Pan prezydent reprezentuje wprawdzie taki sam poziom intelektualny, jak jego mlodzi-wyksztalceni wyborcy, ale Bogu dzieki nie przynosi nam wstydu za granica, a co najwyzej popelnia gafy (
Mastercard sponsorem wizyty prezydenta Komorowskiego w USA? ). Co innego gdyby to byl s.p. Lech Kaczynski - wowczas na haslo “Gazety Wyborczej” i apel w TVN-ie, polowa mlodego polactwa obnosilaby sie w internecie ze swoim wstydem i wypisywala z narodu, do ktorego i tak, jako tzw. tutejsi, nie nalezy.
Widac dramatyczne obnizenie poziomu polskiej polityki zagranicznej od czasu, kiedy zabraklo Lecha Kaczynskiego.
Mozna odniesc wrazenie – OCZYWISCIE BLEDNE :) – ze Miedzwiedz przyjechal z intrukcjami do swojego namietnika w Wwie, a ten wprawdzie niezgrabnie i nieumiejetnie, ale poslusznie je wypelnia.
Polska popiera i akceptuje dążenie do ratyfikacji układu START - powiedział na spotkaniu w Białym Domu Komorowski. Te właśnie słowa i ich konsekwencje polityczne są jedynym tematem zdawkowych wzmianek w głównych tytułach amerykańskiej prasy o wizycie polskiego prezydenta w Stanach Zjednoczonych.
Ten niespodziewany, zgodny z oczekiwaniami prezydenta Obamy i oczywiście samej Rosji, głos przedstawiciela Polski był, jak się wydaje, prawdziwym powodem tej wizyty.
Inne tematy w dziale Polityka