Któżby się spodziewał, że absolwent kursu w szkole GRU znajdzie uznanie w oczach i ustach Ministra Szczygło oraz zostanie pominięty w wyliczance szpiegów przez Ministra Macierwicza. Mogę nawet zacytować zachwyty Ministra Szczygło jednego z najbliższych współpracowników Prezydenta Jarosława Kaczynskiego nad Pułkownikiem Edwardem Jaroszukiem.
Aleksander Szczygło: Nie wiem, czy odbył kurs czy nie odbył. W każdym razie, jest świetnym fachowcem i zalazł za skórę wielu generałom, pułkownikom i wiem, że niechęć do niego nawet przeszła już na ministra Klicha, który wygaduje takie rzeczy.
To jak to jest z ta ekipą jedynie sprawiedliwych i jedynie prawdziwie oceniających. Ci co skończyli kursy w MGIMO to szpiedzy a ci co skończyli kursy w GRU to nie są szpiedzy i mogą być zaufanymi ludźmi. Dla jasności sprawy ja nie mam nic przeciwko Panu Pułkownikowi. Jeżeli jest fachowcem, tak jak mówi Minister Szczygło, to chwała Pułkownikowi za profesjonalizm. Dziwi mnie jednak podówjna moralność ekipy PiS. Dziwni mnie podwójna moralność Pana Macierwicza i Pana Szczygło.
To jak to jest z tymi agentami? Są nimi Ci co szkolili się w szkołach ZSRR lub Federacji Rosycjiej czy nie są. Są więc podwójne standardy w PiS czy ich niema? Jeżeli nie ma, to dlaczego Minister Szczygło cieszy się jeszcze poparciem Prezydenta Jarosława Kaczyńskiego a przez Ministra Macierwicza nie został zaliczony do grupy podejrzanych agenturalnie? Przecież powinien.
Inne tematy w dziale Polityka