Libor Libor
232
BLOG

Felieton o piłkarskiej "WRESTLING LIGA":-)

Libor Libor Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Po odpuszczeniu sobie totalnie poprzedniego sezonu piłkarskiego "WRESTLING LIGA"( przez usta, palce nie przechodzi mi nazewnictwo timobailekstraklasa), jak na razie trzymam się dzielnie i w miarę solidnie śledziłem ostatnie trzy kolejki oraz batalie pucharowe. Skąd u mnie objawiła się natura muchy, która wiadomo, gdzie leci, nie wiem:-) Nie przekonują mnie argumenty, że mamy ligę taką jaką mamy i trzeba podniecać się tym co nam serwowane jest.  Dlatego ten "mój powrót" jest bardzo ograniczony jak na statystycznego kibica. Nie chodzę na al. Piłsudskiego, nie płacę też organizatorom za różnorakie atrakcje od medialnych po gadżetowskie. Korzystam tylko z tego, co jest za darmo bądź jest w pakiecie, za który płacę przy innych, pozafutbolowych okazjach. Głównie jednak zostawiłem na bok emocje, nawet te walące we wszystko i we wszystkich. Patrzę na to wszystko przez pryzmat ironiczny i serce już nie krwawi. Zawał był rozległy, ale ślady, które po nim zostały zmuszają człowieka do zmiany trybu życia. Dystans i groteska to może być dobra droga do dalszej, ligowej egzystencji:-)

 Jak już wspomniałem nie kupuję ani poziomu tej ligi ani nazewnictwa. To nie jest już nasze i nie mamy czego bronić. Otóż nasze to było, gdy był RTS, KKS, CWKS, MKS itp. itd. . Transformacja ustrojowa w latach 90-tych dotknęła też niestety kluby piłkarskie zmieniając ich ideę z rozrywkowej na kapitałową. Kapitał wymusił też zmianę stylu samej gry czyli z funkcji myślowej na zupełny automatyzm wypisz wymaluj jak w grze FIFA. Jest to oczywiście trend światowy, chyba już nie do odwrócenia. Wprowadzono też masę przepisów, które zmieniły charakter futbolowy i które dzisiaj sędziowie konsekwentnie realizują, tłumacząc się paragrafami. Dzisiaj za byle co dyktuje się karniaka bądź karze czerwienią. To wypacza niestety zdrową boiskową rywalizację i pozbawia chłopaków używania rozumu na murawie, a pobudza emocje, paraliżując kończyny:-) 

 Dlaczego nazwałem rozgrywki piłkarskie w Polsce "WRESTLING LIGA"? Myślę, że nie trzeba tego tłumaczyć ludziom wyciągającym jakiekolwiek wnioski z tego co oglądają. Postaram się jednak najprościej jak umiem uzmysłowić to moje nazewnictwo. Otóż porównuję piłkę nożną do zawodów będących rywalizacją pomiędzy dwoma zawodnikami bądź grupami zawodników na ringu, którzy boksują się, szarpią się, podcinają się, uderzają, wchodzą na liny i skaczą na siebie. I im efektowniejsze skoki, ciosy tym lepiej. Wszystkie chwyty dozwolone. Kiedyś to nazywało się WOLNA AMERYKANKA. Można walić ręką, nogą, głową, skakać, rzucać się, podcinać. Sęk w  tym jednak, że człowiek po zadanym ciosie w tej rywalizacji musi w realu co najmniej wylądować na chirurgii. A oni wstają podnoszą się i dalej walczą. Mają wyuczone pewne zachowania, które u odbiorcy wywołują takie emocje, że aż ciarki mają przechodzić. To samo jest w dzisiejszej piłce. Im bardziej kontrowersyjna sytuacja na boisku pomiędzy wymianą piłeczki przez piłkarzyki na dwa kontakty tym lepiej i bardziej emocjonalnie. To ktoś ma rozciętą głowę, to ktoś korka zgubi od kopnięcia w słupek, to ktoś bidonem w sędziego rzuci itp. itd. Typowy WRESTLING, przynajmniej dla mnie:-)

 Kunszt piłkarski ogranicza się natomiast do wykopów, wyrzutów i wymiotów:-) Nawet w takiej potędze jaką stała się w ostatnich tygodniach "Legia" Warszawa!  Ta "megadrużyna" konsekwentnie gromadziła przez jakiś czas pieniążki, aby tą mega drużyną się stać. MEGA=DUUUUUUUUUUUŻO PIENIĘDZY!!!!!:-) Skąd wziąć takie pieniądze? Otóż firma, która musi spełniać oczekiwania nabywców produktów szuka ich wszędzie. Likwiduje filie, oddaje antyki bogaczom i jeszcze jest pewnie parę sposobów. Sama likwidacja filii niesie za sobą ogromny zastrzyk, bo nie trzeba płacić przykładowo pracownikom. Oczywiście najlepszych można ściągnąć do głównej placówki:-).

 Pan Radosław Osuch jest zachwycony "WRESTLING LIGA". Szkoda tylko, że niedługo może wrócić ze swym potężnym Zawiszą w szeregi niższe, które to znanemu menedżerowi strasznie nie pasują. No chyba, że ten zachwyt niedługo utraci, przejrzy na oczy i włączy się do gry:-)

 I jeszcze dwa słowa o klubie z al. Piłsudskiego. Viśniakovs wyrasta na gwiazdę ligi. Widziałem powtórkę meczu z Zawiszą tak jak on biegał na tle innych to tak jakby na bieżni mierzyli się Usain Boldt i uczeń ze szkoły podstawowej na lekcji WFu:-)))) "Wiśnia jest wiśnia i witaminy ma" jak mawiał aktor w drugiej części Misia. Coś w tym jest i pewnie te witaminy zbawca Cacek chciałby jeszcze do końca sierpnia opchnąć tak jak Pawłowskiego, ale jest pewne ale. Na drodze stoi przynależność piłkarza, który pensję otrzymuje od jednego z łódzkich biznesmenów i to on ma decydujący wpływ na losy zawodnika. A, że to wielki kibic Widzewa to Pan Sylwester może się obejść tylko smakiem. Paradoks polega więc na tym, że drużynę biznesmena utrzymuje w jakiejś części inny biznesmen:-)))) Cacek wychodzi więc tutaj na niedorajdę, bo jak chce sprzedać to jest podaż na kupno, a jak chce kupić to tylko sprzedają:-)))))) Kończ waść, ale wstydu i tak nie oszczędzisz:-)!!!

  Na dzisiaj to tyle. W tym tygodniu Wilno może podbić Poznań, a Molde wielką stolicę Polski.  Czy się opłaca czy nie, zobaczymy za parę dni:-)

Libor
O mnie Libor

Mówią, że mam dobre serce:-)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości