MacGregor MacGregor
34
BLOG

St.Michalkiewicz w Wisniowej Gorze czyli podstawy polityki polsk

MacGregor MacGregor Polityka Obserwuj notkę 7

 

Chociaz przesypiam w pracy kilka godzin przed komputerem, to na oczy i tak szkodzi, stad tym lapczywiej slucham roznych audiobookow tudziez sciaganych z internetu wykladow.
 
Polecam nagranie z niedawnego spotkania z panem Michalkiewiczem w Wisniowej Gorze, poswieconego analizie TL, UE oraz sytuacji geopolitycznej Polski.
 
Wprawdzie Autor skromnie zaznacza, iz zmuszony jest sie w znacznej czesci powtarzac, to jednak posiada wyjatkowa zdolnosc syntetycznego i logicznego przedstawiania swoich tez w sposob interesujacy i przystepny zarazem.
Mysle, ze nie zepsuje przyjemnosci sluchania, jesli przytocze kilka fragmentow.
 
Jedna informacja dotyczy przyznania sie przez pana premiera Tuska, iz podpisal byl 13-grudnia 2007 roku Traktat Lizbonski bez czytania.
TL jest umowa miedzynarodowa, ktora moze – od czego uchowaj nas Panie Boze i wszyscy swieci – nieodwracalnie wplynac na los Polski, a tymczasem wypowiedz pana premiera nie wzbudzila jakiegokolwiek zainteresowania mediow. Swiadczy to dobitnie o tym, iz z Polakami mozna juz zrobic wszystko.
Przystapienie Polski do strefy Euro jest wprawdzie przesadzone w traktacie akcesyjnym, ale najlepsza data na przystapienie bylby rok 3333 lub nawet 4444.
 
W czesci dyskusyjnej padlo pytanie, co Polska powinna zrobic wobec smiertelnych zagrozen, jakie pociaga za soba TL oraz obecna sytuacja polityczna.
Odpowiedz:
  1. Po pierwsze nie szkodzic ( primum non nocere ) czyli nie podpisywac TL. W tym miejscu prelegent wyrazil swoje watpliwosci co do szczerosci intencji pana prezydenta Kaczynskiego.
  2. Nie wybierac do wladz ludzi, ktorych uprzejmie mozna nazwac skonczonymi durniami, zas mniej uprzejmie, ale za to z wieksza doza prawdopodobienstwa lajdakami i zaprzancami ( N.B. przypomniala mi sie wlasnie informacja o kolejnej niemieckiej nagrodzie dla prof. Bydlo-Bartoszewskiego; osobiscie nie mam nic przeciwko pieszczeniu go przez Niemcow, ale od polskiej polityki trzymalbym starego durnia na dlugosc kija ).
  3. Zatrzymac proces rozbrajania Polski i likwidacji armii ( obecnie liczacej 84 tys zolnierzy, czyli o 16 tys. mniej od liczby podanej przez min. Klicha jako minimalnej )
  4. Zdecydowanie sie na opcje pro-amerykanska, mimo egzotycznosci sojuszu i zmiennosci polityki USA. Wazne jest zdobycie “amerykanskiego zakladnika” ( takim zakladnikiem mialy byc wojska stacjonujace w bazie obslugujacej tarcze rakietowa, ale poki co wyszlo jak zawsze ). Konieczne jest nauczenie sie harmonizacji polskiego interesu z amerykanskim i kasowanie z gory ( wzorem Turcji ). Prelegent nie dodal, iz w realizacji tej opcji moglaby nam pomoc Polonia amerykanska, do tej pory skutecznie infiltrowana i rozbijana przez “ludzi Geremka”.
 
 
POPRZEDNI WPIS
Angielscy i polscy kmiecie
 
Sluchalem kiedys serii wykladow o historii kosciola, ktore sciagalem ze strony www.biblicaltraining.org ( poczciwi, amerykanscy protestanci, choc ich ignorancja wobec doktryny katolickiej dorownuje niecheci do “papistow” ).
Temat dotyczyl akurat Europy wczesnosredniowiecznej i wykladowca uzyl pol zartem, ale tez i pol serio nastepujacego porownania:
“Kto bylby wspolczesnym, amerykanskim odpowiednikiem sredniowiecznych kmieci ( “villeins”, nie mylic z “villains” )? Wystarczy pojsc do Wal-Mart-u i zobaczyc robiacych tam zakupy czy jedzacych hamburgery w MacDonaldzie”.
 
Na Wyspach Wal-Mart znany jest przede wszystkim jako siec supermarketow ASDA.
Rzeczywiscie, angielscy kmiecie wala tam prosto z pola, nie ochedozywszy sie nawet uprzednio. A wiem, bo sam do tejze klasy przynaleze i chcac nie chcac musze sie z nimi pospolitowac, czyli jak to mowia tutejsze kmiotki, “to rub shoulders” ( ocierac sie ramionami ), co jest wyjatkowo trafnym powiedzeniem ze wzgledu na opaslosc tubylcow.
Oczywiscie technologia poszla do przodu i zamiast lapci z lyka nosi sie raczej buty ze sztucznej skory kupione w Primarku, ale to sa akcydentalia.
 
Zartuje sie czasem z Polakow w Anglii, ze poznac ich po wasach, wystajacym z plecaka mlotku tudziez kielni i bialych “najkach” w niedziele ( N.B. nawet MWWM* nie kojarza “najki” z boginia zwyciestwa Nike ).
Polscy kmiotkowie na tle swoich angielskich kolegow wyrozniaja sie in plus, juz to ze i bardziej ksztaltni i bardziej ochedozeni, a jesli chodzi o polskie kobiety, to dzieli je od tutejszych barbapap nie roznica, a przepasc.
 
Ale jest tez niestety inna roznica, tym razem na nasza niekorzysc.
 
Otoz ponad angielskim kmiotkiem ( ze pozostaniemy w konwencji sredniowiecznej ) stoi angielski szlachcic, czesto zasiedzialy na swoich wlosciach jeszcze od czasow najazdu normanskiego.
Sprawdzam czasem strony internetowe poswiecone zabytkowym obiektom i kiedy czytam: “zamek w pierwotnej postaci zbudowany jeszcze przez Wilhelma Zdobywce, od dwustu lat bedacy w posiadaniu naszej rodziny” – to wiem, ze to nuworysze, wzbogaceni pewnie na handlu albo w czasach rewolucji przemyslowej. Ale inne dworki czy zamki sa wlasnoscia rodzin od 4, czasem od 6 wiekow albo i lepiej.
To z obu tych “klas prozniaczych” rekrutuje sie biurokracja, administrujaca krajem, z nich rekrutuja sie agenci 007 itp.
 
Tymczasem polska szlachta ( w sensie elita ) zostala juz to wymordowana, juz to wynarodowiona i w miejsce narodu mamy jakas amorficzna mase polskojezyczna czyli spelnione marzenie Michnika.
Ponad polskim kmiotkiem, dawno juz wyrugowanym z wlasnosci, klebia sie jakies postkomunistyczne powiazania mafijno biznesowe, nad nimi gauleiter Tusk, a nad nim sluzby obce i dwuplciowe, ruskie, pruskie i rakuskie, co najwyzej informujace go na biezaco o zadaniach kolejnego etapu.
( Nie dziwi zatem informacja przypomniana przez p.St.Michalkiewicza, a ktora przeszla swego czasu bez najmniejszego echa w mediach, ze pan premier Tusk podpisal TL w dniu 13-grudnia 2007 roku < data pewnie przypadkowa, ale jakze trafna > , BEZ UPRZEDNIEGO CZYTANIA !!! No bo przeciez nie po to madrzejsci i starsi napisali, zeby jakis pomniejszy gauleiter musial sobie jeszcze nad tym glowe lamac ).
 
Uwazam, iz zalamanie sie pierwszej Rzeczpospolitej nie wyniklo z klesk wojennych czy gospodarczych, ale z przezarcia systemu politycznego obcymi agenturami oraz autodestrukcji elit politycznych ( jak pisal zartobliwie o szwedzkim potopie Wiech “wtedy to po raz pierwszy pojawili sie u nas foksdojcze” ) w okresie saskim.
Obce agentury nie dopuscily do wyboru krolewicza Jakuba Sobieskiego na tron, zas Sasi uwazali tron Rzplitej za tymczasowa trampoline dla realizacji wlasnych celow dynastycznych, zupelnie nie liczac sie z polska raison d’etre.
Obecnie jestesmy swiadkami poglebionej recydywy saskiej, kiedy wybrane czy samozwancze elity realizuja swoje cele gospodarczo-polityczne zupelnie nie liczac sie z interesem Polski ( co mozna uprzejmie tlumaczyc ich doszczetnym kretynizmem, albo siegajac po wyjasnienie prawdopodobne, lajdactwem i zaprzanstwem ).
A my, pozbawieni swoich narodowych elit kmiotkowie, miotamy sie tam i sam, bez ladu i skladu, poczytujac sobie za najwieksze szczescie moc dorabiac na angielskim zmywaku u Turka czy innego Hindusa.
 
 
*MWWM – mlodzi wyksztalceni z wielkich miast
 
 
 

 

MacGregor
O mnie MacGregor

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka