MacGregor MacGregor
9
BLOG

Zwiniety parasol razwiedki.

MacGregor MacGregor Polityka Obserwuj notkę 4

 

Zwiniety parasol razwiedki.
 
Kiedy przeczytalem, iz wg jakiegos tam sondazu prace obecnego rzadu zle ocenia dwie trzecie Polakow, to zdebialem. Wprawdzie obecna ekipa nadmuchanych pijarowcow nigdy nie miala w rzeczywiostosci przypisywanego im poparcia, porownywanego bodaj tylko z Kim Jong-Ilem, tym niemniej widzimy, jak na naszych oczach zwijany jest parawan, jakim do tej pory postkomunistyczne sluzby wojskowe otaczaly swoja marionetke, obdarzona zewnetrznymi znamionami wladzy.
 
Nie jest wykluczone, iz sama razwiedka przezywa rozterke zwiazana z postepujaca kompromitacja rzadu magikow i cudotworcow, coraz powazniej myslac o zastapieniu jej przez pelnego “zalet fizjologicznych i innych” TW Musta.
 
Z tej tez pewnie przyczyny na pierwsza strone popularnych portali przedostaja sie takie opinie jak ponizsza:
 
 
W interesie państwa polskiego jest to by Tusk nie został prezydentem
Wyścig wyborczy wprawdzie się jeszcze nie rozpoczął, ale już teraz kandydaci wiercą się w boksach startowych by wypracować sobie jak najlepsze pozycję do startu. Lech Kaczyński zapewne będzie walczył o reelekcję, zaś obóz PO wbrew tym wszystkim obecnym sztuczkom wystawi Donalda Tuska. Ten drugi jednak nie nadaje się na ten urząd. Dlaczego? Oto kilka powodów.

Wykształcenie. Donald Tusk jest z wykształcenia historykiem (magistrem), Lech Kaczyński posiada stopień doktora habilitowanego, oprócz tego pełnił funkcję profesora nadzwyczajnego na dwóch uniwersytetach (Gdańskim i Karola Wyszyńskiego w Warszawie). Obecny prezydent specjalizuje się w prawie pracy. W kwestii wykształcenia Kaczyński wyprzeda Tuska o kilka prostych.

Polityka zagraniczna. Donald Tusk stara się prowadzić miękką politykę zagraniczną, najłagodniej rozmawiać o drażliwych temat oraz nie wychylać głowy podczas ważnych wydarzeń międzynarodowych. Lecz Kaczyński podchodzi do tego inaczej. Po pierwsze odważnie mówi o kwestiach drażliwych (Katyń, II Wojna Światowa) a po drugie interweniuje w ważnych sytuacjach. Podczas wojny z Gruzji, na pewno neutralność zostałaby "doceniona" przez Rosję, ale z drugiej strony wystarczy wczuć się w sytuacje Gruzinów (jest to państwo o odrębnej od rosyjskiej kultury): kiedy zostali zaatakowani przez olbrzymie mocarstwo, każda iskierka nadziei - w postaci poparcia od głów państwa innych niezależnych państw - była dla nich bardzo ważna. Polityka międzynarodowa nie polega na tym, że słabszy zawsze musi się podporządkować silniejszemu - jak to widzi Donald Tusk. Gdyby tak było - żylibyśmy w czasach średniowiecznego wasalizmu - a tak chyba mimo wszystko nie jest.

Kwestia wizerunku. Wizerunek Donalda Tuska jest bardzo pieczołowicie kreowany. Obecny premier nie wypowiada się, kiedy musi przekazać złe informacje, za to wszędzie go pełno gdy jego rząd odnosi pozorne sukcesy (vide zachowany wzrost gospodarczy). Powoduje to oczywiście, że w opinii mniej zorientowanych w polityce Polaków jest on ojcem sukcesów, za porażki zaś zawsze odpowiada jakiś jego minister, a nie premier. Nie jest to zgodne z prawdą, ponieważ w demokracjach stanowisko "premiera" jest po to, by odpowiadał on za wszystko co dzieje się w rządzie - on dobiera sobie współpracowników i za nich odpowiada. Dlatego też afera hazardowa, nie powinna była oznaczać odwołania 6 ministrów - ale całego rządu. Donald Tusk powinien był przestać być premierem.

Wizerunek Lecha Kaczyński jest naturalny. Popełnia on różne gafy - ale robi to ponieważ, zamiast uzgadniać każdy szczegół ze spin-doctorami po prostu wypowiada się, kiedy ma na to ochotę. Mówi to co myśli i to jest ważne. Mydlane wystąpienia Donalda Tuska - są tylko potokiem nic nie znaczących słówek.

Reasumując: następne wybory to będzie wybór pomiędzy osobą, która będzie udawała prezydenta i osobą, która prezydentem potrafi być. Gdyby Tusk został wybrany Polska straciłaby bardzo wiele. Jeszcze więcej niż teraz gdy Tusk jest tylko premierem. Co prawda jego rząd unika reform, zgodnie z zasadą że zmiany nie zawsze się wszystkim podobają, ale Tusk jako prezydent nie tylko unikałby odważnych działań, ale też wypowiadałby się w ważnych chwilach nie tak jak to czuje Polak, tylko tak jak robi to teraz: po analizie słupków poparcia. Prezydent zaś powinien działać, a nie bawić się w sondaże.
 
Calkiem trafna analiza z jednym, ale powaznym zastrzezeniem: nie wyobrazam sobie glosowania na osobe, ktora zdradzila i zaprzedala swoj kraj obcej miedzynarodowce, podpisujac TL.
( tu polecam znakomita analize prof.M.Ryby http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091015&typ=my&id=my11.txt , ktory porownuje podpis prezydenta Kaczynskiego z aktem abdykacji krola Poniatowskiego, zas wynegocjowane ustepstwa do prosby Ciolka wobec imperatorowej, by wziela polskich poddanych w macierzynska opieke; porownanie wypada niestety na niekorzysc prezydenta Kaczynskiego, bo w odroznieniu od Ciolka nie byl przymuszony do abdykacji ruskimi bagnetami ).
 
Byc moze wyjsciem z sytuacji bylaby kandydatura nie tyle “Robespierre’a” Kaminskiego, ile “bicza na komuchow” Zbiga Ziobry ( np. http://www.macgregor.salon24.pl/131871,wystarcza-cztery-ziobra )?
Przy okazji: polecam zestawienie skadinad znanych osiagniec Pokemonow:
 
 
POPRZEDNI WPIS
Anty-Wieszcz.
Poutracie przez Oba Narody panstwowosci, jej role po czesci przejela literatura, w szczegolnosci polska poezja romantyczna, nalezaca do najpiekniejszych w Europie. Rzadko spotykane w dziejach polaczenie patriotyzmu z niebywalym talentem i pracowitoscia zaowocowalo dzielami, ktore nam smiertelnym jawia sie natchnionymi od Boga, zas ich tworcow uznalismy jednoglosnie za “vates” – narodowych wieszczow.
Mickiewicz, Slowacki, Krasinski – z jednej strony reprezentujacy chrzescijanski uniwersalizm na najwyzszym moralnie poziomie, pisali tak, by Polska zmartwychwstala.
Czwarty wieszcz, malujacy nie slowem, a pedzlem, Jan Matejko, expressis verbis przykazywal swoim uczniom ( np. Jackowi Malczewskiemu ): malujcie tak, by Polska zmartwychwstala.
I nadszedl byl w koncu upragniony dzien, w ktorym mozna bylo zrzucic z ramion plaszcz Konrada.
 
Polatach, kiedy znow wolnosc byla w zasiegu reki, wladze nad naszymi umyslami skutecznie uzurpowal wybitny i bodaj najskuteczniejszy polityk ostatnich dwu dekad, ironia losu noszacy takie same imie jak pierwszy wieszcz, tyle ze sam bedacy Anty-Wieszczem.
Pisal tak, by polskie serce raz na zawsze przebic osinowym kolkiem, by juz nigdy nie odrodzila sie Polska zakorzeniona w chrzescijansko-klasycznym dziedzictwie, Polska bedaca ostoja tego co w europejskiej cywilizacji szlachetne, piekne, wielkoduszne, Polska-bastion, o ktory przez wieki rozbijaly sie  balwany nikczemnosci, poganstwa, totalitaryzmu.
 
Pod piorem Anty-Wieszcza, wspomaganego nie tyle literackim talentem, co monopolem medialnym, z dnia na dzien wymarzona Polska, z kraju, w ktorym krzywda bylo wielka popsowac gniazdo bocianie, przemieniala sie w  pandemonium ksenofobii i rasizmu mimo braku obcych, antyeskimosizmu bez eskimosow. Co wiecej, tylko zelazny uscisk komunistycznego okupanta chronil resztki ocalalych z katastrofy globalnego ocieplenia eskimosow przed polska czernia, manipulowana przez jeszcze czerniejszy kler i – excusez le mot – endecje.
Wraz z upadkiem komunistycznego samodzierzawia zagrazalo nam, wg Anty-Wieszcza, apokaliptyczne niebezpieczenstwo zerwania sie polskiej, dyszacej zadza mordu bestii, dotychczas utrzymywanej w komunistycznych ryzach. Jedynym wyjsciem z impasu mialo byc odpolszczenie kraju nad Wisla pod haslami juz to europeizacji, juz to regionalizacji, byle dalej od Polski, bo Polska to nienormalnosc.
( Dygresja: wprawdzie autorem tego mauvais-mot-u jest p.Donald Tusk, ale w kontekscie owczesnej jego wypowiedzi niekoniecznie musialo miec ono przypisywane mu przez oponentow skandaliczne znaczenie. Nie zmienia to akurat faktu, iz uwazam obecnego pana premiera za skonczonego lajdaka < co akurat w polityce nie musi byc najgorsze >, ale tez co gorsza za figuranta wystruganego z banana przez razwiedki krajowe i oscienne ).
 
O ile wieszcz Adam wychowal obroncow polskich granic, ktorzy zgineli, zebysmy my mogli zyc, o tyle Anty-Wieszcz Adam wychowal pustoglowa i bezmyslnie powtarzajaca zaslyszane slogany mlodz, ktora rechocze na widok polskiej flagi wtykanej w lajno.
 
Wprawdzie niby nasz narod jak lawa, ktorej wewnetrznego ognia sto lat nie wyziebi. Tym niemniej przez ostanie , zatrute dwie dekady, wewnetrzny ogien wygasa w zastraszajacym tempie.
Obawiam sie, ze bez zrzucenia uzurpatora z miejsca naleznego wieszczom, cali staniemy sie zimna i twarda skorupa, sucha i plugawa, na ktora my sami zaczniemy w koncu plwac.
 
 

 

MacGregor
O mnie MacGregor

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka