mad z Polski B mad z Polski B
200
BLOG

Apel do kolegów w poglądach

mad z Polski B mad z Polski B Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Uczestnicząc w dyskusjach wszelakich, zarówno jako słuchacz jak i aktywna ich strona, zauważyłem niebezpieczną tendencję po stronie ludzi, z którymi czułem więź podobnych poglądów. Niestety, tendencja ta często się ujawnia i psuje przekaz często słusznych (w moim mniemaniu) przekonań, a zarazem uniemożliwia ich szersze propagowanie.

O co chodzi? O zachowania wydawałoby się niewielkiej doniosłości, które umożliwiają zdeprecjonowanie całej idei przekazywanej w wypowiedziach. Choćby takie - w zeszłym roku uczestniczyłem w debacie (tym razem jako słuchacz) zorganizowanej przez akademickie stowarzyszenie Soli Deo na Uniwersytecie Warszawskim. Tematem debaty była ogólna pozycja kobiet w społeczeństwie, Kościele, itp. Uczestniczki były niejako od początku podzielone na dwie strony, w uproszczeniu - feministki i niefeministki. Rzecz jasna opowiadałem się po stronie niefeministek i do pewnego czasu mówiły one (bo były to dwie panie) bardzo rzeczowo. Niestety, w pewnym momencie jedna z pań palnęła, że menstruacja może powodować obrzęk w mózgu i dlatego kobiety nie nadają się na wysokie stanowiska (mniej więcej taki był przekaz, z oczywistych względów, czyli upływu czasu, dokładnie nie pamiętam). W tym momencie na sali rozległy się stłumione i głośne śmiechy, a ja zamarłem w konsternacji. W jednej sekundzie kobieta, która w debacie reprezentuje poniekąd moje poglądy (w ogólnym zarysie) traci wiarygodność i staje się obiektem żartów, a nie posłuchu.

Inna sytuacja zdarzyła się dzisiaj, podczas krótkiej dyskusji na temat parytetów i kwot. Jak wiadomo, kolejny to wytwór lewicowo-liberalnych myślicieli, który z rzeczywistością ma niewiele wspólnego i ma spełniać jedynie chore ich wizje. Na sali znalazło się kilka osób, które posiadały jednoznacznie negatywny stosunek do tej idei i nie bały się one wyrażać swego stanowiska (choć, jak wiadomo, tacy to oszołomy i katofaszyści). Podczas dość ciekawego wywodu jednego z uczestników niestety znowu pojawiła się wypowiedź, która odbierała mówiącemu wiarygodność - stwierdził (było to jedno ze stwierdzeń, niekoniecznie najważniejsze, ale tak czy siak ono padło), że kwoty niedawno wprowadzone do polskiego systemu wyborczego nie mają sensu, bo kobiety idące do polityki są mniej wykształcone. I już tym samym cała wypowiedź, całkiem sensowna, zostaje przekreślona przez jedno nieprzemyślane stwierdzenie. Nieważny wydźwięk innych części wypowiedzi, ważne, że powiedział coś, co może zdeprecjonować całe wystąpienie.

Nie chcę, by mój wywód brzmiał egoistycznie i moralizatorsko, bo oczywiście każdemu może przydarzyć się taka "wpadka słowna", również i mi (co się zapewne częstokroć zdarzało). Z przykrością należy jednak stwierdzić, że podczas gdy osobom o lewicowych upodobaniach wybacza się wiele, to już te o konserwatywno-liberalnych poglądach są zepchnięte do narożnika i muszą wyjątkowo bacznie ważyć swe słowa, bo każda pomyłka zostanie przeciwko nim skrzętnie wykorzystana. Z tego względu apeluję - uważajcie na słowa, koledzy w poglądach, wykładajcie swoje racje rzetelnie i zrozumiale, a w ten sposób zdziałamy więcej i skuteczniej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości