Pod poprzednią notką "Kryteria naukowości według Pani Karoliny Nowickiej" - https://www.salon24.pl/u/logiczniemyslacy/1468123,kryteria-naukowosci-wwdlug-pani-karoliny-nowickiej - komentatorzy @deda i @niepokrecony zwrócili słuszną uwagę, na potrzebę rozróżnienia nauki w sensie "science" i nauki w sensie "knowledge".
Pod poprzednią notką "Kryteria naukowości według Pani Karoliny Nowickiej" - https://www.salon24.pl/u/logiczniemyslacy/1468123,kryteria-naukowosci-wwdlug-pani-karoliny-nowickiej - komentatorzy @deda i @niepokrecony zwrócili słuszną uwagę, na potrzebę rozróżnienia nauki w sensie "science" i nauki w sensie "knowledge".
Moim zdaniem do właściwej i kompletnej charakterystyki rozwoju ludzkiej myśli, oprócz tych dwóch elementów: nauki i wiedzy, koniecznie trzeba brać pod uwagę trzeci element: spekulację (wymysł, mniemanie), rozumianą jako wszystko co w nauce jest nieudowodnione i niedowodliwe, czyli wszystkie wstępne założenia, zdania aprioryczne, aksjomaty, pewniki, paradygmaty, konsensusy, głosowania, mody, wiary, nieudowodnione hipotezy, niesprawdzone teorie, itd.itp.)
A może nauka, wiedza i spekulacja wzajemnie się przenikają, zazębiają, są potrzebne, korzystne i nie mogą bez siebie istnieć tzn. samodzielnie nie istnieją w czystej postaci.
Ile jest tych poszczególnych elementów w różnych dyscyplinach naukowych i pseudonaukowych, gałęziach nauki, w różnych dziedzinach ludzkiej wiedzy, oto jest pytanie?
Przykładowo, ile jest nauki, wiedzy i spekulacji w:
teologii,
filozofii, etyce, prawie,
matematyce, ekonomii,
fizyce, informatyce, klimatologii,
astronomii, astrologii, kosmologii, geografii,
chemii, materiałoznawstwie, farmacji,
biologii, zoologii, fizjologii, medycynie,
politologii, psychologii, socjologii,
historii, archeologii,
geologii, paleontologii,
językoznawstwie, semantyce, filologii,
wojskowości,
rolnictwie, hodowli,
itd.itp.
A może w każdej dziedzinie ludzkiej wiedzy, ludzkiego doświadczenia, ludzkiej refleksji, występują jednocześnie wszystkie trzy elementy (w różnych proporcjach), to znaczy zarówno naukowość sensu "science", naukowość sensu "knowledge" i naukowość sensu "spekulacja". I może nie ma w tym nic złego ani niewłaściwego.
Może tak właśnie musi być. Może tak właśnie następuje postęp naukowy i przyrost ludzkiej wiedzy. Być może wszystko zaczyna się w głowie, wszystko zaczyna sie od "spekulacji". I od spekulacji dochodzimy (często mozolnie) do wiedzy i do nauki.
Co jednak gdy spekulacja prowadzi na manowce lub celowo fałszuje (zaciemnia) rzeczywistość, np. koniec historii Fukuyamy, teoria ewolucji Darwina, psychoanaliza, raport Kinseya, raport Rzymski, teoria AGO (antropogenicznego globalnego ocieplenia), wykreślenie homoseksualizmu z listy zaburzeń psychicznych, zmiana definicji śmierci z oddechowo - krążeniowej na mózgową, rzekoma pandemia Covid-19 i rzekome szczepionki przeciwcovidowe, teoria strun, teoria miltiversum, Wielki Wybuch, inflacja kosmologiczna, ciemna materia, ciemna energia, czarne dziury, itd. itp.
Jak zatem odróżnić twórczą spekulację, od spekulacji fałszywej, prowadzacej na manowce? Czy to w ogóle jest możliwe na poczatkowym etapie, czy dopiero "po owocach ich poznacie"?
Bloga założyłem dzięki blogerowi Echo24, który najpierw mnie zablokował, a następnie napisał dedykowaną mnie notkę, zawierającą kłamstwa i oszczerstwo pod moim adresem.
Głównym celem mojej aktywności na S24 jest walka z cenzurą, głupotą, chamstwem i kłamstwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości