Rozumiem polityczne uwarunkowania, dlatego tez nie mam zalu do nikogo ( “nawet do Ciebie niebogo” ) ze teksty sowieckiego propagandzisty Azraela strasza zawsze na SG. Wprawdzie zzymam sie, gdy czytam, ze dobry i madry Stalin ( ktory usta slodsze mial od malin ) odjal, poczciwina, ciazace nam kamieniem mlynskim na szyi Kresy i przywrocil je prawnym wlascicielom, tudziez jak to dobrze, ze rzad Tuska storpedowal umowe o tarczy, bo przynajmniej mozemy spokojnie wrocic pod skrzydla strategicznych partnerow, ale trudno, wszak Polska to nienormalnosc.
Irytuje mnie nieco okreslenie “genetyczny patriota”, bo jesli juz, to winno sie go uzywac do ludzi wyznajacych lojalnosc plemienna, czyli pewnie do samego Azraela. Ale widocznie osobnik ten jest tego samego pokroju, co pewien znajomek ( niestety, w malej wichurze wszyscy wszystkich znaja ), z zawodu czlonek PZPR, ktory zobaczywszy mnie po dluzszej niebytnosci, zawolal na caly glos, ku zgorszeniu ludzi wychodzacych wlasnie z kosciola:”czesc stary komuchu!”
A zatem niech wisi na SG, ale to jeszcze nie powod, by tracic cenny czas na czytanie czy dyskutowanie owych bredni.
W zamian zachecam goraco do lektury blogu pana Ignacego Nowopolskiego, a zwlaszcza czteroczesciowego wpisu pt. “Imperatywy polskiej polityki zagranicznej”
Inne tematy w dziale Polityka
