Czytam pana Wildsteina od dluzszego czasu i powiem krotko: rzadko mozna spotkac czlowieka rownie uczciwego, inteligentnego, a zarazem oddanego prawdzie i Polsce.
Obecny redaktor Rzepy, owszem, ma oblicze nieco lewantynskie, i kiedym go pierwszy raz ujrzal na szklanym ekranie ( a byl wowczas nieco mniej szczuply, by nie rzec mordziasty ), to powiem szczerze, podszedlem byl z rezerwa.
Niestety, w taki sposob objawiala sie u mnie wowczas alergia na dominujaca w polskojezycznych mediach chucpe zydowskiej gazety dla Polakow scil. Wyborczej.
( Nie zebym kiedykolwiek w zyciu byl antysemita, a jesli juz, to co najwyzej bezobjawowym, bez wlasnej wiedzy i zgody ).
Ale jak powiada Pismo: drzewo po owocach.
Nie znaczy wcale, iz z kazda teza red.Wildsteina musze sie zgadzac, ale podziwiam jego konsekwencje w poszukiwaniu i odkrywaniu prawdy, nawet tej niewygodnej.
A jest jednoczesnie polskim patriota, europejczykiem i intelektualista – ale w prawdziwym tych slow znaczeniu, a nie koncesjonowanym przez michikowszczyzne.
Jeden z ostatnicgh felietonow pozostawil na mnie szczegolnie mocne wrazenie:
Przytaczam koncowy passus:
Tradycyjne mity i wyobrażenia wspólnoty są przeszkodą dla tych, którzy marzą o władzy nad jej świadomością i nie tylko. Demitologizatorzy tak naprawdę chcą wyłącznie zastąpienia jednych mitów innymi. To, że niewielu z nich ma tego świadomość, to już inna sprawa.
Po lekturze calosci ( zwiezlej, na temat ) cisnie sie na mysl “trafiony, zatopiony”. I rzeczywiscie, cos musialo byc na rzeczy, bo przerazony trafnoscia slow red. Wildsteina, natychmiast podbiegl do niego Cien Azraela, a poniewaz nie byl w stanie zaprzeczyc oczywistej prawdzie, to w bezsilnosci, swoim pseudointeligenckim slowotokiem obsikal mu nogawki:
Inne tematy w dziale Polityka