Leopold Zgoda Leopold Zgoda
283
BLOG

Warszawo ma …

Leopold Zgoda Leopold Zgoda Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Tadeusz Różewicz, poeta, dramaturg, prozaik i scenarzysta, członek AK, walczył

w oddziałach leśnych z bronią w ręku i pisał wiersze. W roku 1945 napisał:

 

Mam dwadzieścia cztery lata

           ocalałem

           prowadzony na rzeź

 

Jego starszy brat Janusz został rozstrzelany przez Niemców w sierpniu 1944 r. Czym była i czym jest ojczyzna dla pokolenia tamtych dni? Uczestnicy Powstania Warszawskiego, którzy jeszcze żyją wśród nas, mówią, że walczyli o wolność, niepodległość i honor. Można powiedzieć, że była to walka o zachowanie godności osobistej i obywatelskiej, ale także walka o przyszły kształt Rzeczypospolitej. To była także sprawa honoru.

Mówiąc o honorze myślimy o hierarchii wartości i ważności spraw. Myślimy

o wierności temu, do czego w sumieniu i w relacjach z innymi, które sięgają poza grób, czujemy się zobowiązani. Miłość i przyjaźń najbardziej zobowiązują. Są tacy, którzy mówią, że tak naprawdę żyjemy tylko tym, za co jesteśmy gotowi życie oddać. Jeśli tak, to prawdą jest, że wprawdzie życie jest wartością fundamentalną, jako że potrzebne jest, aby realizować wszelkie inne wartości, ale to jeszcze nie znaczy, że jest wartością najwyższą. Są uniwersalne wartości dobra, piękna i prawdy, które są do odkrycia w każdej kulturze, a które mogą przybrać kształt zniewolonej ojczyzny, dla której można i życie oddać. Paradoks w tym, że właśnie ci, którzy gotowi są do ponoszenia największych ofiar, mają głębokie poczucie sensu życia. Bohaterom tamtych dni takiego poczucia nie zabrakło.

Śmiem twierdzić, że wszyscy, którzy mają ojczyznę i czują się wewnętrznie zobowiązani, mając zarazem głębokie poczucie sensu życia. Ucieczka od wszelkich zobowiązań, byle tylko żyć wygodnie i przyjemnie, a to nam nachalnie proponuje dzisiejszy świat, jest drogą, która wiedzie do zniewolenia i utraty wolności. Zobowiązanie zakłada, że się jest człowiekiem wewnętrznie wolnym. Wolność osobowa, która decyduje o godności człowieka, leży u podstaw niepodległości politycznej i suwerenności narodowej, a także wierności, której na imię honor.

           

Tadeusz Różewicz pisał:

 

oblicze ojczyzny …

 

ojczyzna to kraj dzieciństwa

miejsce urodzenia

to jest ta mała najbliższa

ojczyzna

 

miasto miasteczko wieś

ulica dom podwórko

pierwsza miłość

las na horyzoncie

groby

 

w dzieciństwie poznaje się

kwiaty zioła zboża

zwierzęta

pola łąki

słowa owoce

 

ojczyzna się śmieje

 

na początku ojczyzna

jest blisko

na wyciągnięcie ręki

 

dopiero później rośnie

krwawi

boli

 

           Wiersz nie ma tytułu. Czy ma w swoim władaniu dzisiejszy dzień? Czy potrafimy być wierni ojczyźnie, która się śmieje, ale także tej, która dopiero później rośnie, krwawi i boli?

Wierność, honor i miłość idą w parze z troską o to, co się umiłowało. Miłość skłania do ofiar. Jaka jest nasza miara miłości? Czy potrafimy udźwignąć ciężar Niepodległej dziś? Czy potrafimy miłować? Czy nie jest tak, że tabletka jest dobra na wszelki ból?

           

Tadeusz Różewicz pisał:

 

Już dziś

w tej chwili

życie bez wiary jest wyrokiem

przedmioty stają się bogami

ciało staje się bogiem

jest to bóg bezwzględny i ślepy

swego wyznawcę połyka trawi

i wydala

 

           Wiersz nosi tytuł „Kara”. Tak bezmyślni, tak zachłanni, tak ukarani ludzie nie mają ojczyzny. O takich ludziach się mówi, takich ludzi się pokazuje, tacy ludzie są z siebie zadowoleni. Czy są? Ale Ojczyzna jest i musi się z nimi uporać. W domu rodzinnym, jeśli dom taki jest, w miejscu pracy, w murach uczelni i na ulicy, w telewizji i w ośrodkach sprawowania władzy państwowej czy samorządowej toczy się dzisiaj bój o niepodległość

i przyszły kształt Rzeczypospolitej. Wychowanie do wolności, do samostanowienia, do odpowiedzialności za słowo i wolność, którą już posiadamy, jest największym zadaniem naszych dni. O sukcesie przesądzą postawy, charaktery i umiejętności tych, którzy Ojczyznę mają. Pomniki, sztandary, okrągłe słowa i kwiaty za publiczne pieniądze z okazji świąt narodowych tu nie wystarczą. Niezbędna jest wytrwała, sumienna i codzienna praca, której wartość daleko wykracza poza prawne ustalenia i ekonomiczne wskaźniki. Szczera radość

i dobra zabawa podobnie potrafią być niezbędne.

           Mój przyjaciel Janusz z Ursynowa w Warszawie odnalazł niedaleko miejsca zamieszkania mogiłę trzech młodych powstańców, którzy polegli w pierwszych dniach Powstania, i którą postanowił się zaopiekować. Sentymentalizm, niepotrzebne marnowanie energii życiowej? Tacy jesteśmy, tacy także jesteśmy. A nam się wmawia, że to, czego się nie da skalkulować, po prostu już nie istnieje.  

           Z największym wzruszeniem wysłuchałem w dniu 1 sierpnia w TV koncertu Karoliny Cichej i jej kolegów, rówieśników powstańców Warszawy. Jakże piękny, radosny, młodzieńczy, a zarazem oszczędny w formie i szczery w przekazie był to koncert. Zakazana piosenka „Warszawo ma” także tam była.       

Absolwent i doktor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Emerytowany nauczyciel akademicki dzisiejszego Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz wykładowca w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie. Filozof, etyk. Delegat Małopolski na I Krajowy Zjazd NSZZ "Solidarność" w Gdańsku w 1981 r., radny Rady Miasta Krakowa drugiej i trzeciej kadencji, członek władz Sejmiku Samorządowego Województwa Krakowskiego drugiej kadencji, członek i były przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Miasta Krakowa, członek Kolegium Wigierskiego i innych stowarzyszeń, ale także wiceprzewodniczący Rady Fundacji Wspólnota Nadziei.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości