Tadeusz Różewicz, poeta, dramaturg, prozaik i scenarzysta, członek AK, walczył
w oddziałach leśnych z bronią w ręku i pisał wiersze. W roku 1945 napisał:
Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź
Jego starszy brat Janusz został rozstrzelany przez Niemców w sierpniu 1944 r. Czym była i czym jest ojczyzna dla pokolenia tamtych dni? Uczestnicy Powstania Warszawskiego, którzy jeszcze żyją wśród nas, mówią, że walczyli o wolność, niepodległość i honor. Można powiedzieć, że była to walka o zachowanie godności osobistej i obywatelskiej, ale także walka o przyszły kształt Rzeczypospolitej. To była także sprawa honoru.
Mówiąc o honorze myślimy o hierarchii wartości i ważności spraw. Myślimy
o wierności temu, do czego w sumieniu i w relacjach z innymi, które sięgają poza grób, czujemy się zobowiązani. Miłość i przyjaźń najbardziej zobowiązują. Są tacy, którzy mówią, że tak naprawdę żyjemy tylko tym, za co jesteśmy gotowi życie oddać. Jeśli tak, to prawdą jest, że wprawdzie życie jest wartością fundamentalną, jako że potrzebne jest, aby realizować wszelkie inne wartości, ale to jeszcze nie znaczy, że jest wartością najwyższą. Są uniwersalne wartości dobra, piękna i prawdy, które są do odkrycia w każdej kulturze, a które mogą przybrać kształt zniewolonej ojczyzny, dla której można i życie oddać. Paradoks w tym, że właśnie ci, którzy gotowi są do ponoszenia największych ofiar, mają głębokie poczucie sensu życia. Bohaterom tamtych dni takiego poczucia nie zabrakło.
Śmiem twierdzić, że wszyscy, którzy mają ojczyznę i czują się wewnętrznie zobowiązani, mając zarazem głębokie poczucie sensu życia. Ucieczka od wszelkich zobowiązań, byle tylko żyć wygodnie i przyjemnie, a to nam nachalnie proponuje dzisiejszy świat, jest drogą, która wiedzie do zniewolenia i utraty wolności. Zobowiązanie zakłada, że się jest człowiekiem wewnętrznie wolnym. Wolność osobowa, która decyduje o godności człowieka, leży u podstaw niepodległości politycznej i suwerenności narodowej, a także wierności, której na imię honor.
Tadeusz Różewicz pisał:
oblicze ojczyzny …
ojczyzna to kraj dzieciństwa
miejsce urodzenia
to jest ta mała najbliższa
ojczyzna
miasto miasteczko wieś
ulica dom podwórko
pierwsza miłość
las na horyzoncie
groby
w dzieciństwie poznaje się
kwiaty zioła zboża
zwierzęta
pola łąki
słowa owoce
ojczyzna się śmieje
na początku ojczyzna
jest blisko
na wyciągnięcie ręki
dopiero później rośnie
krwawi
boli
Wiersz nie ma tytułu. Czy ma w swoim władaniu dzisiejszy dzień? Czy potrafimy być wierni ojczyźnie, która się śmieje, ale także tej, która dopiero później rośnie, krwawi i boli?
Wierność, honor i miłość idą w parze z troską o to, co się umiłowało. Miłość skłania do ofiar. Jaka jest nasza miara miłości? Czy potrafimy udźwignąć ciężar Niepodległej dziś? Czy potrafimy miłować? Czy nie jest tak, że tabletka jest dobra na wszelki ból?
Tadeusz Różewicz pisał:
Już dziś
w tej chwili
życie bez wiary jest wyrokiem
przedmioty stają się bogami
ciało staje się bogiem
jest to bóg bezwzględny i ślepy
swego wyznawcę połyka trawi
i wydala
Wiersz nosi tytuł „Kara”. Tak bezmyślni, tak zachłanni, tak ukarani ludzie nie mają ojczyzny. O takich ludziach się mówi, takich ludzi się pokazuje, tacy ludzie są z siebie zadowoleni. Czy są? Ale Ojczyzna jest i musi się z nimi uporać. W domu rodzinnym, jeśli dom taki jest, w miejscu pracy, w murach uczelni i na ulicy, w telewizji i w ośrodkach sprawowania władzy państwowej czy samorządowej toczy się dzisiaj bój o niepodległość
i przyszły kształt Rzeczypospolitej. Wychowanie do wolności, do samostanowienia, do odpowiedzialności za słowo i wolność, którą już posiadamy, jest największym zadaniem naszych dni. O sukcesie przesądzą postawy, charaktery i umiejętności tych, którzy Ojczyznę mają. Pomniki, sztandary, okrągłe słowa i kwiaty za publiczne pieniądze z okazji świąt narodowych tu nie wystarczą. Niezbędna jest wytrwała, sumienna i codzienna praca, której wartość daleko wykracza poza prawne ustalenia i ekonomiczne wskaźniki. Szczera radość
i dobra zabawa podobnie potrafią być niezbędne.
Mój przyjaciel Janusz z Ursynowa w Warszawie odnalazł niedaleko miejsca zamieszkania mogiłę trzech młodych powstańców, którzy polegli w pierwszych dniach Powstania, i którą postanowił się zaopiekować. Sentymentalizm, niepotrzebne marnowanie energii życiowej? Tacy jesteśmy, tacy także jesteśmy. A nam się wmawia, że to, czego się nie da skalkulować, po prostu już nie istnieje.
Z największym wzruszeniem wysłuchałem w dniu 1 sierpnia w TV koncertu Karoliny Cichej i jej kolegów, rówieśników powstańców Warszawy. Jakże piękny, radosny, młodzieńczy, a zarazem oszczędny w formie i szczery w przekazie był to koncert. Zakazana piosenka „Warszawo ma” także tam była.
Absolwent i doktor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Emerytowany nauczyciel akademicki dzisiejszego Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz wykładowca w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie. Filozof, etyk. Delegat Małopolski na I Krajowy Zjazd NSZZ "Solidarność" w Gdańsku w 1981 r., radny Rady Miasta Krakowa drugiej i trzeciej kadencji, członek władz Sejmiku Samorządowego Województwa Krakowskiego drugiej kadencji, członek i były przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Miasta Krakowa, członek Kolegium Wigierskiego i innych stowarzyszeń, ale także wiceprzewodniczący Rady Fundacji Wspólnota Nadziei.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości