Traktat Lizbonski ( czyli stary, odrzucony traktat konstytucyjny po niewielkim liftingu ) jest jednym z najwazniejszych, jesli nie najwazniejszym projektem kierownika politycznego Europy, czyli Niemiec, podjetym i forsowanym w ich interesie.
Dlatego tez stosunek do TL jest jednym z miarodajnych kryteriow oceny poszczegolnych politykow.
I tak przykladowo, premier Tusk przyznal, iz podpisal ten Traktat bez czytania. Owszem, TL jest trudny w czytaniu, bo w odroznieniu od tzw. traktatu konstytucyjnego, nie jest napisany w formie tekstu jednolitego, a jedynie w formie poprawek do traktatow poprzednich, ale jest to dokument mogacy zawazyc o naszym losie na cale dziesieciolecia, jesli nie na zawsze.
( Poprzednia wersja, czyli tzw. traktat konstytucyjny byl wlasnie sporzadzony w formie tekstu jednolitego, czyli latwego do zrozumienia – dlatego tez zostal odrzucony w referendum przez Francje i Niderlandy. TL celowo przygotowany jest w nieczytelnej formie, azeby ani rogi, ani kopyta ani ogon nie rzucaly sie irokezom w oczy )
No ale w sumie jesli pan premier Tusk jest jedynie figurantem wystruganym z banana przez kierujaca Stronnictwem Pruskim w Polsce agenture, to ipso facto nie ma potrzeby, zeby sie wysilal – o programie swojego rzadu informowany jest na biezaco, zas po trudach rzadzenia (wizyta w Peru, zakladowy mecz futbolowy ), ma przyobiecany stolec gubernatora GG ( ktory dla niepoznaki wciaz bedzie sie nazywal urzedem prezydenta RP ).
Supercynikiem i klamca okazal sie byc w tej sprawie ( jak zreszta w kazdej innej ) Tosiek Blair, byly premier rzadu JKM. Obiecywal wprawdzie Brytyjczykom referendum, ale z biegiem czasu zaczal mataczyc, ze przeciez po to Brytyjczycy wybrali parlament, zeby za nich w waznych sprawach decydowal ( zlosliwi powiadali, iz mial nadzieje na zostanie pierwszym prezydentem Zjednoczonej Europy, zupelnie jak nasz prezio pierwszym sekretarzem ONZ. Blairowi zaczelo pod koniec rzeczywiscie odbijac; utrzymywal w tajemnicy przed spoleczenstwem chec konwersji na katolicyzm; ale jak tylko sie przeflancowal po przekazaniu wladzy G.Brownowi, zawezwal papieza, by ten zmienil stosunek KK do “los pedalieros” ).
Trudniejszy do przejrzenia jest prezydent Kaczynski. Wprawdzie chyba wiedzial, co negocjowal, kiedy wspolpracowal nad TL, ale skoro Pan Bog z Szawla zrobil sw. Pawla, to nie mozna wykluczyc, ze i lechKacz sie nawrocil. Ale jesli tak, to nie czas na zaslanianie sie Irlandczykami, tylko trzeba powiedziec Polakom prawde tak, jak to robi od poczatku wobec swoich rodakow prezydent Vaclav Klaus.
Jesli Lechkacz nadal zamierza kluczyc, to nie mozna wykluczyc, ze i on nas cynicznie oszukuje, a wtedy nie pozostaje nam nic innego, jak i jego wykluczyc w przyszlych wyborach i byc moze zamiast Piasta poszukac sobie Klausa.
A tymczasem maz stanu tutaj:
Inne tematy w dziale Polityka
