Ewolucja i rynek

Przełom w nauce jakiego dokonał w 1859 Karol Darwin wydając „O pochodzeniu gatunku” był niewątpliwie największym osiągnięciem XIX wiecznego przyrodoznawstwa. Skutki teorii ogłoszonej przez angielskiego biologa były wielopłaszczyznowe. Teoria stała się nie lada problemem dla zwolenników celowościowej wizji świata i ortodoksyjnych teistów. Choć wyrosły na teorii ewolucji darwinizm społeczny jest dziś powszechnie negowany, zapominamy, że inspiracją dla Darwina była myśl XIX wiecznych liberałów. Razem z rozwojem i rozszerzaniem się teorii ewolucji poza granice samej biologii współcześnie wraca i ewolucjonizm społeczny min. za sprawą Friedricha Augusta von Hayeka.

O ile wyniki pracy Darwina zaowocowały stosowaniem darwinizmu w naukach społecznych to badając podstawy na jakich oparł swą teorię słynny biolog możemy dojść do popartego dowodami wniosku, że opierał on swą pracę na wynikach badawczych filozofów społecznych, którzy już wcześniej stosowali ewolucyjne modele do tłumaczenia zjawisk społecznych. Wpływ na Darwina mieli bez wątpienia min. Wielcy Szkoci (David Hume, Adam Smith i inni). Hume wskazywał na większą prostotę wytłumaczenia genezy świata jako dynamicznego układu materialnego pełnego samorzutnych, niezaplanowanych procesów niż przyjęcie stwórcy jako projektanta oraz pierwszego poruszyciela. Analogicznie dla Huma i większości Wielkich Szkotów społeczeństwo obywatelskie rozwijało się niejako obok struktur państwowych. Za sprawą dobrowolnych relacji powstawał pewien niezaplanowany ład, w którym dużą rolę odgrywały ustalone bądź odziedziczone zasady.

Współcześnie ewolucjonizm społeczny wraca za sprawą Hayeka. Hayek uważa za błędną tradycję myślową, która poszukuje spełnienia wolności poprzez obieranie celów zbiorowych, gdyż zakłada ona nieograniczoną zdolność ludzkiego rozumu. W rzeczywistości jednak w doktrynerskiej celowości zawsze będzie tkwił błąd: aby móc podejmować słuszne decyzje i obrać właściwy cel działania trzeba mieć dużo większą wiedzę, niż tę, którą da się zdobyć (wiedzę odnośnie miejsca i czasu mają tylko jednostki, wiedza zawiera się również w praktykach kulturowych). To powoduje, że prawie każda restrykcja i regulacja burzy samorzutny ład społeczny. Tyle Hayek.

Inspiracja Darwina nie była przypadkowa. Tak jak właściwym rozumieniem rozwoju ludzkości jest ewolucja zwyczajów i norm kulturowych tak genezę człowieka (naukowo) opisuje teoria ewolucji a nie fantasmagorie pana Paliwody.

Faktycznie jest coś wspólnego u zwolenników wolnego rynku i tych, którzy zajmują się teorią ewolucji. Łączy ich, to że ich tezy choć są prawdziwe to stanowią wyjątkowo trudny orzech do zgryzienia dla PR. Łatwe natomiast dla PR oponentów, wszak jak łatwo zapewnić ludzi, że wyższy podatek zapewni bardziej stabilny rozwój gospodarczy i większe bezpieczeństwo. Jak łatwo użyć argumentu Ad hitlerum:
Adolf Hitler też był wielkim zwolennikiem Teorii Ewolucji i Darwinizmu. Cały nazizm niemiecki (podobnie jak kapitalizm) nawoływał do konkurowania, pokonywania słabszych, gloryfikowania silnych i dobrze przystosowanych. Aryjska rasa panów to nic innego, jak społeczność, która w wyniku sztucznie przyspieszonej ewolucji miała zostawić w tyle inne rasy. To samo tyczy się liberałów cieszących się, że biedota, która nie daje sobie rady - nie będzie miała większego wpływu na losy świata - zostanie pokonana i wykonkurowana. [osobiście gratuluje autorowi tego mądrego komentarza - amtydarwiniście].

Tak łatwo oskarżyć ewolucjonistów o atak na kościół i/lub kulturę (wybrane skreślić) i z wrzaskiem wygonić z uniwersytetu (mowa o Ameryce). Do pewnych umysłów prawda nie może dotrzeć, są zbyt ciasne. Ci ludzie uważają że świat stworzyła dobra Bozia a rząd ma nam pomagać od kołyski aż po grób (wszak robi to w jakimś celu). Na pogrzebie rzecz jasna paciorek.

PONIŻEJ KILKA KONTROWERSYJNYCH RYSUNKÓW:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przepraszam ale nie mogłem sie powstrzymać żeby tego nie wkleić gdy to ujrzałem. Piękne :)