Nie powinno sie smiac z ludzi uposledzonych umyslowo, chyba ze owo uposledzenie zostalo nabyte z nienawisci.
Wlasnie usmialem sie z reklamowanego na zlonecie swiezego ( choc juz stechlego ) wpisu pani Senyszyn:
Tym razem pania profesor rozsierdzilo do zywego to, ze kosciol:
„pod byle pretekstem, już tysiącami unieważnia małżeństwa”i to w dodatku wbrew boskiemu przykazaniu „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza”.
A to sie porobilo! Jeszcze troche takich nieodpowiedzialnych wybrykow w obronie nierozerwalnosci malzenstwa i zelazny elektorat postkomuny zacznie przechodzic do LPR-u.
A tymczasem Daily Telegraph donosi, ze Lenin zarazil sie byl syfilisem od prostytutki w Paryzu
(
- I co to jest, panie doktorze?
- A gdzie pan byl na tych wakacjach?
- W Trypolisie.
- Ma pan i jedno, i drugie.
- A jest szansa, ze przejdzie?
- Tak, na zone i dzieci.
).
Czy pani profesor nie moglaby poswiecic kolejnych wpisow Leninowi ( choinka w Sokolnikach, lody w Paryzu ) czyli pisac o sprawach bliskich jej sercu?
A swoja droga, jakbym mial wybor miedzy byciem bekartem biskupa, a sierota po nieboszczce PZPR, bez wahania wybralbym to pierwsze.
Inne tematy w dziale Polityka