WKACYJNY CYKL Z JÓZEFEM PIŁSUDSKIM
Józef Piłsudski na Maderze
Stale pogarszający się stan zdrowia i ogólne wyczerpanie Józefa Piłsudskiego według opinii lekarzy wymagały dłuższego wypoczynku. Sam Marszałek był zmęczony aktywnością ostatnich miesięcy i obawiał się nadchodzącej zimy.
28 listopada 1930 roku na posiedzeniu Rady Ministrów Piłsudski przedstawił projekt wyjazdu do jednego z cieplejszych krajów w Europie, zastanawiano się również nad wyjazdem do Egiptu. Za namową córek Wandy i Jadwigi wybrano portugalską wyspę Madera. Po dymisji Piłsudskiego ze stanowiska Prezesa Rady Ministrów 3 grudnia 1930 roku rozpoczęto formalne przygotowania z rządem portugalskim określające warunki przyjazdu Marszałka pociągiem do Lizbony.
We wtorek 15 grudnia 1930 roku o godzinie 19.30 pociąg wiozący Marszałka odjechał w kierunku zachodniej granicy państwa. Wagon specjalny, który przeznaczono dla Piłsudskiego zwany „salonką” był skromny, ale wystarczająco i przyzwoicie wyposażony. W czasie podróży Piłsudski był pod opieką dwóch lekarzy, doktora pułkownika Marcina Woyczyńskiego i doktor Eugenii Lewickiej. Bez wiedzy Marszałka Piłsudskiego, na Maderę wyjechał kapitan Mieczysław Lepecki - znany pisarz i podróżnik. Kapitan Lepecki miał pomagać płk Woyczyńskiemu w sprawach związanych z pobytem Piłsudskiego. Do zadań wyznaczonych przez pułkownika Józefa Becka kpt. Lepeckiemu, który znał język portugalski, należała dyskretna ochrona Marszałka. Piłsudski nie życzył sobie żadnych dodatkowych osób w jego otoczeniu. Dopiero po pewnym czasie na Maderze płk Woyczyński poinformował Piłsudskiego o przypadkowym spotkaniu znanego podróżnika i zaaranżował spotkanie. To podczas tej podróży została zgubiona szabla Marszałka. Po odnalezieniu jej została ona wysłana ponownie do właściciela.
22 grudnia statek wiozący Marszałka Piłsudskiego przybył na redę portu w Funchalu stolicy portugalskiej wyspy Madera. Do burty „Angoli” (nazwa statku) przybiła motorówka z przedstawicielem gubernatora wyspy - Edwardem dos Santos Pereirą. Samochód zawiózł przybyłych wczasowiczów do uprzednio wybranej willi o dźwięcznej nazwie „Quinta Bettencourt” przy ulicy Caminho do Pilar 20. Marszałek Piłsudski, płk Woyczyński i doktor Lewicka zamieszkali w piętrowej willi z ogrodem, w północno-zachodniej stronie miasta Funchalu na przedmieściach, zwanych Sao Martinho. Willa nie należała do luksusowych, kryta dachówką o ścianach koloru jasnokremowego otoczona rozległym ogrodem z przepiękną tropikalną bujną roślinnością. Charakterystycznym obiektem tego ogrodu była wysoka rozłożysta pinia, rodzaj sosny południowej. Willa była położona na wzniesieniu i widok na morze był przepiękny. Marszałek Piłsudski prowadził na Maderze tryb życia uporządkowany. W porównaniu z trybem dnia w Warszawie, gdzie szedł spać nad ranem, a wstawał w południe, był to prawdziwy wypoczynek. Już o godzinie 8.00 jadł śniadanie i o ile pogoda pozwalała prawie codziennie udawał się do ogrodu na spacer. O 11.00 drugie śniadanie w towarzystwie płk Woyczyńskiego i doktor Lewickiej. Czas między drugim śniadaniem a obiadem, który podawano o 15.00, wykorzystywał na czytanie książek, przeglądzie prasy polskiej i zagranicznej, robił notatki lub dyktował płk. Woyczyńskiemu, który pisał na maszynie, rozdziały swoich nowych prac. Podobnie jak w Belwederze Marszałek nie miał żadnych życzeń co do menu, jedynie prosił o nie podawanie na obiad zup, których nie znosił. Spożywał zwykle obiad szybko i udawał się do swego pokoju. Około godziny 16.00 zjawiał się ponownie w ogrodzie, aby posiedzieć w wiklinowym fotelu, postawić pasjansa. Czasami zapraszał płk. Woyczyńskiego do partyjki szachów. Chodził ubrany w długie spodnie i kurtę strzelecką, bez żadnych odznak i dystynkcji. Kolacja była podawana z reguły o 20.00 w saloniku na parterze. Po kolacji Marszałek szedł do swojego pokoju w którym ponownie czytał książki. Pierwsze dni pobytu na wyspie Marszałek spędził w zupełnym odosobnieniu, 24 grudnia w wigilię, przyjął na audiencji gubernatora wyspy Jose Maria de Freitasa. Gubernator zachwycony osobowością Wielkiego Wodza zaprosił Marszałka do złożenie wizyty w jego prywatnym mieszkaniu. Podczas rewizyty w prywatnym mieszkaniu gubernatora mieszczącym się w starej cytadeli rozmawiano o pobycie na wyspie, o walorach klimatycznych etc. Gubernator interesował się zwycięską wojną z bolszewikami w 1920 i przeżyciami swego gościa, jednak Marszałek nie miał ochoty na dłuższą rozmowę. Kilka dni przed nowym rokiem Marszałkowi przedstawiony został kapitan Mieczysław Lepecki członek Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Kolonialnej.
19 marca o godzinie 14.30 zameldował się nowy gubernator Madery kapitan Artur de Almei Cabaco z życzeniami imieninowymi. Ostatnie dni pobytu mijały na przygotowaniu marszruty powrotnej oraz na dalszym odbieraniu nadchodzącej korespondencji imieninowej. 22 marca o godzinie 7.00 w odległości dwustu metrów od brzegów Madery zakotwiczył ORP „Wicher” pod dowództwem komandora Tadeusza Podjazd-Morgensterna. O godzinie 11.30 komandor zameldował się u Piłsudskiego w willi „Quinta Bettencourt”.
26 marca o godzinie 15.00 po trzech dniach podróży, „Wicher” przybił do portu wojennego w Cherbourgu witany przez eskadrę wodnopłatowców francuskich. 29 marca, ku radości wszystkich, w godzinach porannych osiągnięto Bałtyk, mijając kolejno latarnie morskie: Rozewie, Jastarnie i Hel. Marszałek ubrany w płaszcz wyszedł z kajuty zadowolony z kończącego się rejsu i podziękował załodze za wspólną podróż.
Na przywitanie Marszałka Piłsudskiego z dział ORP „Bałtyk” oddano salut powitalny a wszystkie okręty stojące w basenie portowym podniosły bandery. W Gdyni na nabrzeżu oczekiwali: prezes Rady Ministrów, Walery Sławek, szef Marynarki Wojennej, kontradmirał Jerzy Świrski, gen. Daniel Konarzewski, i dowódca Floty, kontradmirał Józef Unrug. Pociąg z dworca gdyńskiego w kierunku Warszawy odjechał o 12.37. Przed północą pociąg wiozący Marszałka Piłsudskiego i rodzinę przybył do Warszawy.
Do poszerzenia wiedzy na temat pobytu Marszałka J. Piłsudskiego na Maderze, odsyłam Państwa do nadchodzącej wielkimi krokami książki; Józef Piłsudski na Maderze, której premiera odbędzie się na początku 2013 r. Gorąco zachęcam!
Przede wszystkim wiem jakie mam obowiązki wobec Polski. To dla niej żyję i pracuję. Chcę, aby była mocna jak niegdyś. Działam na różnych polach aktywności społecznej. Między innymi prelekcje, dyskusje czy wreszcie publicystyka. Jestem bezstronny, antypartyjny i tolerancyjny. Zapraszam do współpracy! Pokażmy, że chcieć to móc! Wszystko dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura