnej samolotowej nawej smugi? Czy nie można w końcu radować się z tego, że nie widzi się tych gęb telewizyjnych, tych piwoszogrilowców w ogrodach, działkach, tych pseudokatolików, dla których zwycięstwo w wymiarze ziemskim (które zresztą nigdy nie nastąpi, a jak już to obłudne!) to priorytet ziemskiej egzystencji! I czy wreszcie nie ogarnia mnie spokój, gdy nie muszę liczyć się ile i gdzie mam wydać, tylko wydaję, bądź nie wydaję, czasem bez sensu, bezmyślnie, czasem już wydałem wcześniej, a teraz mogę przebierać w korzyściach z wcześniej poniesionych kosztów:-)

O czym tak naprawdę jest ta notka? Ano o spokoju, o jednej z form spędzania wolnego czasu, o formie nieosiągalnej ogromnej większości społeczeństwa zamieszkującego kraj nad Wisłą. Cudze chwalicie swojego nie znacie. Tak brzmi przysłowie. I jest to przysłowie jak najbardziej adekwatne do rzeczywistości, tylko źle interpretowane. Naturalnie trzeba poznać swoje, aby potem chwalić cudze, ale też może nie cudze, bo bardzo bliskie swojej wewnętrznej kulturze. Wracając jednak do formy, to tylko spokój może zapewnić wypoczynek odrywający nas od rzeczywistości. A spokoju na takich warunkach nie ma w granicach RP i nigdy nie będzie!

Istota wakacyjnego odpoczynku według mnie polega na tym, aby zupełnie zmienić otoczenie na takie, w którym będziemy się czuli dobrze, którego elementy lubimy. kochamy, delektujemy się nimi. Oczywiście często jakiś kretyn z naszego biura dzwoni codziennie i nie daje nam odpocząć, ale mamy go gdzieś, bo jesteśmy w raju, w miejscu, które kochamy. Można też powiedzieć, że nie każdego stać na spełnienianie swoich marzeń. Z reguły jednak stać takiego "ubogiego" na częste remonty w mieszkaniu, na nowe, oryginalne ciuchy, na honorowe prezenty świąteczne, w końcu na najnowszy sprzęt HiFi:-) Coś za coś, rozumiem, ale jak się kupi "nową plazmę" to za parę chwil dalej źle, bo upał czy ktoś podwyższył składkę, na co w ogóle żaden przeciętny mieszkaniec nie ma wpływu;-) I tak narzekać, narzekać i jeszcze raz narzekać. To ponarzekajmy jeszcze, że 13-tego nawet w grudniu jest wiosna:-) A swoją drogą wiemy jak sławne są dzisiaj postacie Jokera, Lorda Vadera czy chociażby Adolfa z "Akademii Pana Kleksa". A gdyby się o nich nie mówiło, to mniej byłoby zła w naszych umysłach, to tak na marginesie:-)

Proponuję więc odpłynąć, zostawić wszystko, odpłynąć do naszego raju, a jak z tego raju powrócimy, to nawet piekło będzie inne, bo wiemy, że gdzieś ten raj na nas czeka i jeżeli będziemy usilnie się starać, mocno zaciskać zęby to jeszcze do tego raju możemy nieraz wrócić. Może nawet już niedługo:-)

Libor
O mnie Libor

Mówią, że mam dobre serce:-)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości