Leopold Zgoda Leopold Zgoda
393
BLOG

Potrzeba autentyczności

Leopold Zgoda Leopold Zgoda Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Wiedziałem, że zapowiadana wystawa Turner. Malarz żywiołów w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie cieszyć się będzie dużym powodzeniem. Nie sądziłem, że będzie ono tak duże. Wystawę obejrzało ponad 67 tysięcy zwiedzających. W ostatnim tygodniu trwania wystawy wydłużono godziny otwarcia.

Miałem okazję już wiele lat temu oglądać obrazy Williama Turnera (1775-1851) w Tate Gallery w Londynie. Ten, jak piszą, "malarz światła, koloru i powietrza" pozostawił we mnie na tyle głęboki ślad, iż postanowiłem zobaczyć to malarstwo powtórnie, tym razem w Krakowie. Dni otwarcia wystawy mijały, a ja trwałem jedynie przy postanowieniu do ostatniej niedzieli. Czekałem na dogodny czas, aby móc pójść na wystawę z wnuczką, która przystała radośnie na propozycję pójścia do muzeum. Wiedziała, że przy tej okazji będą lody z bitą śmietaną i bakaliami.

Skąd taki pomysł, aby pójść na wystawę Turnera z sześcioletnim dzieckiem? Być może stąd, że zachowałem w pamięci grupę dzieci, które pod opieką nauczycielki szkicowały jeden z eksponatów w British Museum w Londynie. Te dzieci były radosne, swobodne i zdyscyplinowane zarazem.

Mija tydzień od tamtej niedzieli, która była tej zimy typowo jesiennym dniem. Wprawdzie deszcz nie padał, ale było pochmurnie i zimno. Nie wiedziałem, że jest to ostatni dzień tej wystawy. Nie wiedziałem także, że wejście na równolegle trwającą wystawę Katarzyny Kozyry będzie praktycznie bezpłatne. Dobrowolne datki do puszki były zbierane na Orkiestrę Świątecznej Pomocy.  Ta wystawa uznanej już w świecie artystki, która od wielu lat epatuje ciałem, przemijaniem, destrukcją i śmiercią, bardziej zaistniała w świadomości Krakowian za sprawą protestu kilkunastu młodych ludzi, "broniących moralności". Mam nieodparte przekonanie, iż ci młodzi ludzie, którzy sami przyznali, że na wystawie nie byli, chcieli zaistnieć, co im się udało, bo pokazała ich telewizja. 

Kolejka, którą zobaczyłem przed gmachem Muzeum, a potem wewnątrz Muzeum, przerosła moje wyobrażenia. Od wielu już lat tak długiej kolejki nie widziałem. Żona zaproponowała, abyśmy poszli do innego muzeum. Ale ja naprawdę chciałem zobaczyć Turnera.

Staliśmy z żoną w kolejce po bilety na zmianę, podczas gdy wnuczka w bufecie czekała cierpliwie w wygodnym fotelu. Poprosiła o lody. Dziadek z babcią wypili dobrą kawę. W kawiarni także była kolejka i to wszystko jakiś czas trwało. Okazało się jednak, że wnuczka przez cały ten czas była pogodna i niezmordowana. To był dla nas, mimo zmęczenia, wyjątkowo piękny i radosny dzień. Czy tylko malarstwo Turnera to sprawiło?

Stojąc jeszcze na zewnątrz w kolejce do Muzeum pomyślałem, ile z tych osób chce zobaczyć instalacje Katarzyny Kozyry, która - jak wiemy - nie stroni od skandali, a ile przyszło i cierpliwie czeka, aby zobaczyć wystawę Turnera. Stojąc w tłumie z wnuczką na rękach przed obrazami Williama Turnera, nie miałem już wątpliwości, że to właśnie malarstwo przyciągnęło tłumy. Myślę, że zwłaszcza akwarele mogły zachwycać. Fakt, że wnuczkę bardziej zainteresowały zróżnicowane eksponaty sztuki Średniowiecza, nie miał już dla mnie większego znaczenia. Zgodziliśmy się, że obejrzymy je dokładnie innym razem.

Mówi się, ze sztuka dawna nie cieszy się dużym zainteresowaniem. Mówi się także, że są wystawy, na których "wypada być". Może to i prawda. Niewątpliwie do takich wystaw, które cieszyły się jeszcze większym powodzeniem i na których "być wypadało", należała ekspozycja impresjonistów i postimpresjonistów w 2001 r., a także wcześniejsza wystawa dzieł Marca Chagalla czy modernizmu polskiego. Co sprawiło, że te wystawy cieszyły się tak dużym zainteresowaniem? Czy tłumaczenie "być wypadało" wystarczy? Bo przecież znawców sztuki malarskiej nie mamy tak wielu.

Za każdym razem mamy tutaj do czynienia ze sztuką sprawdzoną i wydarzeniem, które potrafi sprostać potrzebie autentyczności. Wprawdzie sztuka, ale głęboko przeżyta i autentyczna. U Turnera dochodzi ponadto, na inny sposób niż u impresjonistów, fascynacja przyrodą.

Skojarzenie z filozofią Empedoklesa, jednego z greckich filozofów przyrody, jest tutaj jak najbardziej na miejscu. W kulturze jest inaczej aniżeli w samej technice i technologii, gdzie na ogół to, co nowsze, jako bardziej sprawne, oszczędne i skuteczne, wypiera to, co starsze. Lecz nikt z ludzi myślących nie powie, że Sofokles przestał być wielkim pisarzem, kiedy nastał Szekspir. Podobnie jest przy próbie pojęciowego uchwycenia natury bytu przez Empedoklesa. Jego teoria "czterech korzeni wszechrzeczy", żywiołu ziemi, wody, powietrza i ognia, a ponadto, siły miłości, która łączy i siły nienawiści, która rozdziela, inspiruje myślących do dziś. Podobnie w dziedzinie sztuki jest z obrazami Turnera. Czy dlatego, że to malarstwo jest także urokliwie piękne, miałoby być mniej prawdziwe i znaczące? A przecież jest już tutaj zapowiedź impresjonizmu i symbolizmu.

Nie możemy mieć wątpliwości, że jest w tym malarstwie talent, praca, paleta barw, synteza uczciwej obserwacji. Empedokles uczył, że o naturze każdego z ciał w dynamicznym świecie, a także o naturze każdego z okresów w dziejach świata, decydują proporcje ich składników. Przy czym miłość jest u podstaw harmonii, zaś nienawiść - chaosu. U Turnera świat jest jeszcze w cudownej harmonii, o której decyduje światło.

Dyrektor Muzeum pani Zofia Gołubiew przyznała, że ta wystawa była marzeniem jej życia. Cudowna potrafi być Europa. A nam się wmawia, że Europa to tylko strefa euro, którą trzeba ratować za każdą cenę.

Absolwent i doktor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Emerytowany nauczyciel akademicki dzisiejszego Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz wykładowca w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie. Filozof, etyk. Delegat Małopolski na I Krajowy Zjazd NSZZ "Solidarność" w Gdańsku w 1981 r., radny Rady Miasta Krakowa drugiej i trzeciej kadencji, członek władz Sejmiku Samorządowego Województwa Krakowskiego drugiej kadencji, członek i były przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Miasta Krakowa, członek Kolegium Wigierskiego i innych stowarzyszeń, ale także wiceprzewodniczący Rady Fundacji Wspólnota Nadziei.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości