Pamietamy, jak dwa lata temu Kaczor BRUTALNIE zagluszal pielegniarki, tak ze nie mogly biedne nawet zamowic wlasciwych kanapek u Gieni Bufetowej.
Potem wspominal cos o staniu po stronie ZOMO i prosze, wykrakal czy raczej wykwakal.
Nie chce powtarzac tego, co napisali juz w tej sprawie szybsi i bystrzejsci ode mnie.
Zacytuje jedynie fragment z blogu Adama Kuzia:
Argument, że należy obywateli walczących o miejsce zatrudnienia tłuc pałami i traktować gazem ponieważ łamią przepisy miałby sens jedynie w państwie prawa. Tymczasem żyjemy w kraju gdzie ciosy ślepej Temidy spadają jedynie na zwykłych ludzi. Prominentny polityk może wytransferować do ciepłych krajów kupę kasy wiedząc, że emeryci i studenci i tak ochoczo wspomogą jego kampanię wyborczą.
Co poniektorzy argumentuja, ze dura lex, sed lex.
W kraju formalnie rzadzonym przez kolejne koalicje, a de facto okupowanym przez postkomunistyczne uklady polityczno-biznesowe i przerozne razwiedki z niemiecka na czele, w krainie cudow ( vide Piskorski w kasynie ) i niewidow ( niemiecki ciec dorabia jako rzecznik rzadu ), w ktorym prawo jest jak guma do gaci, jedynie drobnych, polskich ciulaczy napierdala sie po lbach “duralexem”
Jak powiedzial kiedys prominentny polityk UW, Polacy moga zyc z pracy najemnej ( w domysle u starszych i madrzejszych ) i nie musza wcale byc posiadaczami kapitalu, a przeciez KDT to i pierwotna akumulacja kapitalu i konkurencja dla tych, ktorzy maja byc w planowanej Judeopolonii szlachta.
Wprawdzie bufetowa zapowiedziala ze bedzie surowa wobec warcholow z Radomia, sorki, z KDT, ale spolegliwi dostana pomoc. A jak juz ja dostana, to beda mogli radosnie przerzucac palety w “Biedronce”.
Inne tematy w dziale Polityka